Najpierw rano okazało się, że deficyt na rachunku obrotów bieżących w Strefie Euro jest większy niż oczekiwano (wyniósł 4,6 mld EUR), a indeks ZEW zanotował znacznie silniejszy spadek, bo do poziomu 14 pkt (spodziewano się 21 pkt). Z kolei popołudnie przyniosło serię danych zza oceanu. Rozczarowały dane z rynku nieruchomości, gdzie wyraźnie słabsze okazały się liczba wydanych pozwoleń na budowę oraz liczba rozpoczętych budów.
Nieco lepiej było w przypadku inflacji PPI, która była symbolicznie wyższa od prognoz i wyniosła 0,3% m/m. Natomiast pozytywnym zaskoczeniem były dane o dynamice produkcji przemysłowej w USA, która wzrosła mocniej niż oczekiwano, bo do poziomu 1% m/m. Taka mieszanka pozytywnych i negatywnych danych sprawiła, że w trakcie sesji kurs EUR/USD podlegał sporym wahaniom, a tuż przed godziną 16:00 wynosił 1,2875.
Kontynuacja aprecjacji złotego
Udaną sesję mają za sobą pary złotowe. Dzięki utrzymywaniu się głównej pary walutowej na relatywnie wysokich poziomach w trakcie dzisiejszego dnia mogliśmy obserwować aprecjację polskiej waluty. Wprawdzie pojawiły się nieco słabsze dane o dynamice przeciętnego wynagrodzenia, która wyniosła 2,1% r/r (oczekiwano 3,7%), ale nie przeszkodziło to w spadkach par EUR/PLN i USD/PLN.
Pierwsza z nich zanotowała minimum na poziomie 3,9580, a druga 3,0680 i do końca sesji europejskiej polskiej walucie udało się utrzymać te zyski. Warto jednak pamiętać, że jutro poznamy m.in. dynamikę produkcji przemysłowej w naszym kraju i ewentualny słabszy odczyt może mieć już większy wpływ na pary złotowe.