W sobotę prezydent USA, Donald Trump, ogłosił rozpoczęcie "rozstrzygającej i potężnej" operacji militarnej przeciwko wspieranym przez Iran rebeliantom Huti. Bojownicy z Jemenu od początku wojny w Strefie Gazy paraliżują transport morski przez Morze Czerwone, a zatem najkrótszą drogę między Azją a Europą.
W wyniku amerykańskich ataków, które przeprowadzono w weekend, zginęło co najmniej 31 osób, a ponad 100 zostało rannych. Iran określił te działania jako barbarzyńskie, podkreślając, że wśród ofiar znalazły się kobiety i dzieci.
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow powiedział w niedzielę, że USA muszą skończyć ataki na proirańskich rebeliantów Huti w Jemenie - podał Reuters, powołując się na komunikat rosyjskiego resortu dyplomacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Siergiej Ławrow podkreślił potrzebę natychmiastowego zaprzestania stosowania siły i potrzebę zaangażowania wszystkich stron w dialog polityczny w celu znalezienia rozwiązania, które zapobiegnie dalszemu rozlewowi krwi" - poinformowało ministerstwo.
Komunikat wydano po telefonicznej rozmowie Ławrowa z sekretarzem stanu USA Markiem Rubio. Głównym jej tematem były kolejne kroki w sprawie negocjacji dotyczących zakończenia wojny w Ukrainie. Rosja i USA starają się znaleźć wspólne rozwiązania w obliczu narastających napięć na Bliskim Wschodzie.
Huti i ich działania
Od jesieni 2023 r. Huti przeprowadzili ponad 100 ataków na statki handlowe na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej. Twierdzą, że są one wyrazem solidarności z Hamasem w jego walce z Izraelem.
Huti kontrolują dużą część Jemenu, w tym wybrzeże Morza Czerwonego, i są jedną ze stron trwającej od 2014 r. wojny domowej w tym kraju. USA wspólnie m.in. z Wielką Brytanią starają się chronić tankowce na akwenie, ale doświadczeni w wojnie partyzanckiej bojownicy pozostają aktywni.
Lider jemeńskich bojowników Abdul Malik al-Houthi po wyborze Trumpa na prezydenta USA skrytykował Amerykanina za wspieranie dla Izraela. Stwierdził, że jego poprzednia kadencja nie doprowadziła do normalizacji stosunków między krajami arabskimi a Izraelem, a także nie przyniosła zakończenia konfliktów na Bliskim Wschodzie. Dodał, że republikanin "poniesie kolejną porażkę podczas swojej drugiej kadencji".
Działania jemeńskich rebeliantów poważnie zakłóciły światowy handel, gdyż armatorzy skierowali statki płynące do i z Azji na szlak wokół Przylądka Dobrej Nadziei, który jest dłuższą i droższą trasą niż przez Cieśninę Bab al-Mandab.
Szacuje się, że prawie jedna na 10 baryłek ropy naftowej wysyłana jest każdego dnia przez właśnie tę cieśninę, oddzielającą Morze Czerwone od Oceanu Indyjskiego. Ruch tankowców na tej trasie był w sierpniu 2024 r. mniejszy o 77 proc. w porównaniu z październikiem 2023 r. - podała Windward AI, firma zajmująca się branżą morską.