Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Damian Słomski
|

Przedsiębiorcy zgadzają się na podwyżkę składki zdrowotnej. Rzecznik stawia warunek

93
Podziel się:

Rząd chce zmienić zasady wyliczania składki zdrowotnej. Zależałaby od przychodu. Sprzeciwia się temu Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców. Nie oznacza to jednak braku zgody dla podwyżki. "Przedsiębiorcy zgadzają się na podwyżkę składki zdrowotnej o prawie 50 proc." - przekonuje.

Przedsiębiorcy zgadzają się na podwyżkę składki zdrowotnej. Rzecznik stawia warunek
Rzecznik MŚP proponuje powrót do składki zdrowotnej dla przedsiębiorców liczonej od przeciętnej płacy w gospodarce (Adobe Stock, amorn)

- Przedsiębiorcy wyciągają rękę do rządu, bo chcą współfinansować służbę zdrowia w większym stopniu niż obecnie - podkreśla Adam Abramowicz, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.

Proponuje on, aby przedsiębiorcy rozliczający się z użyciem podatku liniowego płacili składkę zdrowotną w wysokości 9 proc. średniego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. W przyszłym roku byłaby to kwota 533 zł.

- Teraz mamy 381 zł, a więc przedsiębiorcy zgadzają się na podwyżkę składki zdrowotnej o prawie 50 proc. Chcemy, aby został obecny system, a więc żeby składka była ryczałtowa, a nie żeby była liczona od dochodu, jak chce rząd - podkreśla Abramowicz.

Zobacz także: Najwyższa inflacja od 20 lat. Niepokoi wzrost ceny żywności. „Jeśli to się nie zatrzyma, to może być kiepsko”

Warto przypomnieć, że obecnie składka zdrowotna również uzależniona jest od średniej płacy w gospodarce i także wynosi 9 proc., ale jest liczona od 75 proc. średniego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Zgodnie z propozycją rzecznika MŚP, teraz byłoby to 100 proc.

Dodatkowo składkę zdrowotną można teraz częściowo odliczyć od podatku. Rząd zaś chce, aby podatnicy rozliczający się podatkiem linowym płacili 4,9 proc. od dochodu, a dodatkowo chce zlikwidować możliwość odliczenia składki od dochodu.

Propozycje Rzecznika MŚP obejmują także przedsiębiorców płacących podatek zryczałtowany, liczony od przychodów ewidencjonowanych. Oni także płaciliby składkę w wysokości 9 proc. średniego wynagrodzenia w gospodarce, czyli 533 zł.

Rząd chce progresji

Rzecznik MŚP wyszedł z propozycją podniesienia składki w odpowiedzi na propozycję rządu, który chce wprowadzenia progresji w przypadku ryczałtowców. To oznacza, że osoby, które uzyskują przychody do 60 tys. zł, płaciłyby 9 proc. od 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia, a więc około 300 zł miesięcznie.

Równocześnie przedsiębiorcy z przychodami do 300 tys. zł płaciliby 9 proc. od 100 proc. przeciętnego wynagrodzenia, czyli 533 zł miesięcznie, a ci, których przychody wynoszą ponad 300 tys. zł płaciliby składkę od 180 proc. przeciętnego wynagrodzenia.

- Przychód nie jest równoznaczny z dochodem. Można mieć przychód do 60 tys. zł i z tego dochód 50 tys. zł, a można przy przychodzie 350 tys. zł rocznie mieć dochód 25 tys. zł - wylicza Abramowicz.

W ten sposób stara się pokazać, że różnicowanie wysokości składki od przychodu nie ma sensu, a ponadto będzie zachęcało do ukrywania przychodów w przypadku dochodzenia do danego przedziału składkowego.

Podwyżka składki z limitem

W propozycji rzecznika MŚP jest też jeszcze jeden ważny szczegół. Chce, żeby był sufit, czyli żeby wysokość składki była limitowana tak, jak to jest w przypadku składki na ubezpieczenie społeczne.

- Żeby nie zniechęcać ludzi do wysiłku i do dodatkowej pracy, żeby nie wypychać ludzi do innych państw. Chcemy, żeby system, który był sprawny i działał, pozostał - podkreśla Abramowicz.

Zgodnie z propozycją rzecznika, maksymalna składka zdrowotna wynosiłaby 1176 zł miesięcznie. Ten limit obowiązywałby zarówno przedsiębiorców, jak i pracowników.

Nie są znane wyliczenia kosztów, jakie wprowadzenie rozwiązań proponowanych przez rzecznika MŚP oznaczałyby dla budżetu.

- Trzeba jednak zadać pytanie, czy nie warto poszukać tej różnicy gdzie indziej, choćby w podatku od korporacji, albo czy nie lepiej dopuścić do powstania deficytu, który można sfinansować emisją obligacji, niż wprowadzać system, który spowoduje odejście od podatku liniowego - przekonuje Abramowicz.

Przypomina, że podatek liniowy jest skuteczny i działa. Wpływy z niego wzrosły z 18,3 mld zł w 2015 roku do 35,4 mld zł w 2020 roku.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(93)
tgarnh
3 lata temu
Pani rzecznik, właśnie straciłem 8% dochodu w tym roku przez inflację. Właśnie dowiedziałem się że za prąd i gaz mam zapłacić duzo wiecej. Nie stać mnie juz po inflacji na prąd i gaz!!!! Bo inflacja zjadła jakiekolwiek pieniądze za które mozna było jechac na wakacje czy isc do lekarza.... Teraz kombinuję jak bedzie po podwyzkach bo zabraknie mi pieniędzy jak i 20 mln polaków po takich podwyzkach. I słyszę że jeszcze podatek ma isc w górę???? Kto wyraża zgodę bo nie ludzie. Podatki trzeba płacić ale wtedy zabraknie nie tylko na prąd i gaz ale i na jedzenie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Opamietajcie się!!!!!!!!! Podniescie sobie podatki posłowie od astronomicznych pensji ale nie ludziom którzy dzięki waszej polityce za 2 miesiące będą siedziec w zimnych domach!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!11
Bundy
3 lata temu
Czy poziom usług też będzie proporcjonalny do płaconej składki ?
Mirella
3 lata temu
Rząd kradnie by rozdawać
Nord
3 lata temu
"Przedsiębiorcy wyciągają rękę do rządu, bo chcą współfinansować służbę zdrowia w większym stopniu niż obecnie" - Którzy ..."przedsiębiorcy"?. Chyba w świecie równoległym. Co to za brednie....
sun
3 lata temu
Spokojnie przedsiębiorcy, przed Wami jeszcze powszechne wywłaszczenie - to będzie wisienka na torcie rządów Partii :)
...
Następna strona