Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Marcin Lis
Marcin Lis
|
aktualizacja

Więźniów ubywa, problemów przybywa. To już systemowe wyzwanie dla polskich więzień

53
Podziel się:

Dwie głośne śmierci osadzonych w ciągu kilku dni zwróciły uwagę opinii publicznej na sytuację w polskich więzieniach. A ta z każdym rokiem staje się coraz poważniejszym wyzwaniem. Przede wszystkim ze względu na brak chętnych do służby.

Coraz mniej chętnych do służby - strażników jest już niemal tysiąc mniej niż 31 grudnia 2017 r.
Coraz mniej chętnych do służby - strażników jest już niemal tysiąc mniej niż 31 grudnia 2017 r. (East News, SZYMON STARNAWSKI /POLSKA PRESS)

Śmierć Dawida Kosteckiego zakwalifikowana jako samobójstwo (w tę wersję wątpi reprezentujący rodzinę Roman Giertych - red.) i zgon Brunona Kwietnia w wyniku "krwotoku podpajęczynówkowego". Oba wydarzenia dzieli kilka dni i kilkaset kilometrów. Łączą je głośne nazwiska oraz fakt, że doszło do nich za murami zakładów karnych. I choć w mediach piętrzą się wątpliwości dotyczące ustaleń śledczych co do mechanizmu śmierci, to w tle jest sytuacja w Służbie Więziennej. Coraz bardziej alarmująca choćby ze względu na narastający kryzys kadrowy i problemy finansowe.

W ciągu ostatnich 9 lat liczba osadzonych w polskich więzieniach spadła w pewnym momencie o około 15 tys., by ustabilizować się na poziomie około 74 tys. osób. To 10 tys. mniej niż w szczycie z 2013 r., gdy było ich 85 618. Teoretycznie powinno być zatem w więzieniach bezpieczniej. Publikowane przez Służbę Więzienną doroczne sprawozdania pokazują jednak, że nie do końca tak jest.

Za wyraźnym spadkiem liczby osadzonych nie idzie bowiem równie wyraźny spadek liczby prób samobójczych. Podobnie stała jest liczba przypadków samoagresji wśród więźniów czy liczba "zdarzeń nadzwyczajnych". Rośnie za to liczba incydentów, w których więźniowie demonstracyjnie tną sobie skórę czy dokonują tzw. połyków tylko po to, by trafić do szpitala.

Zobacz także: Oglądaj też: Rano mundur, po godzinach fucha. Rzeczywistość w służbach od lat niezmienna

To, co udaje się "klawiszom", to przeciwdziałanie śmierci osadzonych. Liczba skutecznych prób samobójczych od lat oscyluje wokół liczby 20.

"To, że blisko 200 razy rocznie osadzeni próbują popełnić samobójstwo, a skutecznych samobójstw jest tylko 20, świadczy o bardzo dobrej pracy funkcjonariuszy SW, którzy robią wszystko, by te próby udaremnić i uratować życie komuś, kto zdecydował się go pozbawić" - napisała w przesłanym money.pl oświadczeniu rzecznik Służby Więziennej.

To jedna strona medalu. Po jej drugiej stronie jest fakt, że funkcjonariuszy w części zakładów karnych po prostu brakuje. Od trzech lat ich liczba regularnie spada - 30 czerwca 2019 r. zatrudnionych było 876 mniej strażników niż jeszcze 31 grudnia 2017 r. Placówki, w których brakuje strażników, to w większości duże zakłady karne.

SW próbuje się ratować - rekrutację prowadzi także w okręgach, gdzie nie ma wakatów. W ostatnim etapie postępowania proponuje się kandydatom służbę w innej części kraju. Oczywiście za zgodą zainteresowanego. Dla wielu nie jest to atrakcyjna propozycja.

W efekcie dochodzi do chronicznego przemęczenia funkcjonariuszy i setek wyrabianych nadgodzin, których nie ma kiedy odebrać. Jak pisaliśmy w money.pl, funkcjonariusze opowiadają między sobą o specjalnym rejestrze prowadzonym w jednym z zakładów karnych, w którym oznaczani są strażnicy odbierający i nieodbierający telefony od szefa po godzinach pracy.

Trudno o proste odwrócenie tego trendu, jeśli strażnicy przez lata byli pomijani przy przyznawaniu podwyżek, a gdy już do nich doszło, to pojawił się pomysł... przesunięcia pieniędzy przeznaczonych na ich wynagrodzenia na rzecz utrzymania osadzonych, co wywołało ostry protest ze strony związkowców.

"Zgłaszamy stanowczy sprzeciw wszelkim próbom przekazania środków z tych paragrafów na rzecz utrzymania osób pozbawionych wolności przebywających w ZK i AŚ. Pewnie nigdy w dziejach Europy nie doszło do podobnej sytuacji, w której funkcjonariusze i pracownicy SW ze środków przeznaczonych na ich płace utrzymują osadzonych" - czytamy w piśmie skierowanym przez szefa NSZZFIPW Czesława Tułę do dyrektora generalnego SW. Jak dodaje w rozmowie z money.pl Tuła, wciąż oczekuje na odpowiedź.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(53)
WYRÓŻNIONE
az4455
5 lata temu
Proszę min.Ziobro aby po takich wpadkach natychmiast podał się do dymisji.Tak głośno namawiał do tego min.Ćwiąkalskiego wię teraz ma okazję dochować głoszonych przez siebie zasad.Niestety Ziobro, podobnie jak większość dojnej zmiany to tylko pozer,karierowicz i waleniniarz
były funkcjon...
5 lata temu
Gen. Kitliński, Dyrektor Generalny SW powinien być jak najprędzej zdymisjonowany, za ostatnie pseudo pomysły godzące wprost w funkcjonariuszy, ten człowiek jest zasiedziały na tym stanowisku, już od dłuższego czasu nie ma żadnych dobrych, konstruktywnych pomysłów na poprawę sytuacji w służbie.
Obserwator
5 lata temu
To wszystko bardzo smierdzi
NAJNOWSZE KOMENTARZE (53)
mix
3 lata temu
Wyborcy obecnej opozycji...
Mika
5 lata temu
Patrząc na bezszczelnosc rządzących w każdej dziedzinie to platforma obywatelska jak rządziła to była za grzeczna widocznie w Polscepodoba się chamstwo
Aron
5 lata temu
na imprezie pana owsiaka zamordowano człowieka i co pan owsiak miał zrezygnować ,a jeszcze kasę dodatkową przytulił
Psychiatria
5 lata temu
Przyszliśmy zrobić ci samobójstwo i krempulca robią stary numer no tetaz to pabulon albo paralizatorek jak za mocno.gość fika
Xxx
5 lata temu
Ciekawe ile musieli zapłacić takiemu seryjnemu piątkowemu samobójcy?
...
Następna strona