Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Andrzej Zwoliński
|

Poncyljusz: Pycha zgubiła rząd. Tylko cud uratuje stocznie

0
Podziel się:
Poncyljusz: Pycha zgubiła rząd. Tylko cud uratuje stocznie

Money.pl: Wyłoniony w przetargu inwestor nie zapłacił za stocznie w Gdyni i Szczecinie. Rząd mówi o planie B. Rządowy fundusz z Kataru ma zająć miejsce Stichting Particulier Fonds Greenrights *. Tym razem się uda, czy to tylko rozpaczliwe ratowanie twarzy przez rząd Tuska?*

Paweł Poncyljusz, poseł PiS, były sekretarz stanu w ministerstwie gospodarki: To już jest tak żałosne, że nie ma czego komentować. Nie uwierzę w żadną kolejną wersję dopóki nie zobaczę potwierdzenia, że pieniądze za stocznie faktycznie wpłynęły na konto.

RządDonalda Tuskapopełnił grzech pychy, poza tym chciał na sprawie stoczni stoczni wygrać politycznie. Platforma przedstawiała się jako to ugrupowanie, które wie najlepiej jak prywatyzować. Ma recepty na wszelkie bolączki w naszym kraju. A tak nie jest.

Poza tym pojawienie się inwestora ogłoszono tuż przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. To miało dodać punktów kandydatom PO.

Minister Grad zdaje się jednak wierzyć, że stocznie da się uratować...

To, że ktoś zgłosił zainteresowanie kupnem stoczni, wcale nie oznacza, że je kupi. Takich zainteresowanych na pewno jest sporo, ale od pierwszych rozmów do finału z przyjazdem do ministerstwa skarbu i podpisaniem umowy jest bardzo długa droga.

A może nie udało się, bo sprzedaż stoczni była transakcją wiązaną. Mówi się o tym, że polski rząd zobowiązał się, że PGNiG kupi drożej katarski gaz, a w zamian Katarczycy kupią i zainwestują w stocznie?

Lewandowski: Będzie koniec kombatanctwa. Albo koniec stoczni
Nie mam na to dowodów, ale mogę snuć takie przypuszczenia. Nikt przecież nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie: Po co Katarczykom te stocznie? W sytuacji kiedy branża jest w głębokiej recesji, kiedy statki nie sprzedają się na świecie.

Można powiedzieć, że u nich produkuje się skroplony gaz, no to sami wyprodukują sobie statki. Dobry biznes polega jednak na zajmowaniu się swoją podstawową działalnością. Równie dobrze można by snuć ten wątek i stwierdzić, że Katarczycy kupią huty, bo przecież będą im potrzebne blachy na statki. Jak się prowadzi jakąś działalność to dąży się do optymalizacji kosztów. Takie działanie na pewno temu nie służy. To tak jakby ktoś chciał sie napić piwa i kupował browar.

Jeżeli nie gaz to gdzie jest to drugie dno?

Pamiętam jak za czasów PiS, pojawili się u nas Arabowie, rzekomo zainteresowani kupnem naszych stoczni i zaproponowali taki układ: _ My wam pomożemy rozwiązać wasz problem z prywatyzacją stoczni i je kupimy, ale za to wy nas potraktujecie specjalnie przy prywatyzacji waszej energetyki. _ Tym razem to też tak mogło wyglądać. Rząd mówi: _ kupujecie nasze stocznie _, Komisja Europejska jest zadowolona, uspokajamy sytuację społeczną, a w zamian dostajecie akcje naszych spółek energetycznych.

Ma pan na to dowody?

Twardych dowodów na to nie ma. Ale całe przygotowanie tej transakcji i wybór inwestora zupełnie nieznanego w tej branży, który wcześniej w ogóle nie zajmował się przemysłem stoczniowym, daje dużo do myślenia.

Myślę, że było właśnie tak: Katarczycy zobowiązali się, że kupią te stocznie by ocieplić relacje z naszym rządem. Nasz rząd do czegoś sie zobowiązał i nie wywiązał się z tego.

Potwierdzeniem tego najprawdopodobniej może być wyjazd Tuska do Nicei, półtora tygodnia temu i proba ratowania tej sytuacji. (premier Donald Tuska spotkał sie tam z premierem, ministrem spraw zagranicznych Kataru Szejkiem Hamadem Bin Jassim Bin Jabor Al-Thanim - przyp red. ).Jak możemy sie domyślać nie dogadano się i pieniądze ostatecznie nie wpłynęły na konto.

Co jeszcze zrobiono nie tak, poza domysłami, że rząd nie dotrzymał rzekomo danego słowa. Jak można było skutecznie sprywatyzować te stocznie?

Można było uratować przynajmniej stocznię Gdynia. Jej kupnem byli wtedy bardzo zainteresowani Ukraińcy. Nie dogadano się co do ceny, rozmowy zerwano.

W Szczecinie rozmawiano z Mostostalem, któremu co prawda brakowało pieniędzy, ale tam też przerwano negocjacje. W ten sposób stracono wiele miesięcy.

Stocznie będzie można jeszcze uratować?

Myślę, że żadne pieniądze od Katarczyków już nie wpłyną. Jeśli nie pojawi się w najbliższym czasie jakiś cudowny inwestor, co i tak oznaczałoby kolejne miesiące negocjacji, to te stocznie po prostu czeka likwidacja.

Tak naprawdę to kto je kupi jest drugorzędne. Jeżeli nie zadeklaruje kontynuowania produkcji stoczniowej, a tak było w przypadku katarskiego inwestora, to to oznacza koniec zakładów. Ten majątek najprawdopodobniej zostanie teraz stopniowo wyprzedany.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)