Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Nikola Bochyńska
|

Skandal w Anglii. Tworzono "czarne listy" pracowników narzekających na warunki pracy

14
Podziel się:

Policyjni szpiedzy mieli w Wielkiej Brytanii pomagać firmom budowlanym w tworzeniu "czarnych list" pracowników. Chodziło o osoby, którym nie odpowiadało naruszanie zasad bezpieczeństwa, warunki pracy oraz sposób ich traktowania. Znalezienie się w takiej bazie powodowało, że praktycznie nie było szansy na znalezienie pracy.

Na podstawie tzw. black list osobom, które się na niej znalazły, odmówiono zatrudnienia.
Na podstawie tzw. black list osobom, które się na niej znalazły, odmówiono zatrudnienia. (Rutkiewicz/EASTWAY/REPORTER)

Policyjni szpiedzy mieli w Wielkiej Brytanii pomagać firmom budowlanym w tworzeniu "czarnych list" pracowników. Chodziło o osoby, które narzekały na naruszanie zasad bezpieczeństwa, warunki pracy oraz sposób ich traktowania. Znalezienie się w takiej bazie powodowało, że praktycznie nie było szansy na znalezienie pracy.

W skutek przeprowadzonego dochodzenia na jaw wyszła niewygodna prawda: pracownicy, którzy skarżyli się na naruszenia bezpieczeństwa mieli zostać zgłoszeni przez policyjnych szpiegów do "czarnych list" pracowników. To natomiast skutecznie uniemożliwiało im zdobycie kolejnej pracy w branży budowlanej – wynika z informacji podanych przez Euronews.

Richard Martin z Metropolitan Police przyznał, że uskarżający się pracownicy zostali umieszczeni na "czarnej liście" wykorzystywanej przez firmy budowlane.

Zobacz: * *Branża budowlana liczy na lepsze lata

W odpowiedzi na skargę złożoną przez Blacklist Support Group (BSG) do organu nadzoru policji w 2012 roku Martin przyznał w liście do BSG, że "Zarzut - jakoby policja, w tym specjalne oddziały, dostarczyła informacje, które pojawiły się na czarnej liście i były finansowane przez główne firmy budowlane w kraju - jest udowodniony".

Pomimo przyznania się do winy, zaangażowanych w sprawę funkcjonariuszy, do czasu zakończenia publicznego śledztwa na razie nie zostaną podjęte wobec nich dalsze działania.

Skandal związany z czarną listą wybuchł w 2009 roku. Po tym, jak regulator rządowy wysłał śledczych do biur należących do The Consulting Association w Droitwich, w Worcestershire. Na miejscu odkryto wtedy odręcznie zrobioną bazę danych, zawierającą informacje o 3212 pracownikach. Korzystać z niej miało ponad 40 firm budowlanych, które sprawdzały swój przyszły personel.

Na podstawie tzw. black list, osobom, które się na niej znalazły, odmówiono zatrudnienia. Czarna lista, jak podaje Euronews, miała zawierać również szczegóły politycznych poglądów pracowników, ich kompetencji i działań związkowych.

Sekretarz BSG, Dave Smith stwierdził, że "Kiedy po raz pierwszy rozmawiali o zmowie policyjnej na czarnej liście, ludzie myśleli, że są teoretykami spisku". Dodał w oświadczeniu, że "Jeśli sprawa dotyczy budownictwa, to samo stanie się w innych sektorach".

W związku z ujawnieniem sprawy, wypłacono już miliony funtów odszkodowania. Wśród ubiegających się o rekompensatę był m.in. związek zawodowy Unite. W 2016 roku za 256 pracowników otrzymał od firm budowlanych 10 milionów euro.

Asystent sekretarza generalnego Howard Beckett obiecał, że "Będą pilnie konsultować się z prawnikami, aby dokładnie określić, w jaki sposób można podjąć odpowiednie kroki prawne w imieniu osób, których życie zostało zrujnowane z powodu działalności policji".

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(14)
dddd
2 lata temu
dobrze ze nie robia jak w plsce, u nas to kupujessz usluuge placisz zaliczke i szukasz nastepnej ekipy widmo
ramzes
6 lat temu
W Polsce ssą też "czarne listy" pracowników. Znajdują się na niej pracownicy nie popierający PiS, czyli anty-PiS.
Coins
6 lat temu
Najlepszy zwrot z inwestycji daje Hot forex :)
ja
6 lat temu
Pracodawca nie robi łaski, że płaci, a pracownik nie robi łaski, że pracuje. Pracownik nie musi pracować za taką stawkę jaką proponuje pracodawca. Związki zawodowe służą głównie zapewnieniu dobrych pensji i ochronie stołków dla wybranej grupy ludzi.. Niby troska o miejsca pracy, o podwyżki dla ludzi pracy… Jeśli ktoś potrafi liczyć, to wszystkie takie zabiegi prowadzą jedynie do wzrostu bezrobocia. A w firmach państwowych jeszcze do marnotrawstwa publicznych pieniędzy. Ludzie powinni zrozumieć, że to od nich samych zależy jaką mają pracę i ile zarabiają. Reszta to wymówki i obwinianie innych. Słyszeliście o ksią.ż ce "Co robic, by zawsze mieć pracę i więcej zarabiac"? Kilka zmian może zrobić wielką różnicę.
MKoro
6 lat temu
I to ma być równość? Robole mogą podobne listy tworzyć oficjalnie, ostrzegać się przed pracodawcą na Facebooku, dzielić doświadczeniami... A przedsiębiorcy robiąc to samo łamią prawo. Lenin w mauzoleum coraz bardziej uśmiechnięty leży.