SLD przygotowuje projekt ustawy, według której ministerstwa będą musiały publikować na stronach internetowych wydatki ponoszone z resortowych kart kredytowych. Według polityków Sojuszu projekt _ ukróci szastanie publicznymi pieniędzmi przez ministrów _.
O tym, że Sojusz przygotuje i złoży w Sejmie taki projekt ustawy, zdecydował już zarząd partii. Lider SLD Leszek Miller podkreślił, że _ wszystkie wydatki publiczne, które mogą być traktowane jako niekonieczne, powinny być przedmiotem stałej informacji _. _ Jeżeli resorty takie środki wydatkują, to opinia publiczna powinna być o tym na bieżąco informowana _ - ocenił.
Zmiany w praktyce korzystania ze służbowych kart kredytowych przez urzędników ministerstw zapowiedziało także PiS, które chce ich likwidacji. - _ Nie może być tak, by ludzie władzy mogli sobie szastać pieniędzmi na swoje własne potrzeby. Zdarza się w polityce, że trzeba pójść na obiad, ale musi to być rozliczane inną metodą, bardzo skrupulatnie rejestrowane i z uzasadnieniem, dlaczego tego rodzaju spotkanie jest przeprowadzane w ten sposób _ - argumentował prezes partii Jarosław Kaczyński.
Miller dopytywany o rozwiązanie zaproponowane przez PiS podkreślił, że trzeba zachować umiar i zdrowy rozsądek. - _ Wiadomo, że niektóre resorty prowadzą bardzo aktywną działalność międzynarodową. To często dotyczy przyjęć, kolacji czy wspólnych obiadów i trudno, by uczestnicy tych spotkań pokrywali te wydatki z własnej kieszeni _ - zauważył.
Rzecznik SLD Dariusz Joński tłumacząc inicjatywę klubu zwraca uwagę na tzw. aferę taśmową, która - jego zdaniem - pokazała, że ministrowie traktują pieniądze publiczne _ jak swoje własne _. Podkreśla też, że wydawane kwoty są niemałe. - _ Dlatego chcielibyśmy, aby te wydatki były transparentne, żeby na każdej stronie ministerstwa widniała informacja dla dziennikarzy i obywateli, na co są wydawane te pieniądze wraz z opisem, który uzasadnia wydatek. Być może wtedy ministrowie zastanowią się, czy kupować wino za parę tysięcy, czy kupić tańsze _ - powiedział Joński.
Według niego opis do wydatku, który powinien być opublikowany na stronie internetowej, powinien zawierać informacje na temat tego, kto brał udział w spotkaniu oraz jaki był jego cel. Projekt Sojuszu ma być gotowy nie później niż do końca wakacji.
Sojusz już złożył w Sejmie interpelację do premiera Donalda Tuska, w której domaga się informacji dotyczących wydatków ministrów ponoszonych z resortowych kart kredytowych. Posłowie Piotr Chmielowski i Dariusz Joński pytają m.in. o łączną kwotę, jaką z kart służbowych dokonali wszyscy konstytucyjni ministrowie od 2011 r. do dziś, jakie kwoty w tym okresie wydali poszczególni szefowie resortów oraz jakich transakcji dokonywali.
SLD zapowiada, że po uzyskaniu odpowiedzi na interpelację upubliczni ją. - _ Chcemy przejrzeć każdy rachunek i każdy wydatek. Zażądamy od ministrów, żeby zwrócili wszystkie te pieniądze, które zostały wydane w trakcie spotkań prywatnych _ - deklaruje rzecznik SLD. Jak dodał, przeglądaniem rachunków ministrów zajmie się powołany przez SLD i Twój Ruch zespół ds. afery podsłuchowej.
To właśnie z nagraniami podsłuchów opublikowanymi przez tygodnik _ Wprost _ ma związek interpelacja posłów SLD. Zarejestrowano na nich rozmowy wysokich urzędników państwowych podczas spotkań w warszawskich restauracjach, m.in. szefa MSZ Radosława Sikorskiego z b. ministrem finansów Jackiem Rostowskim w restauracji Amber Room. Szef MSZ wydał ze środków resortu 1352 zł. Po medialnych publikacjach resort tłumaczył, że spotkanie było służbowe oraz że Sikorski zdecydował się zwrócić pieniądze za _ zbyt drogie wino _.
Pomysł SLD nie znajduje uznania u polityków Platformy Obywatelskiej. Wicemarszałek Sejmu i były szef resortu infrastruktury Cezary Grabarczyk (PO) uważa, że propozycja ta to _ gruba przesada _. _ - Kontrolowanie wydatków resortów nie ma nic wspólnego z tą formą płatności, bo płatność może być dokonywana w innym trybie. Chyba SLD nie przemyślał do końca swojego pomysłu _ - ocenił Grabarczyk. Jego zdaniem pomysł Sojuszu jest próbą podtrzymania zainteresowania publicznego opublikowanymi przez _ Wprost _ taśmami i ma _ walor wyłącznie polityczno-promocyjny _.
Wicemarszałek podkreśla, że transparentność wydatków rządowych zapewnia obecne prawo. - _ Jesteśmy w trakcie rozpatrywania sprawozdania z wykonania budżetu. Każdy minister składał sprawozdanie komisji sejmowej. Warto zastanowić się nad aktywnością posłów. Czy pytali oni o takie wydatki? Jeżeli wychodzą z pomysłem kolejnej niepotrzebnej ustawy, to chyba nie wykorzystali wszystkich dostępnych prawnie możliwości, które zapewniają im kontrolowanie resortów _ - skwitował polityk Platformy.
Czytaj więcej w Money.pl