Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Bereźnicki
Jacek Bereźnicki
|

Nowe obietnice Platformy. Weterani władzy wkładają maskę politycznego start-upu [felieton]

0
Podziel się:

Słuchając wystąpienia premier Ewy Kopacz na sobotniej konwencji programowej PO w Poznaniu, można było odnieść wrażenie, że na scenę weszła liderka całkiem nowej partii, którą tworzą ludzie stawiający pierwsze kroki w polityce, przepełnieni młodzieńczym entuzjazmem uczynienia świata lepszym.

Premier Ewa Kopacz otwiera Konwencję Programową Platformy Obywatelskiej (Poznań, 12 września 2015 r.).
Premier Ewa Kopacz otwiera Konwencję Programową Platformy Obywatelskiej (Poznań, 12 września 2015 r.). (PAP/Jakub Kaczmarczyk)

Zwykłe brednie, przedwyborcza panika, zbiór niespójnych haseł - poproszeni przez money.pl o ocenę nowego programu Platformy Obywatelskiej ekonomiści nie przebierają w słowach. Wykazują, że ogłoszony w sobotę przez Ewę Kopacz program, jako całość jest niewykonalny z ekonomicznego punktu widzenia. Przyznają też, że niektóre propozycje można uznać za krok w dobrym kierunku. Wydaje się jednak, że poważna analiza tego rewolucyjnego programu, który rządząca od 8 lat partia zgłasza w akcie desperacji tuż przed wyborami, jest po prostu stratą czasu.

Lektura 88-stronnicowego programu, który nazwano szumnie "Polska przyszłości", wywołuje wrażenie, że dokument ten opracowano z myślą o osobach, które nie interesowały się polityką i umknął im fakt, że Platforma Obywatelska miała 8 długich lat na wprowadzanie swoich pomysłów w życie. Metodycznie i bez rozgłosu.

Słuchając wystąpienia premier Ewy Kopacz na sobotniej konwencji programowej PO w Poznaniu, można było wręcz odnieść wrażenie, że na scenę weszła liderka całkiem nowej partii, którą tworzą ludzie stawiający pierwsze kroki w polityce, przepełnieni młodzieńczym entuzjazmem uczynienia świata lepszym.

Nierealistyczne, życzeniowe propozycje poprawy niemal każdej dziedziny życia w Polsce można by potraktować jako _ licentia poetica _ politycznego start-upu. Jednak w przypadku partii, która jak żadna inna w ostatnim 25-leciu miała okazję do kompleksowej naprawy państwa, takie propozycje są zwyczajnie niepoważne.

Przede wszystkim powstaje wrażenie, że dzieło pt. "Polska przyszłości" powstało w zaledwie kilka dni pod presją bardzo niekorzystnych dla partii Ewy Kopacz sondaży wyborczych. Niemal zawsze choćby strzępy przygotowywanego programu wyborczego przeciekają do mediów, ale nawet podczas niedawnego Forum Ekonomicznego w Krynicy nie pojawił się choćby ślad szykowanych rewolucyjnych zmian.

W tej sytuacji dziwić nie może niespójność, czy wręcz wewnętrzna sprzeczność programu PO. W tak krótkim czasie program musiał być pisany przez wielu autorów, którzy zwyczajnie nie zdążyli skonsultować ze sobą własnych pomysłów i fantasmagorii.

Poprawimy, wzmocnimy, zwiększymy, ułatwimy, zapewnimy - od liczby tego typu deklaracji w programie PO może zakręcić się w głowie. Po niezliczone przykłady odsyłamy do oryginalnego tekstu.

Są też wręcz groteskowe obietnice. "W ciągu dwóch lat wdrożymy nową Ordynację podatkową, zwiększającą pewność obrotu gospodarczego, opartą na domniemaniu uczciwości podatnika" - czytamy w "Polsce przyszłości". Nie do wiary, rządząca dwie pełne kadencje partia właśnie obiecuje, że na 10-lecie swych rządów wprowadzi zasadę domniemania uczciwości podatnika. W kraju, w którym Konstytucja stanowi, że "każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu".

Sztandarowy pomysł Platformy to wprowadzenie 10-proc. stawki podatku PIT dla najuboższych, obniżenie VAT-u do 22 proc. i zniesienie składek na ZUS i NFZ, które ma pokrywać budżet. Do tego wprowadzenie jednolitego kontraktu zatrudnienia, zastępującego zarówno etat, jak i umowy cywilnoprawne oraz minimalna stawka za godzinę pracy 12 zł. To wszystko przy jednoczesnej redukcji długu publicznego poniżej 50 proc. PKB już za trzy lata.

Prof. Witold Modzelewski wylicza, że likwidacja składek na ZUS i NFZ to dziura 200 mld zł w budżecie. Jeszcze gorzej wygląda to w analizie prof. Stanisława Gomułki, który przypomina, że składki na ubezpieczenia społeczne stanowią obecnie około 12 proc. PKB, czyli ok. 230 mld zł. - Trudno będzie pokryć to tylko wzrostem z tytułu PIT - stwierdza ekonomista.

Czy Platforma Obywatelska zapowiada zatem radykalną podwyżkę podatku dochodowego? Wręcz przeciwnie, zapowiada obniżkę PIT, a nawet wylicza, o jaką sumę uszczupli to budżet państwa! W przypadku podatku rozliczanego na głowę w gospodarstwie domowym, ma to kosztować 10,2 mld zł.

Propozycje PO dotyczące podatku dochodowego to w gruncie rzeczy likwidacja ulg, co większość ekonomistów uznaje za słuszne. Jednak z dwoma wyjątkami. Wspomniane rozliczanie podatku w przeliczeniu na głowę członka rodziny to nic innego jak ulga na dzieci, a jak zauważa Aleksander Łaszek, ekonomista FOR, zostaje też wspólne opodatkowanie małżonków. - Można to nazwać ulgą podatkową na niepracującą żonę, to do tego sprowadza się ekonomicznie - mówi.

Utrata władzy przez rządzącą formację jest naturalnym procesem, wpisanym w reguły demokracji. Zbliżająca się nieuchronnie - jak się obecnie wydaje - porażka Platformy Obywatelskiej w wyborach może tłumaczyć nerwowe zachowanie jej liderów. Jednakże tworzenie tuż przed końcem 8-letniego okresu rządów całkowicie nowego programu tej partii, negującego w dużym stopniu jej dotychczasowe działania, daje nikłe nadzieje na przekonanie wyborców do szczerości ich intencji.

wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)