Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Jacek Bereźnicki
|

Sasin: resorty rozwoju i finansów zostaną rozdzielone. "Dotychczasowa konstrukcja niepotrzebna"

75
Podziel się:

- Nie sądzę, aby to się utrzymało. Myślę, że raczej zostanie to rozdzielone - stwierdził Sasin.

Szef sejmowej komisji finansów Jacek Sasin.
Szef sejmowej komisji finansów Jacek Sasin. (Andrzej Hulimka/REPORTER/EAST NEWS)

Coraz więcej wiadomo, jakie konsekwencje dla kształtu rządu będzie mieć nominacja Mateusza Morawieckiego na premiera. Jacek Sasin z PiS ujawnił, że planowane jest rozdzielenie resortów rozwoju i finansów, na których czele Morawiecki stał od września 2016 roku. Jak ocenił szef sejmowej komisji finansów, "dotychczasowa konstrukcja wydaje się już niepotrzebna".

W rozmowie z Polską Agencją Prasową szef sejmowej komisji finansów stwierdził, że "resorty finansów i rozwoju, to de facto dwa ministerstwa, które łączyła osoba ministra Morawieckiego".

- Nie sądzę, aby to się utrzymało. Myślę, że raczej zostanie to rozdzielone - stwierdził.

Sasin zapewnił, że nie wie, kogo Morawiecki wyznaczy na nowego ministra finansów. Wyraził przekonanie, że będzie to jeden z dotychczasowych wiceszefów tego resortu.

Zobacz także: Wideo: Morawiecki: chcę przydać się Polsce i Polakom.

Według Sasina nowi szefowie resortów rozwoju i finansów zostaną powołani szybko, ponieważ Morawiecki, "mając na głowie cały rząd", nie będzie miał czasu na bezpośrednie kierowanie tymi ministerstwami.

Według niepotwierdzonych informacji nowym ministrem finansów zostanie Paweł Borys, obecny szef Polskiego Funduszu Rozwoju. Takie wieści podał Polsat News. Przypomnijmy, że money.pl informował o tym już we czwartek, zanim Beata Mazurek oficjalnie potwierdziła rezygnację Beaty Szydło.

Jeśli faktycznie Paweł Borys zacznie kierować resortem ze Świętokrzyskiej, będzie trzecim w tej kadencji ministrem finansów. Pierwszym był Paweł Szałamacha. Jego następcą został "rozpychający" się w rządzie Mateusz Morawiecki, co pozwoliło wicepremierowi zasiąść równocześnie w fotelach ministra i finansów i rozwoju.

wiadomości
gospodarka
gospodarka polska
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(75)
WYRÓŻNIONE
W DYCHE
7 lat temu
MINISTERSTWO NIEYKLANOŚCI BANKÓW I KNF
emeryt
7 lat temu
Rozdzielenie resortów, czyli więcej intratnych stanowisk dla kolesi i nepotów.
xxx
7 lat temu
Najpierw łączą, by wyrzucić niewygodnych, a później rozdzielają, b y zatrudnić swoich - czy to aby dobra zmiana?
NAJNOWSZE KOMENTARZE (75)
Jozef
7 lat temu
Sasin, do budy, nie wpieprzaj się do rządzenia. Pamiętam cię jak byłęś wojewodą-kompletne dno.
dxt
7 lat temu
Może też tak Pan Premier rozdzieli funkcje Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego ? To by było właściwe podejście do tej całej ,,wojny''? Dosyć tego bałaganu w ,,Prawniczej półce''.Czas na normalność.
bolek
7 lat temu
Tłusty, brzydki, i gada bez zastanowienia, chyba sam nie rozumie tego co mówi. Nie mówiąc o genialnych pomysłach na miarę czarciej zapadki z Vabank 2 - cały pan S
Śmieszek posp...
7 lat temu
Omnibus wiedzy na każdy temat -to pan S i inni z PiS.
ax
7 lat temu
Oczywiście, że już niepotrzebna. Co Morawiecki miał zrobić jako "superminister" w swoim projekcie niszczenia Polski, już zrobił. Teraz znów można rozdzielić ministerstwa, żeby dać kumplom posady. Prawdziwy plan Morawieckiego przedstawia się tak: zadłużyć Polskę na 1,5-2 bilionów złotych w Morganie, Goldman Sachsie itp. poprzez obligacje z GPW i największych spółek skarbu państwa oraz przeznaczenie tych pieniędzy na tzw. słomiane inwestycje, jak osławiony port lotniczy („będziemy kopać rowy i je zasypywać” – mówił Morawiecki na taśmach u Sowy) i nieefektywne ekonomicznie rozdawnictwo (pińcet), przy równoczesnym wyrzynaniu do reszty małych i średnich polskich firm, które działają na wolnym rynku na uczciwych zasadach i wpłacają większość pieniędzy do budżetu, poprzez coraz większe obciążenia i utrudnienia (to już się dzieje). Do realizacji tych słomianych inwestycji Morawiecki ściąga miliony Ukraińców, żeby „zaprzyjaźnione” koncerny, które dostaną kontrakty, miały zapewnioną tanią siłę roboczą. Po kilku latach takiego „boomu” (PKB będzie rosło, a jakże), Polska skończy jak Grecja i będzie można ją zlicytować. To znaczy zlicytują ją „we the people z Niemiec, Francji, Hiszpanii”, o których mówił Morawiecki przy ośmiorniczkach u Sowy. Morawiecki jako minister zrealizował już etapy przygotowawcze tego planu. Aby mieć pełną kontrolę nad wszystkimi podmiotami, które będą emitować te obligacje, Morawiecki potrzebował stanowiska premiera. No i je ma.
...
Następna strona