Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marek Knitter
|

Knitter: Nowy rok, nowe nadzieje

0
Podziel się:

W nowy rok wchodzimy ze starymi problemami, ale z nowymi nadziejami. Przede wszystkim liczymy na to, że gorzej już być nie może. Lepiej jednak przygotować się na najgorsze, aby później zostać mile zaskoczonym.

Knitter: Nowy rok, nowe nadzieje

W nowy rok wchodzimy ze starymi problemami, ale z nowymi nadziejami. Przede wszystkim liczymy na to, że gorzej już być nie może. Lepiej jednak przygotować się na najgorsze, aby później zostać mile zaskoczonym.

Rynek kapitałowy nadal będzie zmagał się z dużymi problemami, choć początek roku na ogół sprzyja odbiciom indeksów w górę. Wielu inwestorów liczy więc na to, że w najbliższym czasie dojdzie do głosu popyt, który spowoduje większe wzrosty na parkiecie. Ewentualne odbicie indeksów w górę może potrwać jednak nawet kilka tygodni. Nasz sytuacja gospodarcza na tle innych krajów wypada całkiem dobrze. Będą więc decydowały jeszcze przez jakiś czas fundamenty.

Zagraniczni inwestorzy są już jednak bardzo ostrożni. Wzrosty mogą, więc dotyczyć wybranych grup spółek. To oznacza, że wybór odpowiedniej firmy będzie obarczony sporym ryzykiem. Jeżeli jednak zdecydujemy się na inwestycje, to grajmy na krótko i nie bądźmy zbyt chciwi, gdyż możemy więcej stracić niż zyskać. Druga połowa roku nie będzie już bowiem tak dobra jak pierwsza.

W dłuższym terminie do głosu dojdą wskaźniki makroekonomiczne, które dla Polski nie będą najlepsze. Największy problem będzie dotyczył spowolnienia gospodarczego. Nagły spadek PKB z około 6 proc. w ubiegłym roku do 3 proc., czy nawet nieco niżej, może okazać się poważną przeszkodą, z którą wiele firm sobie nie poradzi. Ograniczenie działalności czy wręcz upadłość będzie dotyczyła wielu spółek, a tym samym wzrost bezrobocia wydaje się coraz bardziej przesądzony. Pierwsze sygnały tego co nas czeka pod tym względem pojawiły się już pod koniec ubiegłego roku.

Jedno jest pewne, Rada Polityki Pieniężnej będzie dalej redukowała stopy procentowe. Ruchy muszą stać się bardziej zdecydowane, gdyż przełożenie takich działań na gospodarkę trwa wiele miesięcy. Już teraz wydaje się, że Rada najlepszy okres na redukcję przegapiła.

Największe spadki głównej stopy procentowej będą więc miały miejsce w pierwszej połowie roku. Najszybciej spadną oprocentowania depozytów. Gorzej z kredytobiorcami zarówno fizycznymi jak i prawnymi. Oni poczekają na zmianę i ulgę w portfelu od 3 do nawet 6 miesięcy. To oznacza realne ożywienie w inwestycjach firm dopiero pod koniec roku.

Z obecnego poziomu 5 proc. w przypadku głównej stopy referencyjnej Rada będzie musiała zdjąć jeszcze około 100 punktów bazowych. Jest to jednak prognoza raczej pesymistyczna i wiele wskazuje na to, że ten ruch może być jeszcze większy. Jednak wręcz nieprawdopodobnym wydaje się to, aby stopy procentowe mogły spaść do obecnego poziomu jaki występuje w USA, Japonii czy w Szwajcarii, czyli 0-0,5 proc.

Z pozytywnych informacji, które będą oddziaływać na naszą gospodarkę należy wymienić rynek ropy naftowej. Cena ropy Brent w kontraktach na luty na Międzynarodowej Giełdzie Paliw w Londynie wyniosła w ostatnich dniach około 39 dolarów.

Jeżeli nie dojdzie do większej eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie to jest duża szansa, że czarne złoto będzie dalej taniało. Czy jednak cena baryłki ropy dojdzie do 25 dolarów, tak jak prognozują to niektórzy analitycy? Wydaje się to całkiem prawdopodobne, choć raczej nie uda się zbyt długo utrzymać takiej ceny na rynku.

ZOBACZ TAKŻE:

Nie możemy również pominąć planowanego wejścia Polski do strefy euro. Nim to jednak nastąpi nasz kraj musi najpierw wejść do poczekalni (ERM2), w której wahania złotego do euro nie mogą być większe niż +/-15 proc.

Według przyjętego przez rząd harmonogramu włączenie złotego do mechanizmu ERM2 powinno nastąpić w pierwszej połowie 2009 roku. Decydujące znaczenie dla powodzenia tego 2-letniego projektu (taki czas złoty ma przebywać w ERM2) będzie miało ustalenie odpowiedniego kursu złotego z jakim mamy przystąpić do ERM2. Tak zwany poziom równowagi ma kolosalne znaczenie zarówno dla eksporterów jak i importerów.

Obserwując dotychczasowy poziom dyskusji (szczególnie ze strony polityków) na ten temat odnoszę wrażenie, że wejście do ERM2 już w połowie roku stoi pod dużym znakiem zapytania. Podobnie jak przyjęcie wspólnej waluty w 2012 roku.

ZOBACZ TAKŻE:

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)