Obawy o światową recesję nie były przesadzone. Amerykańska gospodarka wysłała właśnie bardzo niepokojący sygnał. Skurczyła się. PKB w skali roku spadł o 1,4 proc. wobec oczekiwanego przez ekonomistów wzrostu o 1,1 proc.
"Wzrost gospodarczy w USA nieoczekiwanie zmniejszył się w pierwszym kwartale z powodu rosnącej nierównowagi handlowej, szybującej inflacji i zakłóceń w łańcuchu dostaw" - donosi "Financial Times" ("FT").
"Spore zaskoczenie danymi. Konsumpcja wypada znacznie słabiej, niż oczekiwano. W czwartym kwartale mieliśmy też spore inwestycje, które prawdopodobnie w pierwszym kwartale 2022 wypadły na ujemnym poziomie" - oceniają ekonomiści domu maklerskiego XTB.
Zauważają, że spory spadek zalicza również wymiana handlowa, która w dużej mierze jest odpowiedzialna za ujemną dynamikę PKB. Z kolei obraz inflacyjny jest zdecydowanie gorszy, niż oczekiwano.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gospodarka w dół, inflacja w górę
Ekonomiści zauważają, że amerykańska gospodarka znalazła się w bardzo trudnym położeniu. Inflacja rośnie do rekordowych poziomów, bank centralny USA zapowiada podwyżki stóp procentowych, które co do zasady schładzają gospodarkę, a ta już na początku roku zalicza spadek PKB.
Ostatni raz ujemną dynamikę PKB Amerykanie odnotowywali w związku z wybuchem pandemii koronawirusa w połowie 2020 roku. W czwartym kwartale 2021 gospodarka USA rozwijała się w szybkim tempie 6,9 proc.
"Wzrostowi gospodarczemu w USA zagraża najwyższa od 40 lat inflacja, inwazja Rosji na Ukrainę spowodowała wzrost cen surowców, a obecny lockdown w Pekinie zwiastują dalsze problemy z łańcuchem dostaw" - ostrzega "FT".
To jeszcze nie recesja
Czy to już recesja? Za wcześnie na takie tezy. "Spadek produkcji odzwierciedlał większy deficyt handlowy i umiarkowane tempo gromadzenia zapasów. Mimo że wynik główny może wywołać w niektórych kręgach głosy o stagflacji i recesji, nie jest on prawdziwym odzwierciedleniem sytuacji gospodarczej" - wskazuje Reuters.
Z najnowszych danych z USA wynika, że wydatki konsumpcyjne były solidne, a inwestycje przedsiębiorstw w sprzęt znacznie przyspieszyły. W rezultacie miara popytu krajowego z wyłączeniem handlu, zapasów i wydatków rządowych znacznie wzrosła w porównaniu z tempem z czwartego kwartału i wyniosła 2,6 proc.
Ekonomiści PKO BP zwracają uwagę na ciekawy aspekt zaskakujących danych z USA. Hamowanie największej gospodarki świata pomoże opanować szalejącą na całym świecie inflację.
oprac. Damian Słomski, dziennikarz money.pl