Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Miszmasz danych wywołał realizację zysków

0
Podziel się:

Dla złotego liczyć się będzie publikacja danych o sprzedaży detalicznej i stopie bezrobocia.

Miszmasz danych wywołał realizację zysków

Niepokojące dane z Chin i Francji, słabe figury z USA oraz optymistyczne wieści z Niemiec. Taki właśnie miszmasz impulsów dostały w środę rynki finansowe. Zareagowały ucieczką od ryzykownych aktywów.

Inwestorzy witali dzisiejszy dzień jeszcze w umiarkowanie pozytywnych, czy właściwie neutralnych nastrojach. Jednak z każdą godziną te powoli się pogarszały. W efekcie europejskie giełdy, w tym parkiet w Warszawie, zakończyły dzień spadki. Od spadków sesje rozpoczęły też amerykańskie indeksy. Japoński jen i szwajcarski frank, waluty tradycyjnie uznawane za tzw. bezpieczne przystanie, umocniły się względem tych traktowanych jako bardziej ryzykowne.

W tę dość jednoznaczną tendencję przepływu kapitałów z aktywów obarczonych pewnym ryzykiem w kierunku tych bezpieczniejszych nie wpisał się natomiast eurodolar i złoty. Kurs EUR/USD przed południem jeszcze zyskiwał na wartości, żeby po południu wykonać ruch powrotny. Złoty zaś pozostał stabilny do dolara i tylko nieznacznie osłabił się w relacji do euro. O godzinie 18:40 kurs EUR/USD testował poziom 1,3820 dolara, EUR/PLN 4,1880 zł, a USD/PLN 3,0305 zł.

Wydarzeniem dzisiejszego dnia była publikacja wstępnych odczytów indeksów PMI dla Chin, Francji, Niemiec, strefy euro i USA za miesiąc kwiecień. To najbardziej aktualne dane prezentujące przegląd sytuacji w światowej gospodarce. Można na nie spojrzeć dwojako. Po pierwsze, przez pryzmat prognozowanych wartości. I wówczas mamy niepokojące dane z Chin i USA, bardzo złe dane z Francji i optymistyczne z Niemiec. W tym ostatnim przypadku jest to przy okazji dobra wiadomość dla polskiej gospodarki, dla której Niemcy są największym partnerem handlowym.

Na indeksy PMI może jednak spojrzeć w nieco szerszym kontekście. I wówczas dostaliśmy niepokojące dane z Chin, gdyż odnotowany w kwietniu wzrost indeksu PMI dla przemysłu do 48,3 z 48 pkt, wciąż stawia ożywienie w II kwartale 2014 roku pod znakiem zapytania. Mamy w naturalny sposób bardzo dobre figury z Niemiec. Mam też dobre dane z USA, bo wprawdzie indeks PMI dla tamtejszego przemysłu nieoczekiwanie spadł do 55,4 z 55,5 pkt., ale to dalej bardzo wysoki odczyt. Wreszcie dostaliśmy kolejne dające nadzieje na przezwyciężenie spowolnienia dane z Francji. Wprawdzie indeksy PMI miały wyraźnie niższe od prognoz odczyty, ale jednak sygnalizowały one poprawę w przemyśle i usługach (odczyt powyżej 50 pkt.).

Niezależnie od interpretacji opublikowane indeksy PMI nie mają ani jednoznacznie złej, ani też jednoznacznie pozytywnej wymowy. Inwestorzy wybrali ostrożność i zaczęli realizować zyski. Niewątpliwie w podjęciu tej decyzji pomogły słabe wyniki marcowej sprzedaży nowych domów w USA (w marcu spadła ona o 14,5 procent w relacji miesięcznej). W przypadku giełd dużą rolę odegrały zapewne obawy przed realizacją zysków na Wall Street po ostatniej serii wzrostów.

Środa przyniosła nieznaczne pogorszenie klimatu inwestycyjnego na świecie. To stanowi punkt wyjściowy dla dnia jutrzejszego. Gdyby nic się nie zmieniło, gdyby nie pojawiły się nowe impulsy, to w czwartek ponownie należałoby oczekiwać umiarkowanych spadków na giełdach, lekkiego umocnienia franka i jena oraz być może równie niewielkiego osłabienia złotego. Tyle tylko, że takie impulsy dotrą na rynek. Pierwsze już dziś. Po zamknięciu sesji na Wall Street wyniki kwartalne opublikują dwie ważne spółki: Apple i Facebook. To w czwartek będzie temat numer jeden na giełdach.

Na rynku walutowym jutro liczyć będą się nastroje, a także publikacja niemieckiego indeksy instytutu Ifo, tygodniowych danych o zasiłkach dla bezrobotnych w USA oraz wstępnych szacunków zamówień na dobra trwałe.

Dla złotego zaś istotna będzie publikacja danych o sprzedaży detalicznej i stopie bezrobocia. GUS opublikuje te raporty o godzinie 10:00. W marcu oczekiwany jest spadek rocznej dynamiki sprzedaży do 5,7 procent z 7 procent w lutym oraz spadek stopy bezrobocia do 13,6 procent z 13,9 procent. Lepsze dane, zwłaszcza te z rynku pracy, nie są wykluczone. To zaś może lekko złotego wspierać. I tylko wspierać. Nawet najlepsze dane nie zapewnią mu bowiem umocnienia, jeżeli nastroje na świecie będą słabe.

dziś w money
komentarze walutowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Admiral Markets
KOMENTARZE
(0)