Odszkodowanie za smog? To możliwe - przekonują prawnicy. Można pozwać Skarb Państwa o naruszenie dóbr osobistych lub gminę o zniszczoną elewację domu. Można też domagać się zwrotu opłaty klimatycznej. Pozew nie może jednak dotyczyć szkodliwego wpływu zanieczyszczeń na zdrowie. Dlaczego? - Bo to praktycznie jest nie do udowodnienia - tłumaczy prawnik Marcin Stoczkiewicz z fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.
- Jesteśmy zmęczeni, naprawdę zmęczeni tym, co się robi z ochroną środowiska i czystością powietrza w Polsce. I nie zamierzamy dłużej czekać na jakiekolwiek działania. Skoro kolejni ministrowie nie robią nic z wszędzie obecnym smogiem i zanieczyszczeniami, to postanowiłem oskarżyć Skarb Państwa i reprezentującego go ministra o trwałą bezczynność - mówił WP money Oliwer Palarz z Rybnickiego Alarmu Smogowy. To Palarz jeszcze w ubiegłym roku skierował do sądu pozew przeciwko Skarbowi Państwa. Powód? Lata zaniechań w walce o czystość powietrza i unikanie tematu.
- To nie jest happening, to nie jest żadna akcja marketingowa. Do tej sprawy podeszliśmy bardzo poważnie. Jestem przekonany, że korzystny wyrok sądu w tej sprawie jest możliwy. A gdy już taki zapadnie, to polskie sądy na pewno zaleje prawdziwa lawina pozwów. Nie chodzi o pieniądze, tylko o zdrowie i zmuszenie państwa do działań - tłumaczy Miłosz Jakubowski z fundacji Frank Bold. Międzynarodowa organizacja wspiera Palarza w walce ze Skarbem Państwa.
Dlaczego pozew dotyczy właśnie Skarbu Państwa i konkretnego ministerstwa? - Odpowiedzialność za walkę z zanieczyszczeniami powietrza jest w Polsce bardzo rozmyta. Z jednej strony państwo ceduje odpowiedzialność na samorządy wojewódzkie, a z drugiej część kompetencji ma gmina. Jeżeli jednak mamy konkretnie wskazać, skąd bierze się problem, to zdecydowanie jest to polityka centralna i brak skoordynowanych działań skierowanych na poprawę jakości powietrza - tłumaczy Jakubowski.
Prawnicy oczywiście mają szereg konkretniejszych zarzutów. W Polsce głównym źródłem zanieczyszczeń powietrza jest emisja z indywidualnych pieców. Prawnicy zwracają, że to dziś na stopniu centralnym nie powstały żadne przepisy precyzujące, czym w domach można palić. - Część paliw w ogóle nie powinna być dostępna dla indywidualnych odbiorców. A w tej chwili pali się też mułem, brykietami węglowymi. Prace nad takimi zakazami trwają od lat i wciąż efektów nie widać - mówi Jakubowski.
Na dodatek prawnicy wskazują, że wciąż nie ma żadnych standardów technicznych dot. małych kotłów. Legalnie można sprzedawać wszystkie, w tym i najbardziej trujące „kopciuchy”. - Tylko na stopniu centralnym można wprowadzić taki zakaz. W Europie się to udało, w Polsce wciąż nie - dodaje prawnik.
Jakubowski jednym tchem wymienia kolejne przewinienia polskich rządów: brak środków na walkę z zanieczyszczeniami i wymianę starych urządzeń, na dodatek wysokie poziomy alarmów smogowych. Państwo zepchnęło te kwestie na bok i jej nie rusza - wyjaśnia.
Smog szkodzi na zdrowie? Nie w sądzie
Z powodu smogu w Polsce co roku umiera 47 tys. osób. To tak jakby każdej zimy z powierzchni Polski znikało miasto wielkości Nysy, Otwocka, Tarnobrzegu lub Kołobrzegu. Pozew o odszkodowanie za smog niszczący zdrowie nie ma jednak w sądzie żadnych szans. Dlaczego?
- Nie bez przyczyny nie ma takich spraw w Polsce. Udowodnienie, że to właśnie smog ma na nasz organizm zły wpływ jest niezwykle trudne. Z przykrością, ale jednak muszę powiedzieć, że takie pozwy mają bardzo małe szanse na powodzenie. Pomiędzy brakiem jakości powietrza a daną chorobą u konkretnej osoby trzeba wykazać silny związek przyczynowo-skutkowy. I tu jest pies pogrzebany. Bo na stan zdrowia wpływa nie tylko jakość powietrza, ale styl życia, praca i inne czynniki - tłumaczy z kolei Marcin Stoczkiewicz z ClientEarth Prawnicy dla Ziemi. Stoczkiewicz zaznacza, że jest to problem o charakterze dowodowym.
- Wszyscy wiemy, jaki zły wpływ ma smog na nasze zdrowie. To są dane dotyczące całych grup ludzi a nie konkretnych przypadków. Pozew przeciwko Skarbowi Państwa musi jednak wskazać szkodę dla jednej osoby, konkretnego Kowalskiego i Nowaka. Takie jest prawo w Polsce - dodaje. Stoczkiewicz uważa, że przy okazji smogu warto się zastanowić nad pewnymi zmianami w prawie. Konkretnie proponuje wprowadzenie pewnych „domniemań prawnych”. Gdyby takie istniały, powiązanie w sądzie smogu ze śmiertelnością byłoby łatwiejsze.
Identyczne zdanie ma Jakubowski. - Połączenie danego schorzenia ze smogiem byłoby niezwykle trudne. I dlatego pozew Palarza nie dotyczy wpływu smogu na zdrowie. Dotyczy ograniczenia jego dóbr osobistych - wyjaśnia.
- Nie może uprawiać sportu, zmuszony jest ograniczać wszelką aktywność fizyczną na wolnym powietrzu. Powód żyje w ciągłym strachu o zdrowie najbliższych, w szczególności dzieci. A przez to spada komfort życia - dodaje. Jakubowski nie ma wątpliwości, że dobra osobiste Polaków są naruszane przez smog.
Jak wycenić zdrowie? Prawnicy są zgodni, że kwoty nie mogą być przesadzone. - Nie można mówić o milionach, ale w tym wypadku kwota 50 tys. zł wcale nie jest wygórowana - tłumaczy prawnik.
Zdaniem Jakubiaka uzasadnienie mają również procesy o odszkodowanie za zniszczoną i zabrudzoną elewację budynków.
Łatwiejszy proces o zwrot opłaty klimatycznej
Inaczej wygląda sytuacja w walce o zwrot naliczonej opłaty klimatycznej. - Wójt, burmistrz, prezydent musi udowodnić, że spełnia przesłanki do pobierania opłaty. Wystarczy więc, że standard środowiska nie jest spełniony i można zakwestionować pobieranie opłaty. Tego typu inicjatywy są bardziej sensowne z punktu widzenia możliwości procesowych - zaznacza prawnik ClientEarth.
Co jest potrzebne do takiego pozwu? W zasadzie wystarczy tylko potwierdzenie uiszczenia opłaty klimatycznej. Dopiero wtedy można odwołać się od sensowności pobierania takiej taksy. Udowodnienie, że na danym terenie jest zanieczyszczone powietrze nie powinno być już żadnym problemem - raporty są publiczne dostępne w internecie.
W tej sprawie trwa wciąż chociażby proces dot. taksy klimatycznej w Zakopanem. Tam opłatę zakwestionował dr hab. Bogdan Achimescu z krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych.
- Przez całą młodość jeździłem w góry, bo je po prostu kocham. I od kilkunastu lat staram się tą miłością zarazić również moje dzieci. Nie wybieramy już polskich miejscowości górskich. I to nie dlatego, że lubimy wydawać pieniądze. Jeżdżenie, chociażby do Zakopanego, jest trujące. Zabierając tam dzieci, czuję się tak, jakbym dawał im do ust papierosy. A tego nie robię - wyjaśnia Achimescu. - Każdy wie, że w Zakopanem jest śmierdzące i trujące powietrze. Do tego nie potrzeba nawet badań, bo to widać i czuć. I nie jestem w stanie pojąć, jak to możliwe, że władze tego miasta każą komuś płacić taksę klimatyczną. Przecież to absurd - wyjaśnia.
Zakopane zgłosiło problem do Trybunału Konstytucyjnego i wniosło o odroczenie rozpraw do momentu, gdy TK wyda wyrok.