Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Brudziński: Bezpartyjny fachowiec w rządzie to idiotyzm

0
Podziel się:
Brudziński: Bezpartyjny fachowiec w rządzie to idiotyzm

Money.pl: PremierDonald Tuskzapowiedział, że na początku tego tygodnia poznamy nazwiska nowych ministrów. Pana zdaniem będzie szukał raczej osób kompetentnych czy lojalnych?

Joachim Brudziński, poseł PiS: Jeżeli chodzi o funkcje polityczne, czyli np. funkcje w kancelarii premiera, to raczej sięgnie po osoby z dawnego, sprawdzonego środowiska. I to nie tylko w celach politycznych, ale też ze względu na jakąś taką chemię osobistą. Inaczej sobie tego nie wyobrażam, bo Donald Tusk lubi otaczać się osobami znanymi mu od dawna.

Natomiast jeśli chodzi o stanowiska konstytucyjne, to raczej będzie się chciał uwiarygodnić przed opinia publiczną i poszuka tu osób spoza bieżącej polityki.

Myślę, że najłatwiej będzie jeśli chodzi o ministra sprawiedliwości, bo zawsze można sięgnąć po jakiś profesorski autorytet, kogoś z akceptacją ze strony środowiska prawnego. Ale już w MSWiA już będzie trudniej, bo to nadzór nad policją i służbami specjalnymi.

Może więc PiS powinien pomóc premierowi w poszukiwaniach? Macie jakieś swoje kandydatury?

Nie jest rolą opozycji, by rekomendowała premierowi przeciwnego obozu politycznego kandydatury personalne.

Ale na karuzeli stanowisk pojawia się np.Włodzimierz Cimoszewicz, o którym ciężko powiedzieć, żeby był z opcji rządzącej.

To są spekulacje medialne. Przez takie doniesienia premier eliminuje swojego kontrkandydata w przyszłych wyborach prezydenckich, proponując mu tekę ministra sprawiedliwości. Ale Cimoszewicz to doświadczony polityczny gracz i na tego typu numery nabrać się nie da.

W takim razie przeanalizujmy konkretne kandydatury zaczynając od ministerstwa sprawiedliwości. Wśród najczęściej wymienianych kandydatów oprócz Cimoszewicza są: Bogusław Banaszak,Zbigniew Ćwiąkalski,Krzysztof KwiatkowskiiAndrzej Zoll.

Myślę, że najprawdopodobniej premier zdecyduje się na pana Kwiatkowskiego, obecnego wiceministra dlatego, że nie jest to osoba jakoś mocno zamieszana w aktualną politykę, a jest ze środka resortu i gwarantuje premierowi to, na czym mu najbardziej zależy, czyli spokój. W przypadku np. Ćwiąkalskiego taka nominacja mogłaby się spotkać z protestami środowisk prawniczych. Poza tym premier miałby problem wizerunkowo-propagandowy jak tłumaczyć dlaczego wchodzi dwa razy do tej samej rzeki.

W przypadku MSWiA kandydatów pojawia się mniej:Marek Biernacki, Jerzy Miller i Adam Rapacki. Ktoś z nich ma szanse?

Wydaje mi się, że najlepszym merytorycznie kandydatem byłby Marek Biernacki. Ale mianowanie Biernackiego, byłoby bardzo dużym wzmocnieniem skrzydła dążącego do konfrontacji zGrzegorzem Schetyną. A to z kolei rodziłoby duży problem w samej Platformie, więc premier raczej się na to nie zdecyduje.

Być może wobec tego faktycznie największe szanse ma Miller, ale tu nie jestem pewien czy Donald Tusk nie będzie chciał zaskoczyć opinii publicznej i samej Platformy jakąś inną kandydaturą.

Zaskoczeniem może być ministerstwo sportu, bo tam wachlarz nazwisk jest chyba najszerszy. Są sportowcy i politycy. Od Zbigniewa Bońka, Roberta Korzeniowskiego,Romana Koseckiegoczy Artura Partykę, przezGrzegorza Dolniakai Adama Giersza po Krzysztofa Kiliana.

Z jednej strony to ministerstwo niesie największe emocje w związku z osobą poprzednika i niejasną sytuacją, również prawną, jeżeli chodzi o wpływanie na kształt ustawy o grach hazardowych. Z drugiej strony Donald Tusk musi sobie zdawać sprawę, że tu priorytetem jest Euro 2012.

Porażka tej imprezy będzie oznaczała wyeliminowanie ze sceny politycznej nie tylko PO ale i samego Tuska. To byłby blamaż na całej linii.\ Więc z jednej strony są potrzeby wizerunkowe a z drugiej strony technokratyczno-urzędnicze.

Tutaj nie wydaje mi się prawdopodobny scenariusz nominacji dla jakiejś gwiazdy sportu, ale raczej dla osoby, która jest wdrożona w pracę w ministerstwie i przy Euro 2012. Dlatego skłaniałbym się do tezy, że Tusk zdecyduje się na obecnego wiceministra Adama Giersza.

Proszę jeszcze wytypować szefa CBA. W kuluarach pojawiają się Marek Biernacki, Jacek Cichocki,Paweł Graś, Adam Rapacki i Paweł Wojtunik.

Myślę, że przed opinią publiczną Donald Tusk będzie musiał pochwalić się kimś o nieskazitelnym nazwisku. Ale będzie to trudne. Bo każdy orientujący się w obecnych przepisach o CBA będzie miał świadomość, że dymisjaMariusza Kamińskiegojest bardzo, ale to bardzo wątpliwa prawnie.

PO zapowiada, że będzie to osoba spoza polityki. Takie kryterium spełnia chyba tylko Wojtunik, szef CBŚ.

Tak, jeżeli miałbym obstawiać któreś z tych nazwisk, to byłby szef CBŚ.

A jeżeli premier znajdzie już bezpartyjnych fachowców, będziecie ich popierać?

Próba twierdzenia, że osoby zasiadające w rządzie, którego zapleczem jest konkretna partia polityczna są bezpartyjne, z punktu widzenia nawet nie studenta politologii, ale ucznia, byłaby czymś bardzo karkołomnym. Wiem, że słowo polityk, czy polityka niesie ze sobą wiele negatywnych emocji. Ale jako żywo, tworzenie rządu to czysta polityka.

Rozumiem, że jeśli PiS wygra kolejne wybory parlamentarne, nie będziemy słuchać o bezpartyjnych fachowcach?

To jest hasło wręcz idiotyczne. Urzędnik rządowy, czy minister zajmują się polityką. Nie można zjeść ciastka i mieć ciastko.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)