Mimo zagrożeń, wicepremierWaldemar Pawlaktwierdzi, że gospodarka będzie szybko sie rozwijać. Jego rządowy kolegia Stanisław Gomułka podobnie się wypowiada, ale obawia sie wysokiej inflacji.
Wzrost gospodarczy może w pierwszym kwartale tego roku wynieść nawet 6 procent wobec 6,1procent odnotowanych w ostatnim kwartale ubiegłego roku - twierdzi wicepremier Waldemar Pawlak. - _ Szacunki są dość optymistyczne _ - uważa.
Dodaje, że istnieją zagrożenia związane z wysokimi cenami ropy i zbóż, ale podkreślił, że są to uwarunkowania globalne. - _ Gospodarka polska ma solidne podstawy do wzrostu _ - podsumowuje.
Gomułka dodał, że coraz większym problemem jest inflacja. - _ Dla mnie wysoka dynamika produkcji przemysłowej w lutym nie była wielkim zaskoczeniem, dlatego, że w zeszłym roku nakłady inwestycyjne rosły w bardzo wysokim tempie, również popyt konsumpcyjny rośnie bardzo szybko z uwagi na wzrost płac i zatrudnienia. To się musi przełożyć na wzrost produkcji i wzrost PKB. W I kwartale tempo wzrostu gospodarczego może wynieść nawet 6 procent _ - powiedział Gomułka w wywiadzie dla radia PIN.
W całym 2007 roku PKB wzrósł o 6,5 procent wobec wzrostu o 6,2 procent rok wcześniej. W kolejnych kwartałach ub. roku wzrost w ujęciu rocznym wynosił odpowiednio: 7,2 proc., 6,4 proc., 6,4 proc. i 6,1 proc.
Wiceminister dodał, że w marcu prawdopodobnie tempo wzrostu produkcji będzie sporo niższe, ponieważ w lutym nastąpiło kilka incydentalnych czynników. Pierwszy to efekt roku przestępnego z jednym dniem więcej, drugim zaś bardzo dobra aura.
- _ W marcu natomiast będą Święta Wielkanocne, już widać także, że będzie on chłodniejszym miesiącem. Dlatego oczekiwałbym znacznie mniejszej dynamiki produkcji przemysłowej niż prawie 15 procent zanotowanych w lutym _ - wyjaśnił Gomułka.
Zastrzegł jednak, że prawdziwym problemem dla przyszłości polskiej gospodarki może okazać się inflacja.
- _ Zakładamy, że inflacja w przyszłym i następnym roku będzie niższa niż w roku 2008. Nie chcę jednak prognozować, kiedy osiągniemy 2,5-procentowy poziom celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego, ponieważ istnieją duże zagrożenia płynące z rynku pracy, a wzrost wynagrodzeń w lutym o 12,8 procent jest szokujący _ - powiedział Gomułka.
ZOBACZ TAKŻE:
Wyjaśnił, że jeśli podobna dynamika wzrostu płac powtórzyła by się przez kilka kolejnych miesięcy, to w II połowie roku może nastąpić nawet przyspieszenie inflacji, zamiast oczekiwanego przez wszystkich spadku.
Gomułka mówił w ub. tygodniu, że jeśli presja płacowa umocni się i utrwali na skutek podwyżek cen energii, to inflacja średnioroczna w tym roku może wynieść nawet 4,5 procent wobec 3,5 procent prognozowanych przez resort finansów w przygotowywanej właśnie aktualizacji programu konwergencji oraz w porównaniu do 2,5 procent odnotowanych w 2007 roku.