Nie wiesz, jak rozliczyć podatek za 2022 rok? Masz pytanie o Polski Ład? Napisz na http://dziejesie.wp.pl
Zaproponowany przez posłów Prawa i Sprawiedliwości "podatek od zrzutek" to w praktyce rozszerzenie podatku od spadków i darowizn. Politycy jedną poprawką wprowadzili zupełnie nowy twór podatkowy, na co następnie przystał Sejm, o czym pisaliśmy w money.pl.
Zmiany podatkowe dotkną osoby fizyczne prowadzące zbiórki na własną rękę – zarówno kanałami prywatnymi, jak i za pośrednictwem platform crowdfundingowych. Bez znaczenia będzie miał także charakter zbiórki, tzn. czy będzie ona na cele takie jak leczenie, czy na usunięcie skutków nieszczęścia, jak wypadek czy pożar – mówi w rozmowie z money.pl Tomasz Chołast, członek zarządu zrzutka.pl.
Nowy podatek wprowadzony po cichu w Sejmie
Przypomnijmy: obecnie prawo nakazuje zapłacić podatek od darowizny w momencie, gdy obdarowany w ciągu pięciu lat otrzymał od jednej osoby sumę przekraczającą kwotę wolną (nie chodzi tu jednak o kwotę wolną od podatku dochodowego wynoszącą 30 tys. zł, a limity ustanowione w ustawie o podatku od spadków i darowizn). Jej wysokości są uzależnione od stopnia skoligacenia rodzinnego darczyńcy i obdarowanego.
Dotychczas jednak kwota wolna dotyczyła wpłat od jednej osoby. Zgodnie z rozporządzeniem ministra finansów z października 2022 r. w przypadku darczyńców niepowiązanych rodzinnie z obdarowanym limit ten wynosił 5308 zł w ciągu pięciu lat. Jeżeli więc suma darowizn przekazanych przez jedną osobę obcą w ciągu pięciu lat przekroczyła tę kwotę, to beneficjent musiał zapłacić podatek.
Zgodnie z ustawą o zmianie ustaw w celu likwidowania zbędnych barier administracyjnych i prawnych kwota ta ma być podniesiona do 18 060 zł w przypadku darczyńców niepowiązanych rodzinnie. Szkopuł w tym, że wraz ze wspomnianą poprawką opodatkowane będą też datki od wielu darczyńców. W przypadku darowizn od osób obcych obowiązek podatkowy zaistnieje po przekroczeniu sumy wpłat na poziomie 54 180 zł.
Tak duże wzrosty mogą dziwić i zastanawiać, czy zbyt duże kwoty zwolnienia nie stanowią jednak furtki dla różnego rodzaju szarej strefy, z którą w innych projektach podatkowych tak stara się walczyć fiskus. Z drugiej strony limit dla zbiórek od wielu osób oznacza opodatkowanie wiele prywatnych inicjatyw szlachetnych i społecznie użytecznych – komentuje w rozmowie z money.pl Małgorzata Samborska, doradca podatkowy, partner w Grant Thornton.
Kto zapłaci podatek od zrzutek?
Takie pytanie zadaliśmy Piotrowi Juszczykowi, głównemu doradcy podatkowemu w InFakcie. – Podatek od darowizn i spadków nie dotyczy osób prawnych, płacą go osoby fizyczne. Opodatkowaniu zatem będą podlegały zbiórki organizowane przez osoby prywatne. Natomiast duże organizacje czy fundacje o charakterze filantropijnym tego podatku nie zapłacą – wyjaśnia ekspert w rozmowie z money.pl.
Z kolei Małgorzata Samborska tłumaczy, że podatku nie zapłacą zbiórki spełniające definicję zbiórek publicznych, czyli takie, które prowadzone są w miejscach ogólnodostępnych, a zbiera się w nich datki pieniężne lub rzeczy. Takimi zbiórkami jednak nie są: zbiórki wśród znajomych, w pracy, w szkole.
Zbiórki organizowane przez organizacje pożytku publicznego mogą również uniknąć opodatkowania, jeśli to fundacja czy inna organizacja jest organizatorem takiej zbiórki, jeśli to ona opłaca rachunki. Może być również tak, że pomoc otrzymana od fundacji stanowi nie darowiznę, a pomoc socjalną, zwolnioną z opodatkowania. Wszystkie inne zbiórki, w szczególności zbiórki prywatne, zbiórki crowdfoundingowe będą podlegać opodatkowaniu – tłumaczy Małgorzata Samborska.
Przepisy w pierwotnym kształcie uderzyłyby zatem m.in. w organizatorów zbiórek na portalu zrzutka.pl.
– Nie sposób zatem uciec od podejrzenia, że bardziej niż realizując cel fiskalny, ustawodawca z niewiadomych przyczyn działa tutaj w celu ograniczenia spontanicznych zjawisk opartych na ludzkiej dobroczynności. Celem może być na przykład skierowanie tego typu zbiórek pod skrzydła fundacji, tak aby potrzebujący nie mieli możliwości szukania pomocy na własną rękę, tzn. bez ponoszenia kosztów administracyjnych wybranej fundacji lub, alternatywnie, bez płacenia wysokiego podatku – przypuszcza Tomasz Chołast.
Absurdów wynikających z obecnych przepisów jest jednak więcej. Piotr Leonarski, adwokat i doradca podatkowy, zwrócił uwagę, że nowy podatek w niektórych przypadkach zapłacą też... księża.
Rząd próbuje naprawić inicjatywę poselską
Członek zarządu portalu zrzutka.pl podkreśla, że nowy podatek będzie stanowić duże obciążenie dla organizatorów zbiórek, gdyż może wynieść do 20 proc. od zebranych kwot. Do tego dochodzą jeszcze kwestie rozliczeń z urzędami.
Małgorzata Samborska z kolei zauważa, że tak istotna zmiana nie została w żaden sposób przedyskutowana ze stroną społeczną, a w samej ustawie nie ma też słowa uzasadnienia z czego ona wynika. Podkreśla zarazem, że choć pojawiła się w ustawie noszącej nazwę "w celu likwidowania zbędnych barier administracyjnych i prawnych", to jednak te konkretne przepisy owe bariery mnożą i przyczynią się do wzrostu biurokracji.
Po co zatem ta zmiana? Jak tłumaczy Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na pytania money.pl, chodziło o to, by "zapobiec możliwości prania pieniędzy". "Istnieje bowiem ryzyko uniknięcia 75-procentowego PIT od tzw. nieujawnionych dochodów poprzez deklarowanie ich otrzymania tytułem darowizn" – czytamy w odpowiedzi resortu.
Wrzutka poselska wywołała falę komentarzy, która najwyraźniej dotarła do uszu najważniejszych osób w rządzie. Premier zapowiedział szybką reakcję.
Mateusz Morawiecki w rozmowie z portalem Interia.pl podkreślił, że już zalecił resortowi finansów doprecyzowanie przepisów uchwalonych przez Sejm. MF w odpowiedzi na pytania money.pl zapewniło, że takie prace już trwają w ministerstwie.
Obecnie ustawa jest w Senacie. Wiadomo już jednak, że PiS zaproponuje wykreślenie kwestionowanych zapisów. Zapowiedział to na Twitterze minister Łukasz Schreiber.
Krystian Rosiński, dziennikarz i wydawca money.pl
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.