Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Mateusz Ratajczak
Mateusz Ratajczak
|

Telewizorek, kanapa i dzień mija. Niedziela bez handlu zmienia Polaków. Debaty o problemie brak

415
Podziel się:

Polska siedząca. Na kanapie, przed telewizorem. Zakaz handlu w część niedziel to nie tylko nowość dla sklepów. Socjologowie wskazują na nowy problem.

Mniej handlu, to więcej ekranów. Żeby Polacy nie zalegli przed telewizorami, potrzebne są działania - mówią socjologowie
Mniej handlu, to więcej ekranów. Żeby Polacy nie zalegli przed telewizorami, potrzebne są działania - mówią socjologowie (Michał Wojciechowski/Reporter)

Czas wolny Polaków. Od 10.30 do 12 "Leśniczówka". Krótki serial obyczajowy, dwa epizody, z małą przerwą reklamową. Nawet wstawać z kanapy nie trzeba. W tym odcinku Krzysztof zauważa bliskość między Katarzyną i jej wydawcą. Jednocześnie dowiaduje się, że Lidia flirtuje z Michałem. Olga i Patrycja postanawiają nagłośnić w mediach sprawę budowy obwodnicy. Dzieje się, trzeba oglądać.

Po 12 zmiana kanału. Dziennikarz Piotr Kraśko wraz z grupą Polaków wyrusza w podróż szlakiem, który uchodźcy pokonują w poszukiwaniu lepszego lub bezpiecznego życia, by doświadczyć ich zmagań. I godzinka minęła.

Na dobitkę Familiada. W zabawie udział biorą dwie rodziny, które odpowiadają na pytania zadane wcześniej grupie Polaków. Drużyna, która zdobędzie największą liczbę punków, przechodzi do gry finałowej. Żartami sypie Karol Strasburger.

A na koniec jeszcze jakiś film sensacyjny. Później standardowo informacje i czas spać. I niedziela zleciała. Tak wygląda czas wolny Polaków.

Jak wynika z analiz Centrum Badania Opinii Polaków co drugi Polak wolny czas spędza przed telewizorem. A gdyby zliczyć tych, którzy grają w gry komputerowe i buszujących w sieci, to mamy jasny wynik. Blisko 3/4 Polaków wolny czas przeznacza na patrzenie w ekran.

Z ostatnich badań CBOS wynika, że zdecydowanie mniej osób chodzi na spacery. Tylko 2 na 10 Polaków decyduje się na wyjście z domu na spacer. Od pewnego czasu okazji do spacerowania mają mniej. Powód? Zamknięte galerie handlowe. CBOS nie analizował, co robią spacerujący - a jednocześnie nie badał, czy wykorzystują dzień wolny na zakupy. Socjologowie i psychologowie są przekonani, że właśnie tak było.

A skoro nie ma powód do wyjścia to... Leśniczówka, Familiada i film sensacyjny. I tak w kółko.

O takich długofalowych skutkach zakazu handlu przekonany jest prof. Janusz Czapiński, socjolog z Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Warszawie i wieloletni twórca badań "Diagnoza Społeczna". Jego zdaniem zamiast przechadzek po galeriach handlowych, zaczniemy wybierać właśnie oglądanie telewizji. Masowo. - To od dawna była rozrywka numer jeden w Polsce. I tak będzie - mówi. W ciągu roku od wprowadzenia całkowitego zakazu we wszystkie niedziele już nikt nie będzie odczuwał głodu wychodzenia do galerii. Polacy, i w ogóle ludzie, mają ogromne zdolności adaptacyjne - komentował dla money.pl.

CBOS w ostatnim roku nie sprawdzał, jak Polacy planują spędzić niedziele niehandlowe. Ale zakaz handlu wciąż się zmienia - pełną parą zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2020 roku.

Zdaniem prof. Czapińskiego w zdecydowanej większości niedzielne wyjścia do galerii handlowych nie miały nic wspólnego z kupowaniem. - Owszem, są ludzie, którzy robią wtedy zakupy spożywcze. Ale to tylko część tych, którzy wybierają się na długie godziny do galerii. Reszta chodzi i ogląda. Można powiedzieć, że cieszy zmysły - żartuje. Ale podkreśla, że to i tak lepsze rozwiązanie niż kanapa. Z wielu powodów: i fizycznych, i rodzinnych.

O tym, że współczesne galerie handlowe mają już mniej związku z handlem, a więcej z rozrywką przekonuje Łukasz Marynowski z Polskiej Rady Centrów Handlowych. - Galerie już dawno zaczęły przestawiać się z tylko i wyłącznie sfery handlowej na rozrywkową. Dziś przecież nikogo nie dziwią kina, pełen pakiet restauracji oraz sale zabaw dla dzieci w galerii - mówi. I przyznaje wprost, że element rozrywkowy i handlowy doskonale się uzupełniały. Gdy brakuje jednego, to i ochoty na wycieczkę do galerii nie ma.

To widać już dziś. Zakaz handlu odebrał restauracjom obroty. Marynowski wprost przyznaje, że dla wielu restauracji biznes powoli przestaje się kalkulować. Jak zaznacza, wielkich odejść i zamknięć nie będzie, ale nowe galerie nie będą miały tego elementu. Nie będzie chętnych do wynajmowania.

- Nie ma żadnej szansy na pozytywny efekt rodzinny zakazu handlu. Żadnej. Bardzo dużo Polaków wybierało się na spacery po sklepie właśnie całą rodziną. Co będą robić już niebawem? Postawią na rozrywkę numer jeden w Polsce, czyli oglądanie telewizji - komentuje prof. Czapiński. I zaznacza, że w galerii handlowej przynajmniej rodziny ze sobą rozmawiały. A z kolei oglądając telewizję nie mówi się nic. Co najwyżej: cicho, oglądaj.

Jednocześnie prof. Czapiński nie przewiduje, by frekwencja w kościołach istotnie się podwyższała. Dlaczego? - Polacy przestają chodzić do kościoła z zupełnie innych powodów. To nie chodzi o brak czasu, tu nie chodzi o to, że zakupy wyparły modlitwę. Godzenie kościoła i zakupów to naprawdę nie jest zbyt problematyczna sprawa. Ludzie po prostu odwracają się od religii - komentuje.

- Polacy spędzali, spędzają i będą spędzać czas wolny głównie przed telewizorem. Zakaz handlu niczego nie zmieni, nie wyciągnie ich z domów. Jeżeli ma być jakiś efekt, to raczej w drugą stronę - komentuje.

Podobne zdanie prezentuje prof. Dominika Maison. W rozmowie z money.pl tłumaczyła, że na zakaz handlu trzeba jednak spojrzeć też nieco szerzej. - Z jednej strony wpływa na typowe, codzienne aktywności. Ale z drugiej strony zmienia ważny dla niektórych sposób spędzania czasu. Dla pewnej grupy Polaków weekend w galerii handlowej jest zupełnie naturalny. I to nie jest tylko polska specjalność, wcale nie jesteśmy pod tym względem aż tak wyjątkowi - przekonuje.

- Zamknięcie centrów handlowych nie sprawi, że ludzie pójdą do lasu, zaczną chodzić do teatru lub czytać książki. Jeżeli ktoś miał skłonność to bezwysiłkowego spędzania czasu, to przerzuci to na inny, ale równie łatwy typ spędzania wolnych chwil, czyli chipsy przed telewizorem - komentuje.

- Żeby ludzie zmienili swoje nawyki, np. dotyczące innego spędzania czasu, to trzeba im trochę w tym pomóc. Trzeba im pokazać możliwości, podpowiedzieć, co mogą zrobić, ułatwić, z czasem mogą wytworzyć się mody na inne spędzanie czasu. A i tak wszystkich na siłę nie można uszczęśliwiać i wybiorą telewizję - przekonuje.

- Możliwości jest wiele, ale w tym temacie debaty nie ma żadnej. Zakaz przegłosowany, obowiązuje, temat w zasadzie się zamknął. I jak zwykle w takich sytuacjach nie wiadomo co było tak naprawdę motywacją do wprowadzenia tej zmiany. Ochrona sprzedawców, żeby nie pracowali w niedzielę? W takim razie, co z innymi zawodami? Ochrona przed "złym" spędzaniem czasu? A co z innymi, niekonstruktywnymi zachowaniami, jak wspomniane chipsy przez telewizorem? Czy może ochrona konsumentów przed nadmierną konsumpcją? Jeżeli tak, to też się nie udało. Kupują więcej, tylko w inne dni - mówi.

Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed jeszcze przed wprowadzeniem zakazu handlu podkreślał, że resort zdaje sobie sprawę z takiego problemu. Tłumaczył, że kwestie spędzania wolnego czasu i braku alternatyw będą problemem zwłaszcza w mniejszych miastach. Od momentu wprowadzenia zakazu nie pojawił się żaden program aktywizacji lub kampania społeczna w tym zakresie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(415)
WYRÓŻNIONE
konsument
6 lat temu
Kiedy niedziele były handlowe rodacy poruszali się od stoiska do stoiska. Chudły portfele ale i ciała. Teraz tylko siedzenie i gapienie się w telewizor. I zajadanie rzeczywistości. Albo się je albo przekąsza. I tak całą niedzielę. Tak Solidarność zadbała o zdrowie Polaków. Bo do kościoła i tak nie chodzą. Panie Duda serdeczne podziękowania. Już przypominam wyglądem naszych biskupów.
Marek
6 lat temu
Nie bez znaczenia jest tu fakt niklej ilosci ogolnodostepnych obiektow sportowych typu baseny, boiska do siatkowki, sale gdzie mozna byloby pograc w ping-ponga, w bilarda, itp. Jesli basen("Akuapark"), to stawki sa tak pomyslane, zeby "byle kto" sie tam nie pchal! Nawet dla tych, ktorzy by chetnie spotkali sie ze znajomymi w jakims klubie (pubie), nie przewidziano takich dla zwyczajnych ludzi,"lokali"! No i co sie tu dziwic, ze w koncu z braku innych mozliwosci, czlowiek siada przed TV i jest skazany na oglupiajace reklamy, jeszcze glupsze jalowe dyskusje przeroznej masci dziennikarzy, politykow, czy tzw."celebrytow". No i jeszcze potem filmy, koniecznie z drastycznymi scenami, brutalne, gloryfikajace przemoc i pospolite chamstwo! Jesli juz cos bardziej wartosciowego, normalnego, to w zadnym wypadku w czasie kiedy zdecydowana wiekszosc potencjalnych widzow dysponuje czasem, a raczej gdzies tam w srodku nocy. Moze nieco przesadzam, ale takie mam odczucie, ze ktos nas probuje oglupiac wszedzie gdzie tylko sie da...
asdsad
6 lat temu
zaraz otyłość i choroby z sercem można będzie podpiąć pod wolną niedziele.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (415)
sfrustrowana
6 lat temu
A ja przez te niedziele bez handlu marnuję sporo chleba. W sobotę kupuję dużo bo boję się, że nie wystarczy na poniedziałek na śniadanie i na kanapki do pracy, a potem okazuje się że nie zjedliśmy i trzeba wyrzucić bo wysechł albo spleśniał. Ot i taka korzyść!
mieszkaniec
6 lat temu
W oklicy mego domu był sklep osiedlowy. Prowadził go facio popierający zakaz handlu w niedziele. Opowiadał wszystkim klientom, jak to będzie wspaniale, bo wielkie sieci dostaną po kieszeni i jak jemu biznes wzrośnie. I już sklepu nie ma. Splajtował...
Jano
6 lat temu
Oni myślą że wolne niedzielę zwiększą frekwencję w kościołach za późno
Sales assista...
6 lat temu
Ja pracowałam w niedzielę do 21. Mając ok. 3 letnie dziecko, które w tygodniu większość czasu w przedszkolu, to wolna niedziela jest bardzo potrzebna. Poświęcam czas dziecku i mężowi bo w tygodniu się mijamy. Jedziemy do dziadków żeby mogli nacieszyć się wnuczka. Jedziemy na spacer lub w odwiedziny do rodziny. I nie siedzimy przed TV bo nie ma nawet co oglądać w polskiej telewizji....
Grisha
6 lat temu
Wolę patrzeć w ekran niż spotykać się że znajomymi. Każdy interesowny, bez kręgosłupa moralnego część dodatkowo przyglupia, inna część bachorzasta, ciumkajaca dlatego zerwałam kontakty i tak mi dobrze. Lepszy nawet tv niż te wszystkie miernoty
...
Następna strona