Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jakub Ceglarz
Jakub Ceglarz
|
aktualizacja

Zniesienie limitu 30-krotności. Co musi zrobić PiS, żeby pomysł przeszedł?

110
Podziel się:

Zniesienie limitu 30-krotności składek ZUS wraca. I to bardzo szybko. PiS wnosi projekt, ale posłowie Gowina za nim nie zagłosują. - Gdybyśmy zagłosowali, musielibyśmy siebie samych wyrzucić z Porozumienia - mówi Gowin. Partię Kaczyńskiego może jednak uratować Lewica lub PSL.

Zniesienie limitu 30-krotności składek to pierwszy test dla sejmowej arytmetyki.
Zniesienie limitu 30-krotności składek to pierwszy test dla sejmowej arytmetyki. (East News, ANDRZEJ IWANCZUK/REPORTER)

Sejmowa matematyka jest nieubłagana. PiS bez Porozumienia Jarosława Gowina może liczyć na 217 głosów w parlamencie. A tyle nie wystarczy, by przepchnąć przez parlament kontrowersyjny projekt zniesienia limitu 30-krotności składek ZUS.

Przypomnijmy, że projekt ten został w środę wieczorem wniesiony do Sejmu przez grupę posłów PiS na czele z Marcinem Horałą.

Tuż po tym w money.pl poseł Porozumienia Kamil Bortniczuk mówił wprost, że jego ugrupowanie zdania nie zmienia. - Żaden poseł Porozumienia nie zagłosuje za zniesieniem limitu 30-krotności ZUS - powiedział parlamentarzysta.

Zobacz także: Obejrzyj: 30-krotność ZUS. Gowin: obronię przedsiębiorców, nie umierając. Będę królem życia

W czwartek głos zabrał również Jarosław Gowin, który przed wyborami wielokrotnie powiedział, że nie zagłosuje za takim pomysłem. - Gdybyśmy zagłosowali za likwidacją 30-krotności, musielibyśmy siebie samych wyrzucić z Porozumienia - powiedział PAP.

Jak dodał, premier Morawiecki uprzedzał go, że "będzie dążył do przeforsowania tego rozwiązania".

Na pytanie, czy zamierza jeszcze rozmawiać z PiS. - Rozmowy są same w sobie wartością i na pewno będziemy rozmawiać, ale gdybyśmy zmienili nasze stanowisko, to w świetle uchwały zarządu partii sami siebie musielibyśmy z tej partii wyrzucić - powiedział Jarosław Gowin.

A to oznacza, że na ten moment PiS ma 217 głosów. Wiadomo, że projektu nie poprze Koalicja Obywatelska. Tu nie ma co szukać poparcia. Z kolei 11 posłów Konfederacji również nie pozwoli zbudować większości.

Znacznie bliżej PiS-owi może być natomiast do... Lewicy. Politycy tego ugrupowania hasła sprawiedliwości społecznej i podniesienia podatków dla najbogatszych mają na sztandarach.

Lewica: na dziś jesteśmy na nie

Zapytaliśmy przewodniczącego klubu Lewicy w sejmie o zdanie na temat tego projektu. - Dziś jesteśmy na nie, bo mamy pierwsze zastrzeżenia. Projekt został zgłoszony bez konsultacji, w nocy. Nie było żadnej próby porozumienia z partnerami społecznymi - mówi Krzysztof Gawkowski.

Ale dalej nie jest już tak stanowczy i mówi, że "co do zasady nie wykluczamy poparcia takiego projektu". - Zniesienie limitu 30-krotności składek ZUS to program, który rzeczywiście daje jakieś poczucie sprawiedliwości społecznej - mówi Gawkowski.

I dodaje, że jego klub będzie zwracał się do partnerów społecznych o konsultacje. Mowa tu choćby o organizacjach pracodawców, ale też związkach zawodowych.

Gawkowski na razie deklarować się nie chce.

- Żadnego stanowiska w klubie nie mamy, nie dyskutowaliśmy jeszcze na ten temat - mówi.

- Na pewno nie będziemy popierać niemądrych projektów, które są obliczone tylko na zasypanie dziury budżetowej - puentuje Krzysztof Gawkowski.

PSL Koalicja Polska jeszcze nie wie

Znacznie mniej rozmowny jest Jacek Protasiewicz. Wiceprzewodniczący klubu Koalicja Polska - PSL - Kukiz'15 również mówi, że żadnych rozmów w gronie partii na temat projektu nie było.

- Nie wiem, czy to jest poważna inicjatywa, czy tylko próba wrzutki medialnej i wewnętrznej rozgrywki z ludźmi Gowina - mówi money.pl Protasiewicz.

Gdy pytamy o to, jak za takim projektem zagłosowałby jego klub, odpowiedzi nie usłyszeliśmy.

- Na razie się tym nie zajmujemy. Jak zostanie wprowadzona do porządku obrad, to będziemy się zastanawiać - mówi wiceprzewodniczący klubu.

On sam również nie chce mówić, co sądzi na temat projektu. - Nie widziałem projektu, więc nie chciałbym się zastanawiać - mówi.

Jednoznacznej deklaracji jednak nie składa. Tak w jedną jak i drugą stronę.

Terlecki nic nie poradzi

- Rozumiem, że [Gowin - przyp. red.] ma tu jakieś swoje uwagi, ale przypuszczam, że wszystkie one zostaną wyjaśnione i będzie popierał naszą ustawę - mówił przed południem reporterce TVN24 wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki.

Gdy po południu Gowin jasno zadeklarował, że ustawy nie poprze, Terlecki dopytywany w Sejmie przez dziennikarkę TVN24 stwierdził: - No co ja poradzę?

Co z kalendarzem?

W środę w mediach społecznościowych zastanawiano się, czy tego typu zmiany nie powinny być wprowadzane wraz z początkiem roku kalendarzowego.

Powoływano się tu na wyroki Trybunału Konstytucyjnego, który w kilku sprawach sprzed lat wskazywał, że wszelkie zmiany podatkowe powinny obowiązywać przez pełen rok. Innymi słowy: że nie można ich wprowadzać w trakcie roku i muszą działać od 1 stycznia.

Gdyby tak było w tym przypadku, PiS miałby bardzo mało czasu na uchwalenie ustawy. Musiałby to zrobić do 30 listopada, bo w przypadku takich ustaw konieczny jest 30-dniowy okres vacatio legis.

Przy "opozycyjnym" Senacie taki legislacyjny ekspres jest praktycznie nierealny. Trudno wyobrazić sobie, by marszałek izby wyższej Tomasz Grodzki zgodził się na tak szybkie przyjęcie kontrowersyjnej ustawy.

Jak jednak twierdzi prof. Robert Gwiazdowski, wspomniane wcześniej orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego dotyczyło zmian w podatkach dochodowych, czyli w PIT. Zmiany w składkach takimi zmianami nie są, więc jego zdaniem taki pośpiech nie jest tu konieczny.

Zresztą PiS już w ubiegłym roku pokazał, że takie zasady nie muszą być sztywne. Nie dalej jak 1,5 miesiąca temu (od października 2019 roku) obowiązywać zaczęła niższa stawka PIT w wysokości 17 proc.

Zniesienie limitu 30-krotności również może więc zostać uchwalone w trakcie roku. O ile uda się znaleźć większość.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(110)
góral
4 lata temu
Właśnie trwają przygotowania partii rządzącej do okradzenia Polaków z należnych im w przyszłości emerytur . Nazywanie pożyczką (na tzw wieczne nieoddanie) pieniędzy z funduszu rezerwy demograficznej potrzebnych na wypłatę 13 emerytury jest robieniem z społeczeństwa polskiego to nic innego jak robienie z ich I D I O T Ó W. Za rok lub dwa ci złodzieje zaproponują wprowadzenie emerytury obywatelskiej, której WYSOKOŚĆ otworzy szeroko oczy okradzionym pretendentom do emerytury oraz obecnym emerytom. Złodziejom i ich rodzinom poduszkę amortyzacyjną zapewnią bogate konta bankowe oraz posiadane dobra, które obecnie są intensywnie gromadzone. W myśl słów byłej premier -bo im się należały.
Lewica?
4 lata temu
Zobaczymy jaka jest ta lewica.Co tylko pracownicy mają ponosić wszelkie koszty?.Cierpliwie czekaliśmy na wzrosty płac .Okradały nas banki parabanki za przyzwoleniem ekonomistów i polityków .Ciągle wydajność była za mała a my mieliśmy być alfą i omegą bo pracodawcy dopiero się uczyli.A najwięcej było ich z uwłaszczenia towarzyszy.
brawo Gdynia
4 lata temu
to facet z gdyni co robi Przypomnijmy, że projekt ten został w środę wieczorem wniesiony do Sejmu przez grupę posłów PiS na czele z Marcinem Horałą.
Dociekliwy
4 lata temu
Jeszcze trochę i w nowym roku podwyżki energii i inne niespodzianki, górnicy załadują kilofy do autobusów i swoim zwyczajem pogonią tę całą dobrą zmianę.
kicy
4 lata temu
Lewica niech uważa, bo to na nich głosowała klasa średnia dla równowagi PIS. Zagłosowanie za tą ustawą to bez dwóch zdań kara w kolejnych wyborach i wylot z Sejmu. Ni po to was wybraliśmy! Rozdawnictwo to cecha PIS-u. Połknie Was na przystawkę.
...
Następna strona