Wejście narodowego ubezpieczyciela na warszawską giełdę będzie najprawdopodobniej największym debiutem w jej historii. Czy inwestorzy indywidualni zarobią na akcjach PZU?
Dzisiaj ruszają zapisy dla inwestorów indywidualnych na akcje PZU. Potrwają do 28 kwietnia. Resort skarbu przewiduje, że w kolejkach po akcje może ustawić się nawet dwieście tysięcy osób. Spółka zadebiutuje na warszawskim parkiecie najpóźniej 14 maja.
Bez kredytów, by zarobić
Zdaniem analityków kupno akcji ubezpieczyciela może okazać się dobrą okazją do zarobku. Głównie dlatego, że w tej ofercie inwestorzy nie poniosą kosztów związanych koniecznością zaciągnięcia kredytów na zakup akcji, czyli tzw. _ lewarów _. Z kolei podana wczoraj maksymalna cena akcji w zapisach wyniesie 312,50 złotego. To o około dziesięć złotych mniej od wcześniejszych prognoz.
- _ Spodziewam się, że pierwsze dni notowań akcji PZU przyniosą wzrost ich kursu o około 10-15 procent _ - mówi w rozmowie z Money.pl Marcin R. Kiepas, analityk z DM XTB. - _ To będzie realny zysk, bo inwestorzy nie zapłacą odsetek od kredytów ani bankowych prowizji _- dodaje.
Podobnego zdania jest Piotr Krawczyński, analityk DM ECM. - _ Będzie zdecydowanie prościej wyjść na swoje. Obstawiam wzrost o około dziesięć procent na debiucie i kolejnych kilka procent w następnych dniach _ - mówi Piotr Krawczyński.
W ofercie PZU zastrzeżono bowiem, że każdy drobny inwestor może kupić od trzech do trzydziestu akcji. Bez możliwości ich kredytowania i zakładania kilku rachunków w kilku biurach maklerskich. W rezultacie osoba kupująca akcje PZU będzie mogła wydać na nie w ofercie pierwotnej od 937,50 złotych (3x312,50 zł) do 9375 złotych (30x312,50 zł) plus około 0,4 procent prowizji maklerskiej (około 37 złotych przy maksymalnym zapisie).
Załóżmy więc, że cena emisyjna będzie równa maksymalnej na poziomie 312,50 złotego. Inwestor zapisuje się na trzydzieści akcji. Przy założeniu, że sprzeda je po wzroście kursu o 15 procent, jego zysk _ na rękę _ po odliczeniu prowizji maklerskiej i _ podatku Belki _ wyniesie około 1,1 tysiąca złotych.
Dla osób, które będą chciały trzymać akcje PZU, z pewnością znaczenie będzie miała polityka dywidendowa ubezpieczyciela. - _ Ponieważ to spółka Skarbu Państwa można spodziewać się, że będzie dzielić się z inwestorami zyskiem _ - uważa Marcin R. Kiepas.
By nie skończyło się jak z PGE
Zabieg ograniczenia maksymalnej liczby akcji w zapisach dla drobnych inwestorów to pomysł, który w zamyśle ministra skarbu Aleksandra Grada ma ochronić ich przed stratami. Tak właśnie było chociażby w przypadku ostatniej dużej emisji prywatyzacyjnej spółki PGE.Chociaż jej akcje na debiucie wzrosły o 13 procent, to realny zysk był znacznie mniejszy ze względu na koszty bankowych odsetek i prowizji.
ZOBACZ, JAK WYGLĄDAŁY DEBIUTY SPÓŁEK SKARBU PAŃSTWA:
Źródło: Money.pl na podstawie danych GPW
Tymczasem kto nie sprzedał akcji PGE na debiucie, ten po uwzględnieniu kosztów, ma dziś stratę. Jak policzył Money.pl, w ofercie PGE drobni inwestorzy wykładali średnio 20 tysięcy złotych posiłkując się kredytem w wysokości 200 tysięcy złotych. Duża redukcja akcji (96,5 procent) pozwoliła im na zakup zaledwie 334 akcji po 23 złote, czyli za 7682 złote. Do tego trzeba doliczyć około 600 złotych prowizji. Cała inwestycja kosztowała więc około 8280 złotych. Tymczasem dziś ten pakiet akcji jest wart około 7260 złotych, co daje ponad tysiąc złotych straty.
Największa oferta w historii GPW?
Analitycy nie mają wątpliwości, że giełdowy debiut polskiego ubezpieczyciela będzie wielkim wydarzeniem, nie tylko w skali warszawskiego parkietu. W kolejce po akcje PZU zaczynają się już bowiem ustawiać inwestorzy instytucjonalni z całego świata. Zarząd PZU ma zaplanowanych z nimi ponad 550 spotkań. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem wartość oferty PZU może sięgnąć kwoty ośmiu miliardów złotych. Byłby to największy debiut w historii warszawskiego parkietu, porównywalny tylko z emisją akcji banku PKO BP z 2004 roku.
Źródło: Money.pl na podstawie danych GPW.
- Przy założeniu utrzymania maksymalnej ceny i sprzedaży wszystkich akcji.
PZU jest dla inwestorów _ łakomym kąskiem _, bo jego udział w polskim rynku ubezpieczeń majątkowych i osobowych w 2009 roku wyniósł 37 procent. Druga była Hestia z udziałem na poziomie 10,4 procent. Z kolei zysk netto PZU stanowił w ubiegłym roku 97,4 procent ogólnego zysku netto całego rynku ubezpieczeń majątkowych i osobowych.
Jeśli nie giełda to co?
Resort skarbu zakłada, że po akcje zgłosi się około dwieście tysięcy osób. Co jeżeli będzie ich więcej i akcji zabraknie? Zgodnie z założeniami gwarantowana pula dla każdego to piętnaście akcji. Reszta papierów w przypadku ograniczeń zostanie podzielona przyznana osobom, które zamówiły najwięcej. Chociaż taki scenariusz wydaje się mało prawdopodobny, to warto pamiętać, że z akcji PZU można skorzystać również za pośrednictwem funduszy inwestycyjnych. Te jako inwestorzy instytucjonalni będą miały dostęp do większych pakietów akcji PZU.
- _ Fundusze z pewnością będą miały akcje PZU w swoich portfelach. Dlatego może to być dobra alternatywa dla inwestorów indywidualnych _ - mów Ryszard Rusak, dyrektor inwestycyjny ds. Akcji w Union Investment TFI.
CZYTAJ WIĘCEJ O OFERCIE PZU I PRYWATYZACJI: | |
---|---|
*Grad: Ponad tysiąca firm nikt nie chce kupić * Czy szef resortu skarbu ma za złe premierowi straszenie dymisją? Jak zamierza zrealizować 25 miliardów złotych przychodów dla budżetu? Dlaczego nie sprzedał GPW Niemcom? I czy chciałby pobić prywatyzacyjny rekord Emila Wąsacza? Aleksander Grad w rozmowie z Money.pl. | |
*Jest ugoda rząd - Eureko. Za 4,77 mld złotych * Skarb Państwa zapłaci 4,77 mld złotych odszkodowania, za co odzyska kontrolę nad spółką PZU. Minister Grad jest zadowolony, ale nawet koalicyjni posłowie PSL są rozczarowani. | |
*Debiut PGE udany, ale bez fajerwerków * Kurs praw do akcji Polskiej Grupy Energetycznej wzrósł w dniu debiutu o 13 procent. Obroty przekroczyły 2,5 miliarda zł. To jednak pozwoliło dobrze zarobić tylko nielicznym inwestorom, którzy wspomagali się kredytami na zakup akcji. | |
*Sprywatyzowaliśmy za ponad 100 miliardów złotych * Dyrektorzy państwowych przedsiębiorstw, ich zastępcy, prezesi spółdzielni oraz działacze partyjni okazali się zwycięzcami w wyścigu przy podziale prywatyzacyjnego tortu. Bowiem faktyczna prywatyzacja zaczęła się w Polsce jeszcze przed 1990 rokiem. |