Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marek Nienałtowski
|

G7: Jest źle

0
Podziel się:

Ministrowie finansów i szefowie banków centralnych najbardziej uprzemysłowionych państw świata stwierdzili, że perspektywy światowej gospodarki pogorszyły się, a zamęt na światowych rynkach finansowych się przedłuża.

G7: Jest źle

Ministrowie finansów i szefowie banków centralnych najbardziej uprzemysłowionych państw świata (USA, Wielka Brytania, Japonia, Niemcy, Francja, Włochy, Kanada) stwierdzili bowiem, że perspektywy światowej gospodarki pogorszyły się, a zamęt na światowych rynkach finansowych się przedłuża.

Po takich doniesieniach oraz na fali słabego zamknięcia zeszłego tygodnia w USA (DJIA i S&P500 - 2,04 proc.) nie było więc zbytnim zaskoczeniem to, że podczas pierwszej części poniedziałkowej sesji notowania akcji w Azji wyraźnie poszły w dół (np. Nikkei 225 spadł, aż o 3,05 proc., a Kospi poszedł w dół o 1,85 proc.), handel w Europie rozpoczął się na minusie (np. o godz. 10:17 indeks CAC40 zniżkował o 0,59 proc.), a kontrakty terminowe na amerykańskie wskaźniki wskazywały na słabe otwarcie za oceanem (w tym samym czasie ok. -0,2 proc.).

Atmosfery na Starym Kontynencie nie poprawiały też rozczarowujące wyniki Philips'a (zysk netto spadł w I kwartale o 75 proc. do 219 mln euro i był niższy od oczekiwanego - 276 mln euro) oraz fakt obniżenia rekomendacji dla British Airways przez Morgan Stanley.

Na doniesienia z Waszyngtonu pozytywnie zareagował za to dolar. Oczywiście nie chodzi tu jednak o powyższe informacje dotyczące perspektyw gospodarczych i sytuacji na rynkach finansowych, ale o te odnoszące się do rynku walutowego. I tu uwaga - po raz pierwszy od 4 lat, przedstawiciele G7 zmienili komunikat i wyraźnie podkreślili swoje obawy o ostre fluktuacje na forexie.

Wyrazili oni także swoje zaniepokojenie możliwymi implikacjami tej zmienności na stabilność gospodarczą i finansową. Dodatkowo Henry Paulson - sekretarz skarbu USA po raz kolejny podkreślił swoją mantrę o tym, że Stany Zjednoczone opowiadają się za mocnym dolarem. W takich warunkach dzisiejsze otwarcie handlu na najbardziej płynnej parze walutowej świata, czyli EUR/USD nastąpiło z dużą ,,luką".

Cena euro do dolara, która na piątkowym zamknięciu wynosiła ok. 1,5805 w poniedziałek na otwarciu była równa 1,5690. Po tak silnym spadku na rynku pojawili się jednak chętni do zakupów europejskiej waluty i o godz. 10:17 kurs EUR/USD z powrotem wynosił już 1,5795. Wydarzenia na rynku walutowym nie ,,uszły" też uwadze inwestorom na rynku towarowym. Gwałtowne i krótkotrwałe wzmocnienie dolara w poniedziałek zbiło ceny zarówno ropy i miedzi, jak również złota.

Dziś o godz. 11:00 napłyną dane z Eurolandu dotyczące produkcji przemysłowej za luty. Choć temat kondycji europejskiej gospodarki to w ostatnim czasie coraz częstszy temat rozmów wśród inwestorów, to nie ma co ukrywać, że ci ostatni w głównej mierze skupią się jedna w oczekiwaniu na publikowane po południu informacje z USA.

Przede wszystkim o godz. 14:30 okaże się jak w marcu wyglądała sprzedaż detaliczna, a półtorej godziny później przedstawione zostaną te dotyczące zapasów w przemyśle za luty.

Rynek krajowy

Otwarcie tygodnia na krajowym rynku giełdowym odbyło się pod dyktando zagranicy. Indeks WIG20 otworzył się na minusie i o godz. 10:17 zniżkował o 0,13 proc. (2888,82 pkt). Trzeba jednak wyraźnie przyznać, że skala spadków w Warszawie była sporo mniejsza niż na Zachodzie.

Można to wiązać z kolejną dobrą rekomendacją dla polskich akcji, tym razem ze strony Citigroup, który w dzisiejszym raporcie zalecił ich przeważanie w portfelach. Pod koniec zeszłego tygodnia taką samą rekomendację (raport z 10 kwietnia) wydał Morgan Stanley. Na rynku walutowym odbyło się bez większych przesunięć.

Na początku poniedziałkowej sesji złoty stracił nieco do dolara, ale zyskał delikatnie do euro. O godz. 10:17 kurs EUR/PLN wynosił 3,4290, a kurs USD/PLN był równy 2,1710. Rynek z niepokojem oczekuje na wtorkowe dane o inflacji i płacach, także na piątkowe o produkcji i jej cenach - wszystkie oczywiście za marzec.

Dodatkowo jeszcze dziś podane zostaną o podaży pieniądza za ostatni miesiąc, a jutro te o bilansie płatniczym za luty. W poniedziałkowym wywiadzie dla TVNCNBC Halina Wasilewska-Trenkner członki RPP powiedziała, że w marcu inflacja wyniesie nieco ponad 4 proc., można oczekiwać jej drugiego ostrego wzrostu jesienią oraz to, że polityka monetarna prawdopodobnie nadal będzie zacieśniania.

Co do tej ostatniej, to dodała ona, że przydałoby się wsparcie w postaci reform gospodarczych. I trudno nie przyznać tu racji.

dziś w money
komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)