W poniedziałek złoty ponownie był słabszy - notowania euro wróciły w okolice 4,04 zł, a franka do 3,12 zł. Poniżej poziomu 2,90 zł pozostał dolar, co jest głównie wynikiem wysokich notowań EUR/USD - 1,3960.
Widać, że informacje o zwiększeniu gwarancji kapitałowych dla ESFS jakie zapadły w Brukseli w sobotę nie zdołały zbytnio wesprzeć naszej waluty. Złotemu szkodzą głównie nastroje na giełdach, gdzie cały czas widać echa piątkowego trzęsienia ziemi w Japonii (chociaż nasz WIG20 szedł dzisiaj w górę). Widać wyraźnie, że złoty zaczął ponownie słabnąć około godz. 13:00, co wskazuje na większą aktywność amerykańskich inwestorów.
Wydaje się, że _ efekt Japonii _ na światowych giełdach nie potrwa długo, stąd też nie należy liczyć na to, że złoty będzie dalej tracił. Już jutro mamy kluczowe dane o inflacji CPI w Polsce (GUS poda je o godz. 14:00), a o godz. 19:15 świat pozna komunikat po posiedzeniu amerykańskiego FED. Kombinacja wyższej inflacji w Polsce (powyżej 3,9 proc. r/r) wraz z _ gołębim _ przesłaniem FED, mogłaby wzmocnić złotego.
Dzisiaj poznaliśmy dane o dynamice produkcji przemysłowej w strefie euro, która w styczniu była w zasadzie zgodna z oczekiwaniami. Poza tym resort finansów opublikował wyniki przetargu bonów skarbowych i zapowiedział w środę przetarg 10-letnich obligacji za 1,0-2,5 mld zł. Dowiedzieliśmy się też, iż po I kwartale b.r. deficyt budżetu może wynieść aż 45,4 proc., po tym jak w ciągu pierwszych 2 miesięcy odpowiadał on 35,9 proc. planu. Z kolei Narodowy Bank Polski przesunął publikacje danych o bilansie C/A na przyszły tydzień.
EUR/USD: Wsparcie w okolicach 1,39 sprawdziło się dzisiaj wyśmienicie. Po południu udało się ustanowić nowy szczyt powyżej nocnych 1,3970. To pokazuje,że można liczyć na to, iż w tym tygodniu uda się pobić ostatni szczyt na 1,4037. W krótkim terminie wsparcie to okolice 1,3940, a opór to strefa 1,4000-1,4020.
Globalna sytuacja na giełdach nie sprzyja złotemu