Każdy z podróżujących koleją doświadczył na własnej skórze opóźnień w kursowaniu pociągów. Jednak punktualność pasażerskich składów rośnie i wynosi ponad 90 proc. Tymczasem w przypadku pociągów towarowych jest coraz gorzej. W drugim kwartale tego roku tylko 40 proc. przyjechało do stacji docelowych o czasie.
Jak informuje Urząd Transportu Kolejowego, prawie 47 tys. pociągów towarowych, które wyjechały na tory w drugim kwartale, miało opóźnienie przekraczające dwie godziny. W pierwszych trzech miesiącach roku było to niecałe 42 tys. składów.
W porównaniu z pierwszym kwartałem 2015 r. średni czas opóźnień pociągów towarowych zwiększył się z poziomu 418 minut do poziomu 466 minut, czyli o aż 11,5 proc. Licencjonowani przewoźnicy kolejowi uruchomili w drugim kwartale 2015 r. blisko 111,7 tysiąca pociągów.
Czas opóźnień i liczba spóźnionych pociągów towarowych mogą wydać się szokujące, jednak trudno tego uniknąć przy obecnych prędkościach jakie uzyskują składy jeżdżąc po polskich torach. Według ostatnich pomiarów zrobionych przez Urząd Transportu Kolejowego, realna prędkość z jaką towary podróżowały koleją po Polsce na początku 2012 r. wynosiła prawie 26 km/h. Ale już pod koniec ubiegłego roku największy polski szynowy przewoźnik towarów narzekał, że prędkość spadła do około 20 km/h, głównie z powodu trwających na kolei remontów.
Sytuacja ta nie poprawi się szybko. Spółka zarządzająca kolejową infrastrukturą, czyli PKP PLK zapowiada, że dzięki remontom tras dopiero za 5 lat pociągi towarowe przyspieszą i będą jeździły ze średnią prędkością przekraczającą 40 km/h.
Zobacz także: * *PKP Cargo połączy Bałtyk z Adriatykiem?
