Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KRO
|

Zawodzimy w segregacji śmieci. Nie działają ani edukacja, ani groźby

Materiał powstał w ramach ekologicznej akcji WP naturalnie.
66
Podziel się:

Już za kilka lat większość odpadów będzie musiała być posegregowana. Tymczasem dziś największym problemem jest skłonienie Polaków do segregacji. Nie pomagają ani edukacja, ani prośby, ani groźby. Samorządy, aby spełnić coraz surowsze regulacje prawne, będą musiały uciekać się do kar.

Zawodzimy w segregacji śmieci. Nie działają ani edukacja, ani groźby
Segregacja odpadów. Polacy wciąż mają z tym problem. Już wkrótce posypią się kary? (money.pl, money.pl)

O sprawie pisze portalsamorzadowy.pl, który zwraca uwagę, że media coraz częściej obiegają informacje o "karach" nakładanych na mieszkańców za niewłaściwą segregację śmieci lub też jej brak. A te potrafią być na wysokim poziomie. Autor artykułu wskazuje np. na Spółdzielnię Mieszkaniowo-Budowlaną "Imielin" w Warszawie, która musi zapłacić dodatkowe 78 tys. zł za wywóz odpadów.

Limity segregacji wciąż rosną

Warszawski przypadek nie jest jedynym – podobne dziania mają miejsce także w mniejszych samorządach. Wszyscy bowiem ścigają się z czasem, by wdrożyć rosnące z każdym rokiem wymagania dotyczące poziomów recyklingu.

Od 2025 r. samorządy będą musiały poddawać odpady recyklingowi na poziomie co najmniej 55 proc. Co istotne, mówimy tu o recyklingu, a nie tylko o selektywnej zbiórce. Tymczasem problemy gminom sprawia nawet limit 35 proc. ustanowiony na 2023 r.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Koniec z zalewaniem świata tanią chińszczyzną". Pekin zmienia taktykę

Inaczej samorządy będą musiały zapłacić kary. A ich koszty finalnie i tak zostaną przerzucone na mieszkańców.

Masowe kontrole w gminach

Dlatego też, jak pisze portalsamorzadowy.pl, kolejne gminy co rusz wprowadzają kontrole, by sprawdzić, jak lokatorom idzie proces segregacji odpadów. Portal wskazuje, że w ostatnim czasie odpady sprawdzały władze samorządów lub firmy w nich działające m.in. w Hajnówce, Piasecznie, Górze Kalwarii, Trzebiatowie, Pleszewie czy Pruszczu Gdańskim.

Niektóre gminy już zdecydowały się na karanie opornych mieszkańców. Inne natomiast przed wlepieniem "kary" decydują się na groźbę w nadziei, że ona wymusi pożądane zachowanie.

Przykładem tu może być chrzanowski związek. Kontrolujący tam najpierw wybierają ostrzeżenie w postaci żółtej kartki. Niczym w sporcie dla mieszkańców jest to sygnał, że naruszają przepisy i powinni zmienić swoje nawyki. Jeśli "żółtko" nie poprawia sytuacji, to następnym krokiem jest czerwona kartka, która zarazem jest równoznaczna z nałożeniem podwyższonej opłaty za wywóz.

Błędy w informowaniu o segregacji

Portalsamorzadowy.pl zapytał Jacka Pietrzyka, eksperta od spraw gospodarki odpadami w BCC, skąd biorą się problemy z segregacją. Rozmówca portalu wskazał m.in. na liczne odstępstwa od zasad segregacji, które mogą mylić Polaków, różne lub błędne oznakowania kontenerów czy wreszcie nie dość dobrą kampanię informacyjną. Podkreślił też, że zasady dotyczące wywozu odpadów mogą się zmieniać w danej gminie w zależności od tego, która firma wygra przetarg.

Każdy edukuje, jak chce, nie ma nad tym merytorycznego nadzoru i potem mamy takie przekazy, jak ostatnio, że nie można już zbierać nakrętek plastikowych, a dyrektywa mówi jedynie o tym, żeby dla łatwiejszej zbiórki nakrętki zostawić na butelce. Ktoś innym mówi, że słoiki trzeba myć, a etykiety zbierać. Takie błędy, niejednolity przekaz, raz, że powodują złą segregację, a dwa – niektórych do niej zniechęcają – wyjaśnia Jacek Pietrzyk, cytowany przez portalsamorzadowy.pl.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(66)
Zaz
3 tyg. temu
Czytam te wszystkie komentarze i nie rozumiem stanu umysłu naszego społeczeństwa. Nie mam żadnego problemu ze staranną segregacją śmieci. Nie oczekuję gratyfikacji. Robię to dla siebie, swoich dzieci, środowiska. Niezniszczonym rzeczom, meblom-nadaję „drugie”życie lub szukam nowego właściciela. To nie jest jakiś nadludzki wysiłek, ani czas. Godzinami siedzimy z nosem w telefonach, tabletach, a nie ma czasu pomaszerować do śmietnika? Poważnie?
future
miesiąc temu
Ai rozwiąże problem - będziemy wrzucać wszystko do jednego kosza a Roboty będą sortować pozwoli nam to zając się produktywnymi zadaniami.
mak
8 miesięcy temu
Segreguję im wszystko co mogę. Papier, szkło jasne, ciemne, plastik, metale, bio. Nie tylko oddaję za darmo wartościowe odpady jak posortkowane aluminionwe puszki, szkło i papier ale jeszcze żądają ode mnie sporych pieniędzy za ich odebranie. A potem czytam w takim artykule że gminy mają problem z posortowaniem 35% odpadów. Ktoś tu kogoś robi w konia. Albo gorzej, bo wychodzi na to że jestem osłem że sortuję.
Markson
8 miesięcy temu
Gdyby jak w Niemczech płacono za recykling może byloby inaczej. Polski urzędas tylko karać potrafi. Zamiast ułatwić obywatelowi życie. I dać zarobić. Juz nawet PRL wiedział ze pyski butelki i papier to fantastyczny materiał wtórny i placil za oddanie. Inna rzecz ze do niektórych Kowalskich nie trafia absolutnie, ze recykling jest konieczny po prostu. On przeciez wie lepiej bo Polak zawsze wie lepiej.
Technik
8 miesięcy temu
Frakcje recyklingowe i tak trafiaja do sortowni, zatem wystarcza 3 pojemniki: recykling (papier plastik szklo metal w jednym - to trafia do sortowni), zmieszane (frakcja mokra ktora powinna trafic do spalarni) bio (odpady biologiczne glownie pochodzenia roslinnego, ktore trafia do kompostowni). Tak jest rozwiazane w Anglii.
...
Następna strona