Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Lis
Marcin Lis
|

Mateusz Morawiecki obiecał 20 mln zł. Zwolnił ministrów i się przeliczył

89
Podziel się:

Ograniczenie liczby członków rządu Mateusza Morawieckiego to tylko zagrywka wizerunkowa. Łączna wartość pensji zwolnionych wiceministrów jest zbliżona do kwoty wydanej przez Beatę Szydło na nagrody, ale daleko jej do zapowiedzianych przez urzędującego premiera oszczędności.

Z powodu nagród przyznanych przez poprzedniczkę, Morawiecki zwalnia wiceministrów
Z powodu nagród przyznanych przez poprzedniczkę, Morawiecki zwalnia wiceministrów (Kuba Atys/ Agencja Gazeta)

Ograniczenie liczby członków rządu Mateusza Morawieckiego to tylko zagrywka wizerunkowa. Łączna wartość pensji zwolnionych wiceministrów jest daleka od obiecanych oszczędności, które dymisje miały przynieść.

Mateusz Morawiecki "odchudzenie" rządu zapowiedział po ujawnieniu informacji, jak hojna dla swoich współpracowników była Beata Szydło. Tylko w ubiegłym roku na nagrody dla ministrów wydała około 1,5 mln zł. To jednak nie wszystkie pieniądze. Wiceministrowie w jej rządzie w ciągu dwóch lat zainkasowali łącznie 2,4 mln zł nagród i premii. Decyzję o zwolnieniach ogłoszoną przez Morawieckiego 5 marca trudno traktować inaczej niż próbę przykrycia tej sprawy.

Według słów premiera, pozbycie się 20-25 proc. wiceministrów oraz ograniczenie wypłacania nagród miało przynieść około 20 mln zł oszczędności. Zapowiedzi brzmiały imponująco, ale okazały się odległe od prawdy. Jak policzyliśmy, dotychczasowe dymisje to 2 mln 250 tys. zł oszczędności. Pod warunkiem, że na stałe znikną z listy płac budżetu państwa.

Zobacz także: Zobacz, co o kolejnych dymisjach mówi szef KSRM:

Dotychczasowe dymisje to nie koniec. Głowy mają nadal spadać - prace ma stracić około 25 wiceministrów. Dotychczas z resortami pożegnało się 17, w tym 8 sekretarzy i 9 podsekretarzy stanu. Nawet jeśli kolejne osoby drżące o prace okażą się sekretarzami stanu - najlepiej wynagradzanymi wiceministrami - to oszczędności wzrosną maksymalnie do 3,8 mln zł. To nadal kilkukrotnie mniej niż obiecane 20 mln zł. Chyba, że premier o 20 mln zł mówił w kilkuletniej perspektywie. Brakującą kwotę ma stanowić zakaz przyznawania nagród i premii przyznawanych ministrom i wiceministrom, którym daleko do 16 mln zł.

Co więcej, część zdymisjonowanych wiceministrów nie zniknie z listy płac polskiego państwa. Sam premier mówił bowiem, że chce zmian w funkcjonowaniu rządu - podsekretarze stanu mają trafić do korpusu Służby Cywilnej lub zostać przeniesionymi na stanowiska "okołorządowe". Taki los, według medialnych doniesień, ma stać się udziałem np. Piotra Woźnego, który z wiceministra przedsiębiorczości i technologii oraz pełnomocnika rządu ds. walki ze smogiem zmieni się w "pełnomocnika premiera ds. walki ze smogiem".

Na całe zamieszanie z pewną nadzieją patrzą szeregowi urzędnicy korpusu Służby Cywilnej. Choć pojawiają się głosy, że premier może na ich pensjach próbować "zaoszczędzić" i zbić kapitał polityczny, to nasi rozmówcy sądzą, że zmiany wreszcie "odmrożą" kwotę bazową, która stanowi podstawę do obliczenia ich wynagrodzenia. Ta nie zmieniła się od 2009 r.

Jak mówi w rozmowie z money.pl pracownik w jednej z instytucji podległych premierowi, kadra urzędnicza doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że politycy najchętniej pensje podnoszą "swoim". Jeśli do Służby Cywilnej trafi więcej "nominatów" politycznych, rządzący będą bardziej skorzy do podniesienia kwoty bazowej, co rzeczywiście i trwale podniesie pensje.

Przeniesienie podsekretarzy stanu do Służby Cywilnej oznacza także podwyżki dla wiceministrów. Obecnie, ze wszystkimi dodatkami zarabiają około 10 tys. zł brutto. Na stanowisku kierowniczym w SC, a zapewne takie zaszeregowanie otrzymają, sama pensja zasadnicza może sięgnąć 12,5 tys. zł brutto. Teoretycznie nikt nie powinien być stratny. Poza podatnikiem po raz kolejny nabitym w butelkę PR-owymi i księgowymi.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(89)
boruta
6 lat temu
pan Morawiecki to bajkopisarz ale nie wziął pod uwagę że nie wszyscy polacy to dzieci
borubar
6 lat temu
Wszystkie zagrania tej ekipy, to są zagrania pod publikę. Nie ma w tym żadnej głębszej myśli. Może w końcu suweren się obudzi i zrozumie że im chodzi tylko o to by mieć bezwzględną większość by móc wszystko pozmieniać na swoją modłę.
IREK
6 lat temu
Przychodzi Morawiecki do Kaczyńskiego na stanowisko premiera a Kaczyński się pyta Mateusz ile jest 2+2?a Mateusz odpowiada a ile ma być Kaczyński brawo poprawna odpowiedż masz stanowisko premiera.I taka właśnie jest obecna rzeczywistość
LEWICOWIEC uc...
6 lat temu
Wszystko na POKAZ Panie Premierze-nie widać abyś chłopie był samodzielny w tych decyzjach.
gość
6 lat temu
Balcerowicz powiedział , że tacy geniusze jak on sam powinni dużo zarabiać
...
Następna strona