Rządowy projekt ustawy o zmniejszeniu rent i emerytur żołnierzy jest bardzo podobny do przyjętej w grudniu ustawy obniżającej świadczenia funkcjonariuszom policji.
W projekcie zapisano, że każdy żołnierz, który przed 31 sierpnia 1990 roku przepracował choćby jeden dzień w jednostce podległej MON, Informacji Wojskowej, Wojskowej Służbie Wewnętrznej czy „innych służb Sił Zbrojnych prowadzących działania operacyjno-rozpoznawcze lub dochodzeniowo-śledcze” straci przywileje emerytalne. Niższe świadczenia mają dostać nie tylko żołnierze zawodowi, ale również ci, których objęła zasadnicza służba wojskowa i pracownicy cywilni.
Jak szacuje Gazeta Wyborcza, obejmie od 12 do 20 tys. osób i ma przynieść rządowi zysk od 200 do 300 mln zł rocznie.
Po przyjęciu ustawy obniżającej świadczenia funkcjonariuszom policji prace nad dezubekizacją wojska wstrzymano. W kwietniu na stronie biura analiz sejmowych ukazała się opinia do projektu uchwały, co prawdopodobnie oznacza jej "odmrożenie".
Oglądaj też: Waloryzacja emerytur. Policzyliśmy, kto dostanie najwięcej.
Analiza nie zostawia na projekcie suchej nitki. Analitycy BAS przywołują opinię Sądu Najwyższego, który uznał, że jest niezgodny z konstytucją i stosuje zasadę odpowiedzialności zbiorowej.
- Wprowadzenie odpowiedzialności dla wszystkich żołnierzy, wyłącznie ze względu na służbę w zdefiniowanych przez projektodawcę przedziale czasu i jednostkach organizacyjnych MON, niezależnie od indywidualnej oceny postępowania, a także np. stażu pracy, stanowiska, funkcji i faktycznej działalności, budzi poważne wątpliwości - czytamy w konkluzji opinii.
Zdaniem prawników Biura Analiz Sejmowych, "Wprowadzenie tych zmian mogłoby doprowadzić do szeregu negatywnych konsekwencji zarówno w obszarze społecznym, politycznym, finansowym i prawnym, nie tylko na arenie krajowej, ale również międzynarodowej".
Negatywna opinia nie oznacza jednak, że projekt przepadnie. Dokładnie te same Biuro Analiz Sejmowych miało do poprzedniej ustawy, "dezubekizującej" MSW. Mimo uwag, ustawę przyjęto.