Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. RKE
|
aktualizacja

Biją na alarm w sprawie "podatku piwnego". "Absurdalna sytuacja". Fiskus się tłumaczy

46
Podziel się:

Konfederacja Lewiatan bije na alarm w sprawie "podatku piwnego". Twierdzi, że fiskus żąda podatku np. od firm, które mają w sklepie lodówkę z logotypem konkretnego producenta. "To przejaw nadmiernego fiskalizmu państwa" - pisze organizacja. KAS swoją interpretację prawa tłumaczy wyrokiem NSA.

Biją na alarm w sprawie "podatku piwnego". "Absurdalna sytuacja". Fiskus się tłumaczy
Fiskus chce "podatku piwnego" nie tylko od agencji reklamowych (GETTY, Bloomberg)

Konfederacja Lewiatan, organizacja zrzeszająca przedsiębiorców, protestuje przeciwko interpretacji "podatku piwnego", którą stosuje fiskus. Lewiatan podkreśla, że urzędy skarbowe żądają zapłaty nie tylko od profesjonalnych agencji reklamowych, które zajmują się promocją piwa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Są między młotem a kowadłem". Poważny problem dla pracodawców w Polsce

Fiskus chce podatku od reklamy piwa

Podmioty, które zajmują się reklamą piwa, muszą odprowadzić podatek w wysokości 10 proc. Tę kwestię regulują przepisy o wychowaniu w trzeźwości i nie są uznawane za kontrowersyjne. Uzasadnieniem dla wprowadzenia tego podatku było ograniczenie prezentowania znaków towarowych napojów alkoholowych - zwłaszcza w przestrzeni publicznej.

Przemysław Pruszyński, dyrektor Departamentu Podatkowego Konfederacji Lewiatan, twierdzi, że w ostatnim czasie organy skarbowe, które odpowiadają za kontrolę i pobór tego podatku, przyjęły nową interpretację pojęcia usługi reklamy napojów alkoholowych i żądają podatku od przedsiębiorców, którzy prezentują sprzedawane alkohole wewnątrz sklepów, barów oraz zwyczajnie informują swoich klientów o dostępności danych marek napojów alkoholowych.

Lodówka z piwem to reklama?

Przyjęta przez organy podatkowe szeroka interpretacje pojęcia usługi reklamowej prowadzi do absurdalnej sytuacji, w której fiskus żąda podatku od przedsiębiorców, którzy mają w sklepie lodówkę z logotypem konkretnego producenta, albo od właścicieli restauracji i pubów za podawanie napoju w szklance lub z podstawką, na której jest nazwa piwa, twierdząc że prezentowanie loga producenta stanowi usługę reklamową - pisze Przemysław Pruszyński.

Jak podkreśla, w ocenie organów skarbowych taka usługa reklamowa powinna zostać wyceniona, a 10 proc. jej wartości przedsiębiorca powinien zadeklarować i wpłacić do urzędu skarbowego.

Lewiatan podkreśla, że protestuje przeciwko działaniom urzędów skarbowych. Interpretację przepisów określa jako skrajnie fiskalną, które są "sprzeczne z celem i uzasadnieniem ustawy". "To przejaw nadmiernego fiskalizmu państwa, który niszczy zaufanie przedsiębiorców do państwa i stanowionego przez nie prawa" - czytamy w opinii organizacji.

Fiskus wyjaśnia

Krajowa Administracja Skarbowa odniosła się do zarzutów organizacji przedsiębiorców. Poinformowała TVN24, że "nie prowadzi żadnej szeroko zakrojonej akcji kontrolnej we wskazanym obszarze".

Przedstawiciele fiskusa zapewniają, że kontrole dotyczą podmiotów świadczących usługę będącą reklamą napojów alkoholowych, tj. zarówno tych, które świadczenie tej usługi deklarują jak również tych, które tego nie czynią, a w stosunku do nich zachodzi podejrzenie, że powinny.

Urzędnicy wyjaśniają też, że stosowana przez nich interpretacja przepisów nie jest nowa - a jest pochodną wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego z 2018 roku. NSA uznał, że przedstawianie nazw piwa sprzedawanego w lokalu pozwanej spółki na dystrybutorach, szklankach, podkładkach pod szklanki, czy też chłodziarkach, jest usługą reklamową.

Skarbówka czasami łaskawa

Przedsiębiorcy zawsze muszą być gotowi na kontrolę przeprowadzaną przez urzędy skarbowe. W tym roku pod tym względem doszło jednak do wartej odnotowania anomalii. W wakacje na Mazowszu liczba kontroli skarbowych u przedsiębiorców spadła w stosunku do 2022 r. aż o połowę, a na północy kraju o jedną trzecią. Ministerstwo Finansów twierdzi, że to wynik m.in. niekarania tych, których przyłapano na wykroczeniu pierwszy raz. Związkowcy z KAS mają na to inne wyjaśnienie. Podobny "cud" miał miejsce w innych rejonach Polski.

Skąd to spowolnienie w kontrolach? Dwoje rozmówców Money.pl, reprezentujących różne związki zawodowe działające w Krajowej Administracji Skarbowej, twierdzi, że kontrolerzy skarbowi otrzymywali w tym roku ustne instrukcje od swoich przełożonych. Usłyszeli, że mają nie kontrolować przedsiębiorców m.in. podczas imprez politycznych organizowanych z udziałem rządu lub partii PiS.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(46)
WYRÓŻNIONE
Teddy(1)
2 lata temu
To jest przykład państwa, w którym przepisy prawa ustalane są wg. norm komunistycznych. Kiedyś prywatna przedsiębiorczość była wrzodem na zdrowym organizmie socjalistycznego państwa, a dzisiaj prywatna przedsiębiorczość to złodzieje żyjący kosztem polskiego państwa. Do czasu wyeliminowania tego typu myślenia wśród elit rządzących, nigdy w Polsce nie będzie normalnie. Obywatel ciężko pracujący i płacący podatki, powinien żyć w dobrostanie, a biorca podatków powinien mieć zapewnione tylko minimum socjalne, zmuszające do podjęcia normalnej pracy.
Hahaha
2 lata temu
Proponuję opodatkować ludzi, którzy maja na butach, koszulkach, czapkach - logo lub nazwę producenta bo nie odprowadzają podatku za niewątpliwie świadczoną usługę reklamy. Dodatkowo obywatele ci powinni założyć działalność gospodarczą.
adaśko
2 lata temu
Ostatnio byłem w sklepie i widziałem na półkach masę różnych marek piw i wódek bo wszedłem na stoisko alkoholowe. Czy fiskus opodatkuje wystawianie towaru na półkach? Może trzeba poukrywać wszystkie loga na opakowaniach, niech ludzie wybierają na chybił trafił. A co z markami piw w kartach menu w restauracjach - też powinny być zamazane. Kelner powinien przedstawiać ofertę z pamięci a klient na szybko analizować ceny i ulubione marki w głowie. Gdzie ja żyję..
...
Następna strona