Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Od nowego roku płacić będziemy niższe podatki

0
Podziel się:

PiS z PO muszą się dogadać. Mają za dużo do stracenia. Dlatego możliwe jest szybkie porozumienie nawet w najbardziej kontrowersyjnej kwestii, podatków - mówi dla Money.pl Stanisław Kluza, główny ekonomista BGŻ SA.

Od nowego roku płacić będziemy niższe podatki

Money.pl: Czy zwycięskie partie zdążą wraz z początkiem roku wprowadzić choćby drobną część zapowiadanych zmian w podatkach? Czy w ogóle zdołają się porozumieć i do obniżenia podatków dojdzie? Najpierw chyba będą musiały zająć się budżetem na przyszły rok i może im nie starczyć czasu na pozostałe kwestie. Stanisław Kluza: Pierwsza sprawa: widzę duże pole do porozumienia PiS-u z PO. Druga: priorytetem są właśnie podatki, a nie budżet. Autopoprawka do budżetu nie musi zostać zgłoszona w listopadzie. Prace nad budżetem można odłożyć. Nic złego się nie stanie, jeśli ustawa budżetowa zostanie uchwalona w początkowych miesiącach przyszłego roku. Natomiast z podatkami trzeba się spieszyć. Żeby zmiany mogły wejść w życie od 1 stycznia 2006 roku, musiałyby zostać podpisane przez prezydenta do 30 listopada. Czyli Sejm i Senat muszą zakończyć prace do 15 listopada. Zostało więc 6 tygodni.

Money.pl: To bardzo mało czasu. Tym bardziej, że nie ma jeszcze nawet kompromisu, jak mógłby wyglądać nowy system podatkowy. Już powinny zacząć się prace nad projektami ustaw, a nie ma jeszcze ogólnych rozmów, jakie zmiany wprowadzać. Stanisław Kluza: Eksperci mogą już zacząć pracować nad zmianami i propozycjami możliwymi do zaakceptowania przez oba ugrupowania. Jeśli liderzy partii dojdą do porozumienia, że chcą zmian, przygotowanie projektu ustawy będzie już szybkie i proste. Wystarczy wypracowaną koncepcję przełożyć na język prawny. Wypełnia się pewien szablon. Tylko trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, jaką treścią wypełnić ten szablon.

Money.pl: No właśnie z tym może być największy problem... Stanisław Kluza: Nie sądzę. Jest duża szansa na szybkie porozumienie. Obie partie zgodzą się na taki wariant, który nie jest kontrowersyjny dla żadnej z nich.

Money.pl: Należy się spodziewać kompromisu na warunkach Prawa i Sprawiedliwości? Stanisław Kluza: Nie. Będzie to kompromis na warunkach obu stron.

Money.pl: Zapytam inaczej - kompromisowe rozwiązanie będzie bliskie propozycjom PiS-u? Stanisław Kluza: Nie sądzę, żeby PiS-owi udało się przeforsować swoją koncepcję. Nie oznacza to jednak, że nie ma miejsca na porozumienie. Obie partie chcą przecież obniżenia podatków. Jeśli chodzi o PIT, to z pewnością zostanie progresja, ale nie musi być ona duża. Będzie też z pewnością kwota wolna od podatku. Możliwe też, że kwota wolna będzie powiększana w zależności od posiadania dzieci.

Money.pl: W takim scenariuszu uwzględnione zostałyby prorodzinne postulaty PiS-u i postulaty PO, aby zmniejszyć i uprościć podatki. Ale obie partie będą musiały ustąpić. Stanisław Kluza: Jeśli chcą coś zrobić, to muszą pójść na ustępstwa. Obie. Mają mało czasu. Trzeba kibicować, aby im się udało i żeby zdążyły.

Money.pl: Podczas kampanii partie sporo obiecywały, szczególnie PiS wiele mówił o zwiększaniu wydatków, a bardziej mgliście o oszczędnościach. Czy ostatecznie zwycięży rozsądek i finanse publiczne będą bezpieczne, budżet się nie zawali? Stanisław Kluza: Negocjacje w sprawie kształtu budżetu będą kłopotliwe. Konsekwencją tego, że będą trudne, będzie to, że będą długo trwały. Ale nam, obserwatorom z zewnątrz będzie się wydawało, że są bardziej burzliwe, niż będą w rzeczywistości. Dziś trudno przewidzieć, jaki powstanie budżet i jaki będzie kolejny - czy zrównoważony i zbilansowany, czy inny. Jednak na to, co się mówiło w czasie kampanii wyborczej spoglądałbym z przymrużeniem oka.

Money.pl: Jedna z licznych kwestii różniących koalicjantów jest też prywatyzacja. Zostanie ona spowolniona, czy wręcz wstrzymana? Stanisław Kluza: Nie ma zagrożeń dla prywatyzacji. Partie różnią się co do procedur, jakie stosować, ale obie są za kontynuowaniem tego procesu. PO chce prywatyzować szybciej, PiS woli skrupulatniej. Jeśli wygra koncepcja PiS-u, prywatyzacja będzie przebiegać wolniej i to jest jedyna różnica. Przestój w prywatyzacji może być jedynie spowodowany tym, że nowy rząd odziedziczy po odchodzącym rządzie pusta szufladę. Jeśli natomiast zastanie w tej szufladzie zaawansowane projekty prywatyzacji kolejnych zakładów, to proces będzie bez przestoju kontynuowany. Po prostu do tych projektów nowa władza postawi tylko kropkę nad „i”.

Money.pl: Bije z Pana optymizm. Czyżby media przesadzały ze stwierdzeniami, że małżeństwo socjalizmu z liberalizmem będzie trudne, czy nawet niemożliwe? Stanisław Kluza: PiS z PO musi się dogadać. Muszą te partie zdobyć się na rozsądek. Są skazane na siebie. Nie ma możliwości zawierania innych koalicji. Teoretycznie w grę wchodzą wcześniejsze wybory, ale mają za dużo do stracenia. Nie zdobyłyby tylu głosów, co w tych wyborach, więc nie pozostaje im nic innego, niż dogadać się.

Rozmawiał Bartosz Chochołowski

_ Poczytaj więcej: _Poczytaj więcej:

CZY UWAŻASZ, ŻE PODATKI ZOSTANĄ ZMNIEJSZONE OD POCZĄTKU PRZYSZŁEGO ROKU? WYPOWIEDZ SIĘ NA FORUM:

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)