Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Ratajczak
Mateusz Ratajczak
|

Kim jest Rafał Milczarski, prezes LOT? Kocha Radom, bawił się w politykę, zna się na kolei

339
Podziel się:

Na koncie katolicka szkoła i studia biznesowe w Wielkiej Brytanii. Do tego praca w kolejowych spółkach i własna firma inwestycyjna. Jak sam o sobie mówi - kocha Radom. Kim jest Rafał Milczarski, prezes LOT? Przybliżamy sylwetkę człowieka, który kieruje polskim przewoźnikiem.

Rafał Milczarski jest prezesem LOT. To on musi znaleźć sposób na ugaszenie pożaru w spółce
Rafał Milczarski jest prezesem LOT. To on musi znaleźć sposób na ugaszenie pożaru w spółce (Tomasz Jastrzebowski/REPORTER)

Rafał Milczarski, prezes LOT to dla związków zawodowych w firmie zło wcielone. - Kiedy zaczynałem pracę w LOT, pan Rafał miał dwa latka. Nie chcę mówić, jakim jest człowiekiem. Powiem tylko, że jest złym menadżerem - mówi jeden ze strajkujących pilotów.

Kim właściwie jest Milczarski, który popadł w niełaskę związków zawodowych? Studiował za granicą, zakładał w Polsce firmy, prezesował nawet... związkowi firm. W Wirtualnej Polsce Hubert Orzechowski w materiale "Monika Żelazik. Kim jest wróg numer jeden prezesa LOT-u?" przybliżał sylwetkę szefowej komitetu strajkowego w liniach lotniczych. Czas na prezesa.

Kocha Radom, uczył się w katolickiej szkole

Jak sam o sobie pisze... "kocha Radom". Stamtąd właśnie pochodzi, tam kończył w młodości szkoły. Szybko jednak wyjechał na Zachód. Ale Radom w sercu zawsze był. Milczarski zakładał na przykład Stowarzyszenie Radomian w Warszawie oraz Stowarzyszenie Kocham Radom (pod tą nazwą przez pewien czas działał komitet wyborczy).

Rafał Milczarski edukację zdobywał w Wielkiej Brytanii. Prezes LOT na koncie ma na przykład pobyt w katolickiej Downside School. To placówka z ponad 400-letnią tradycją, co roku uczy się w niej zaledwie kilkaset osób. Na liście absolwentów są brytyjscy artyści, politycy i kościelni hierarchowie. Milczarski w Downside School zdawał maturę (takie informacje zawarł w sekcji "O sobie" na stronie dotyczącej mieszkańców Radomia, podzielił się tam też zdjęciami z młodości).

źródło: Stowarzyszenie Kocham Radom

W ostatnim czasie wspomniana szkoła na Wyspach miała jednak spory problem - przez media została określona "szkołą grozy" ze względu na liczne nieprawidłowości w ciągu aż 40 lat. Część kadry trafiła do aresztu, nowa jest kadra zarządzająca.

Milczarski ma również na koncie studia ekonomiczne na Uniwersytecie Cambridge. A do tego - jak sam zaznacza - liczne stypendia. Był stypendystą Pembroke College, Cambridge Overseas Trust, Cambridge European Trust oraz brytyjskiej firmy logistycznej Foster Yeoman. I to był pierwszy zawodowy kontakt Milczarskiego z transportem. Foster Yeoman to jedna z większych brytyjskich firm transportowych, dziś działa pod nazwą Aggregate Industries. To konglomerat, który zajmuje się nie tylko przewozami, ale również produkcją materiałów budowlanych. I w czasie studiów Milczarski dorzucił pracę w Zurychu i Londynie.

I działanie na studiach się opłaciło. Rafał Milczarski trafił do spółki transportowej, później do zarządu Yeoman Poland. Nad Wisłą firma wciąż jest jednym z większych dostawców kruszyw (wykorzystywanych na przykład przy budowie dróg).

- Rafałowi Milczarskiemu pewnie sporo można zarzucić w sprawie konfliktu w LOT, może nie do końca potrafi się dogadać ze stroną społeczną. Ale na pewno nie można mu zarzucić braku wykształcenia. Dla ludzi w branży kolejowej to zawsze było jasne, że to człowiek z wiedzą i skończonymi dobrymi szkołami - mówi money.pl osoba, która z Milczarskim przez wiele lat współpracowała i stykała się w środowisku kolejowym. - Biegle zna języki, radzi sobie w kilku naraz - dodaje nasz informator.

Dlaczego mowa o kolei? Bo Milczarski przez lata związany właśnie był z tą branżą. Zakładał i prezesował spółce Kolej Bałtycka. Firma wciąż istnieje, choć Milczarski nie ma z nią nic wspólnego. Według raportów za 2017 rok nie ma żadnych udziałów – większościowym akcjonariuszem jest za to OT Logistics.

Po kilku latach przeskoczył na nowe... i znów uruchamiał biznes. Tym razem to spółka Freightliner PL i również branża kolejowa. Tu działał do 2013 roku i pozbył się udziałów.

- Kojarzę go jako charyzmatycznego szefa firmy. Często swoim uporem pchał biznes do przodu, właśnie pracą. Tego mu odmówić nie mogę. Ale to chyba właśnie biznesowe doświadczenie powoduje problemy w LOT. To zupełnie inne światy. To, co w prywatnej firmie można robić, jest nie do przeprowadzenia w spółce Skarbu Państwa. Dlaczego? Bo prywatna firma musi i jest nastawiona na zysk. Z kolei spółka Skarbu Państwa realizuje też inne cele. LOT chyba nie powstał tylko po to, by z roku na rok zarabiać więcej - dodaje nasz informator.

- To, co ciągnęło biznes prywatny, czyli upór i przekonanie o racji, podkręca konflikt w starciu ze związkami zawodowymi. Tutaj druga strona też jest przekonana, że ma pełną rację, bo reprezentuje pracowników i nie ma ochoty ustąpić. Milczarski w tym sporze może mieć nawet rację, ale nie nauczył się przekazywania jej. Ma szkołę życia - słyszymy.

- Czy znam Rafała Milczarskiego? Bardzo dobrze go znam jako... liberała gospodarczego. Nie miał w żadnej prowadzonej przez siebie firmie takiej sytuacji jak w LOT. Nieco mnie zaskakuje jego bezkompromisowość - mówi z kolei Adrian Furgalski, ekspert rynku kolejowego. I przyznaje, że świat firm prywatnych jest zupełnie inny niż świat firm państwowych. Furgalski zaznacza jednak, że nie da się porównać do końca warunków z LOT do pracy w mniejszych firmach kolejowych. - To po prostu nie ta skala działalności - mówi.

Współpracował z Przemysławem Wiplerem

Co ciekawe, obie osoby wspominają niedawne poglądy Rafała Milczarskiego. Działał on w środowisku Republikanów - w czasach kolejowych wielokrotnie postulował rozłączenie roli państwa i biznesu. I tak proponował na przykład zamykanie PKP SA lub PKP Cargo. Do tego domagał się dostępu do torów kolejowych dla wszystkich przewoźników na równych zasadach. Dziś podczas rozmów o branży lotniczej mówi wprost - że państwo powinno mocniej wspierać ten biznes i walczyć o dobre miejsce LOT i na lotnisku im. Chopina w Warszawie, i na przyszłym Centralnym Porcie Komunikacyjnym.

Milczarski był nawet członkiem komitetu sterującego stowarzyszenia Republikanie. W tym czasie szefem był Przemysław Wipler. Nie udało nam się skontaktować z eksposłem i zapytać o przemianę poglądów Rafała Milczarskiego.

Prezes ostatnie dwa lata przed przyjściem do LOT działał we własnym funduszu inwestycyjnym Innovum. W połowie 2017 roku w Krajowym Rejestrze Sądowym został wypisany z rubryki prezes, a została nim jego małżonka - Martyna Milczarska. W dokumentach pojawia się również Emil Dembiński - bliski współpracownik z czasów Freightliner PL. Dembiński pojawiał się również przy okazji doniesień o nowym zarządzie LOT. "Rzeczpospolita" sugerowała, że to najpoważniejszy kandydat na stanowisko wiceprezesa ds. finansowych. Dembiński miał wtedy wymienić Volvo Car Poland na LOT.

Kto wciągnął Milczarskiego do LOT-u? Decyzję musiał podejmować ówczesny minister skarbu Dawid Jackiewicz. Rafał Milczarski prezesem lotniczej spółki został pod koniec stycznia 2016 roku. Wśród potencjalnych kandydatów pojawiali się jeszcze Marcin Celejewski (przez pewien czas pełniący obowiązki prezesa LOT) oraz Andrzej Wysocki (przez pewien czas członek rady nadzorczej LOT, wcześniej wiceprezes i również pełniący obowiązki prezesa). Milczarski pokonał ich obu.

A prywatnie? Milczarski wielokrotnie podkreśla swoją religijność. Sam o sobie pisze tak: "uprawia pływanie, biegi przełajowe, narciarstwo i turystykę rowerową". Na koncie ma na przykład zakładanie Związku, konkretnie - Związku Niezależnych Przewoźników Kolejowych. W rozmowie z money.pl Milczarski zapewniał, że żadnej pracy się nie boi. I właśnie dlatego zdarzało mu się pokazywać stewardesom i stewardom, jak czyścić ubikacje w samolotach.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(339)
wrryui
3 lata temu
Związki zawodowe są po to nakręcać dym a przy okazji brać forsę do kieszeni.Tak jak w spółkach węglowych.Górnik ryje a związkowiec z dużym brzuchem wszystko krytykuje i bierze forsę większą niż górnik.
loawer
4 lata temu
on uprawia sport ? chyba żarty. ten facet powinnien zmienić prezesurę na multisport i spędzać dzień cwicząć, jego stan zdrowia fatalny poprzez znaczną nadwagę
jolka
5 lata temu
Jak 20 lat temu stać go było na studia w Anglii to dyplomy tez mógł kupic
premier
5 lata temu
Cały zarząd do wymiany łącznie z tym od spraw pracowniczych chyba ze go niema
MAŁGORZATA
6 lat temu
NIBY tyle sportów uprawia, a TŁUSTY JAK BEKA!!!
...
Następna strona