Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Paweł Orlikowski
|
aktualizacja

Kradzież tożsamości. Przestępcy grasują i pozbawiają oszczędności życia

444
Podziel się:

Nowa metoda oszustów - napad cyfrowy i kradzież tożsamości. Mogą pozbawić oszczędności życia i pozaciągać multum chwilówek. Ofiara zostaje z pustym portfelem i kredytami, a państwo jest bezradne.

Nowa i bardzo groźna metoda oszustów - na fałszywy dowód osobisty
Nowa i bardzo groźna metoda oszustów - na fałszywy dowód osobisty (Fotolia)

Kradzież tożsamości to nowy typ przestępstw, na które państwo jest kompletnie nieprzygotowane. "Gazeta Wyborcza" opisuje dramat warszawskiego przedsiębiorcy Józefa Kruka, który padł ofiarą takiego oszustwa, a nie jest jedyny. Józef Kruk, w czasie gdy był u rehabilitanta, stracił z konta 1,1 mln zł.

Zaczęło się od niewinnego SMS-a, 3 grudnia o godz. 12.24. "Dzień dobry, przyjęliśmy zlecenie wymiany karty SIM dla numeru...". Jednak pan Józef nie składał takiego zlecenia. Jak opisuje sprawę "Wyborcza", Józef Kruk w pośpiechu opuścił biuro. Jak co tydzień szedł na zajęcia z fizjoterapeutą i rehabilitantką. Do salonu sieci komórkowej dotarł o godz. 15.10. Pokazał dowód i poprosił o duplikat karty. Pracownik - wyraźnie zdenerwowany, bo zdał sobie sprawę z tego, że to kolejny duplikat jednego dnia - wydał mu ją.

Kruk włożył kartę SIM do telefonu, spojrzał na ekran i zrobiło mu się słabo. To była wiadomość z banku: "Na twoje konto nastąpiło logowanie z zainfekowanego komputera". Spróbował zalogować się na swoje konto, jednak dostęp do serwisu transakcyjnego był zablokowany.

Zobacz także: Zobacz też: Jak nie dać się oszukać w komisie

Józef Kruk kilkukrotnie, bezskutecznie próbował wyjaśnić sprawę poprzez infolinię banku. Pojechał do pobliskiego oddziału, gdzie dowiedział się, że z jego konta przelano 1,1 mln zł na konto kantoru w Poznaniu. A jak się później okazało, pieniądze zostały zamienione na euro i od razu wypłacone.

Kruk złożył zeznania na komendzie, zgłosił reklamację u operatora i w banku, a także zastrzegł dowód osobisty. Kilka dni później wyjął ze skrzynki dwa listy - jeden na kredyt z banku w wysokości 7 tys. zł - datowany na 5 grudnia, drugi - datowany na 3 grudnia - dotyczył kredytu na zakup iPhone'a.

- Teraz kredytów jest dziewięć, na kwotę 40 tys. zł. Żadnej z tych umów nie zawarłem. Ile ich będzie? Nie wiadomo. Może 15, może 30, a może 50 – mówi "Wyborczej" pan Józef.

Z raportu Biura Informacji Kredytowej wynika, że różnego rodzaju banki i parabanki pytały o zdolność kredytową pana Józefa w sumie 58 razy. Do tego dochodzą umowy z operatorami telekomunikacyjnymi, które zawarto na jego nazwisko. Zawarto je jeszcze w listopadzie.

Cyfrowy napad

Jak to możliwe, że oszuści wykorzystali dane pana Józefa, wypłacili jego pieniądze i zaciągneli na niego kolejne zobowiązania? Jak informuje "Wyborcza", kluczem do jego konta była karta SIM. To na nią przychodziły SMS-y, którymi zatwierdzano przelewy. Złodzieje do salonu operatora przyszli z tzw. dowodem kolekcjonerskim, czyli dokumentem, który można kupić przez internet i wpisać na nim dowolne dane. Oszuści wpisali tam dane osobowe pana Józefa, dodając zdjęciem całkowicie innej osoby.

Co to jest dowód kolekcjonerski? To kopia prawdziwego dowodu osobistego. Firm, które robią takie dowody, istnieje w internecie całe mnóstwo. Dowód z hologramem kosztuje od 548 zł do 850 zł. Można w ten sposób zamówić również "kolekcjonerskie" prawo jazdy, także zagraniczne - informuje "GW". Ich posiadanie jest legalne. Posługiwanie się nimi już nie.

Kradzież tożsamości to nowy rodzaj przekrętu. Potrafi być wyjątkowo bolesny dla ofiary, a przy jego wykonaniu używa się luk w systemach bankowych i operatorów komórkowych.

– Mam coraz więcej zgłoszeń – mówi "Wyborczej" Aleksandra Falana, radca prawny, która specjalizuje się w tego typu sprawach. Prowadziła ich co najmniej kilkadziesiąt. Twierdzi, że przypadek Kruka jest wyjątkowy, bo ukradziono mu wysoką kwotę. Złodzieje zazwyczaj kradną dużo mniej. - W takich sytuacjach często klienci rezygnują z dochodzenia swoich spraw w sądzie z uwagi na obawę o koszty, czas trwania – opowiada.

Co to oznacza w praktyce? Po prostu spłacają nie swoje długi. Przestępcy często ulatniają się bez śladu. Policja bywa bezradna.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(444)
WYRÓŻNIONE
Rokita
6 lat temu
Państwo ( i rząd PO-PSL i rząd PIS ) jak zwykle nie idzie z duchem czasu i nie staje na wysokości zadania i nie broni zwykłego szarego obywatela. A przecież My, gorszy sort tego oczekujemy
Riko
6 lat temu
Polska to kraj w którym się chroni złodziej. Żaden urzędnik nie ponosi odpowiedzialności za swoją pracę. Tak samo z telefonami. Złodziej złodziejem poganiany ale po pogrzebać krezusow to latacie. Gratulacje
zainteresowan...
6 lat temu
No i tyle... Co dalej. Jak się zabezpieczyć przed tego typu procederem? Jak działać?
NAJNOWSZE KOMENTARZE (444)
mirek
6 lat temu
od kiedy w kantorach można używać kart ?
Maciek
6 lat temu
Bo chronic to sie trzeba samemu a nie liczyc na panstwo opiekuncze, niestety panstwo wychowuje sobie miliony takich kalek i pozniej mamy placz i zgrzytanie zebow... Jezeli nie rozumiesz technologii ktorej uzywasz, to jej nie uzywaj, proste... :)
michno45
6 lat temu
oczywiscie państwo,prokuratura,policja są bezradne,mogą jedynie ochraniać pomniki godne chwały,Wawel i zebrania dobrej zmiany
Nilo
6 lat temu
Czyli uniemożliwić całkowicie sprzedaż kolekcjonerskich dowodów
Hanka
6 lat temu
Kredytów powinno się udzielać w siedzibie banku jak był kiedyś, a tożsamość winna być dokładniej sprawdzana. Niestety urzędasom nie chce się tego robić. Nawet gamonie nie sprawdzają wizerunek osoby zgadza się z wizerunkiem widniejącym na zdjęciu.
...
Następna strona