Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Mateusz Ratajczak
Mateusz Ratajczak
|

Spór w fabrykach IKEA trwa. Szwedzki gigant odpowiada na żądanie podwyżek

377
Podziel się:

Spór w polskiej IKEA trwa. Pracownicy fabryk pikietują, bo żądają wyższych wynagrodzeń. Firma odpowiada, że podwyżki już były, a wszyscy zatrudnieni mają bardzo szeroki wachlarz dodatków. Od darmowych obiadów po lekcje angielskiego. I dlatego większych pieniędzy teraz nie zaoferuje.

Kilkaset osób wyszło w niedzielę na rynek w Zbąszyniu. Pikietowali, bo walczą o podwyżki w fabryce Ikea
Kilkaset osób wyszło w niedzielę na rynek w Zbąszyniu. Pikietowali, bo walczą o podwyżki w fabryce Ikea (Michał Kukuła/Archiwum prywatne)

Pracownicy polskich fabryk IKEA pikietują, bo żądają wyższych wynagrodzeń. Firma odpowiada, że podwyżki już były, a wszyscy zatrudnieni mają bardzo szeroki wachlarz dodatków. Od darmowych obiadów po lekcje angielskiego. I dlatego większych pieniędzy teraz nie zaoferuje.

O co chodzi? W ostatnią niedzielę na niewielkim rynku w Zbąszyniu zebrali się pracownicy fabryk IKEA. Przyszło kilkaset osób - głównie pracowników zakładu w Zbąszynku, Zbąszyniu i Babimoście. To miejscowości na granicy województwa lubuskiego i wielkopolskiego.

W tamtejszym kompleksie kilku zakładów IKEA produkuje meble. Najbardziej znany stolik kawowy od szwedzkiej sieci pochodzi z zakładów w Zbąszynku. W sumie firma zatrudnia tam 3,5 tys. osób. I od kilku miesięcy negocjuje podwyżki.

Zobacz także: Zobacz także: Na co stać Kowalskiego? Tak zmieniła się siła nabywcza Polaków

Do porozumienia nie doszło, więc związki zawodowe i pracownicy wyszli na ulice. Przynieśli nawet transparent, że "za miskę ryżu nie chcą pracować". I choć przedstawiciele związków przyznawali w rozmowie z money.pl, że hasło to lekka przesada, to nie zamierzają się poddać. Będą negocjować wyższe stawki, bo tego oczekują pracownicy. "Solidarność" w IKEA zapowiada nawet spór zbiorowy. Nie wyklucza też wyjazdu pod międzynarodową siedzibę firmy.

O sprawie pisaliśmy w materiale pt. "Pracownicy fabryk IKEA wyszlo na ulice".

Trudna droga do porozumienia

Wygląda jednak na to, że o porozumienie nie będzie łatwo. Spółka Ikea Industry, która w szwedzkiej grupie odpowiada za tworzenie mebli, sugeruje, że przegląd wynagrodzeń się już skończył. I większych podwyżek już nie będzie.

- Co roku prowadzimy rewizję wynagrodzeń, w ramach standardowego procesu. Decyzje o wysokości podwyżek podejmujemy w oparciu o aktualne dane rynkowe i otwarty dialog z przedstawicielami lokalnych związków zawodowych. Niestety w tym roku nie udało nam się osiągnąć porozumienia ze związkami zawodowymi w Zbąszynku - przyznaje money.pl Wojciech Waligóra, dyrektor generalny Ikea Industry w Zbąszynku.

Waligóra podkreśla, że firma zaoferowała podwyżkę na poziomie 6 proc. - Poziom wynagrodzeń w zakładzie jest wyższy o 10 proc. od średniej rynkowej w regionie. Od stycznia 2018 zatrudniliśmy w Zbąszynku ponad 130 nowych pracowników, którzy wybrali właśnie nas jako swojego pracodawcę - dodaje.

I zaznacza, że w firmie pracownicy dostają bardzo szeroki wachlarz dodatkowych benefitów. Na liście jest prywatna opieka medyczna, bezpłatne obiady w stołówce, plan emerytalny i zniżka pracownicza na zakupy w sklepach IKEA. A do tego dochodzą lekcje języka angielskiego. - W naszym przekonaniu tegoroczna podwyżka na poziomie 6 proc. wraz z wachlarzem dodatkowych benefitów stanowi dobrą ofertę - zaznacza dyrektor fabryki.

- Niezmiennie jesteśmy otwarci na dialog i liczymy na dalszą współpracę ze związkami zawodowymi - zaznacza.

Zarobki tajemnicą, ale są sporo poniżej średniej krajowej

Co istotne, ani IKEA, ani działające w niej związki zawodowe nie informują, jakie stawki mogą dostać pracownicy fabryk. IKEA nie odpowiedziała na to pytanie, związkowcy z kolei przestrzegają klauzuli poufności.

To nie są wygórowane oczekiwania. To godne podwyżki, które uwzględniają wzrost kosztów życia. Nawet po podwyżce będzie się tu zarabiać mniej niż wynosi średnia krajowa - tłumaczył money.pl Piotr Brambor, przewodniczący Związku Zawodowego Budowlani w Ikea Industry.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(377)
WYRÓŻNIONE
pracownik
7 lat temu
Może niech firma Ikea przedstawi zarobki szeregowego pracownika w Polsce i Szwecji na analogicznym stanowisku pracy? ,ale oczywiście tego nie zrobi ,bo by się okazało ,że u nas mają 1/4 lub 1/5 tego co tam niech nie dają jakiś iluzorycznych benefitów tylko zbliżone zarobki ,a wtedy skończą się protesty ,bo czasy niewolnictwa skończyły się dawno temu
Jurek Kiler
7 lat temu
Jakie Wy bzdury wypisujecie . Ciśnienie po tych ludziach zamiast popierać ze Polak walczy o godne warunki , niech i są dla wielu jak średnia lub większe , co Was to boli ? W swoim państwie pracować i co , pokazać że kolejny gigant niech wchodzi na rynek bo tu za niskie pensje można doić naród . Zamiast pokazać że należy Nas szanować , wtedy taka osoba wraca do domu zadowolona , nie musi dorabiać , ma czas na rodZinę . Nie , pewnie lepiej niech taki po szkole średniej lub świeży po studiach wyjedzie z kraju . Jesteście żałośni bo wam ściska poślady.
Paweł
7 lat temu
Ta historia świetnie obrazuje istotę problemu.. Codziennie wcześnie rano, mała mrówka przybywała do pracy i natychmiast rozpoczynała wykonywanie swoich obowiązków. Produkowała dużo, a to co robiła dawało jej satysfakcję. Szef lew był zdumiony widząc, że mrówka pracuje bez nadzoru. Pomyślał więc, że jeśli mrówka może wytwarzać tak dużo bez nadzoru, to czyż nie wytwarzałaby jeszcze więcej, gdyby miała nadzorcę?! Zatrudnił więc karalucha, który posiadał szerokie doświadczenie jako nadzorca i znany był z pisania znakomitych raportów. Pierwszą decyzją karalucha było wprowadzenie systemu kart zegarowych. Potrzebował także sekretarki, by pomagała mu pisać i drukować raporty oraz pająka do zarządzania archiwami i monitorowania wszystkich rozmów telefonicznych. Lew był zachwycony raportami karalucha i poprosił go o sporządzenie dodatkowych wykresów, w celu opisania tempa produkcji i przeanalizowania trendów tak, by mógł je wykorzystać w prezentacji na zebraniach Zarządu. Tak więc karaluch musiał kupić nowy komputer, drukarkę laserową i zatrudnić muchę do prowadzenia działu informatyki. Mrówka, kiedyś tak produktywna i zrelaksowana, nienawidziła nadmiaru nowej papierkowej roboty i spotkań, które zabierały jej większość czasu. Lew doszedł zatem do wniosku, że nadszedł czas mianowania osoby kierującej działem, w którym pracowała mrówka. Stanowisko dał więc cykadzie, której pierwszą decyzją był zakup do biura nowego dywanu i ergonomicznego krzesła. Nowy kierownik cykada, również potrzebowała komputera i osobistego asystenta, którego wzięła ze sobą z poprzedniego działu po to, by pomógł jej przygotować Strategiczny Plan Optymalizacji Kontroli Pracy i Budżetu. Dział w którym pracowała mrówka stał się smutnym miejscem, gdzie nikt się już nie śmiał, za to wszyscy byli nerwowi. W tym samym czasie cykada przekonała szefa lwa, co do absolutnej konieczności przeprowadzenia badania środowiska pracy. Po przeglądzie kosztów funkcjonowania działu mrówki lew stwierdził, że efektywność uległa znacznemu zmniejszeniu. Zatrudnił więc sowę, prestiżowego i znanego konsultanta, by ta przeprowadziła audyt i zaproponowała rozwiązania. Sowa spędziła w dziale trzy miesiące i przygotowała ogromny, wielotomowy raport, kończący się następującym wnioskiem: “W dziale jest przerost zatrudnienia”. Zgadnijcie, kogo lew zwolnił jako pierwszego? Oczywiście mrówkę, gdyż wykazywała „brak motywacji i negatywną postawę”.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (377)
kolo
7 lat temu
[QUOTE] Tomasz K. 2018-03-15 09:00 ...kontynuacja. @ JoAsia - Tak, "przypuszczam" brzmi lepiej i bliższe jest prawdy :). Choć mógłbym powiedzieć że jestem tego pewien ;) Dynamiczny rozwój zakładów Swedwood kilkanaście lat temu spowodował że dzieci w gimnazjum jako życiowy cel stawiali sobie pracę w tychże zakładach. Stosunkowo dobre pieniądze, pod dachem, ciepło, bez intelektualnego wysiłku, "tata tam pracuje, sąsiad też...". Po kilku miesiącach BMW serii 3, kasa na weekendowe tańce. Teraz po latach nastąpiło przebudzenie, za późno na zmianę, a chciałoby się ciut więcej niż wysłużone BMW. Chciałoby się dzieci do szkół posłać by nie musiały jak rodzice ciężko pracować. Zatem na ulicę... Smutne. [/QUOTE] "Podnoszę" bo w punkt
Socjalność to...
7 lat temu
taka prawda o filantropach , że ktoś musi wypracować za grosze realizacje szczytnych celów społecznych i stan konta fortun. Jeśli miałoby się to przekładać na poprawę warunków pracy poprzez zmniejszenie jej uciążliwości oraz poprawę wydajności czy ochronę środowiska byłoby to może jeszcze zrozumiałe. Odpowiedzią na taką politykę "dobrodziejstwa filantropijnego" jest wyłącznie akcjonariat pracowniczy znany z wielu koncernów międzynarodowych i średnich firm. Polska to nie Szwecja i nie ma co liczyć na szwedzkie emerytury po przepracowaniu całego życia dla szwedzkiego koncernu w Polsce. Nie chodzi tu wcale o Szwecję z innymi inwestorami , w tym rodzimymi jest dokładnie to samo. Może ulgi podatkowe dla firm stosujących akcjonariat pracowniczy byłby zachętą dla rozwoju "godnej zapłaty"
Lip
7 lat temu
A to dlaczego IKEA ma dawać podwyżki niech da wam kaczynski
Luk
7 lat temu
Lepiej brac sie za robotę. za dobrze się ma :)
Dawid polak
7 lat temu
No to Ikea za to, że naszych polskich pracowników traktune jak tania kupę to już możecie pomarzyć, że cokolwiek u was kupię.
...
Następna strona