Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Anna Frankowska
|

Niesiołowski: Rząd Tuska prowadzi najlepszą politykę prorodzinną

0
Podziel się:
Niesiołowski: Rząd Tuska prowadzi najlepszą politykę prorodzinną

Money.pl: _ Trzeba robić dzieci _ – stwierdziła minister Jolanta Fedak. Inaczej czeka nas katastrofa demograficzna. Jednocześnie minister Rostowski zapowiada zlikwidowanie becikowego a także ulgi prorodzinnej.Czy rząd nie ma spójnego pomysłu na promowanie polityki prorodzinnej?

Stefan Niesiołowski, wicemarszałek Sejmu, poseł Platformy Obywatelskiej: Ale minister Fedak nie ogranicza się tylko do zachęcania, ale też pracuje nad tym by problemy demograficzne rozwiązywać. Z tym się zmaga cała Europa, nie tylko Polska. Mamy przecież przyjętą przez rząd propozycję wprowadzenia ułatwień przy tworzeniu żłobków, powstania instytucji niań samorządowych, to wszystko jest już na etapie ustaw. Sądzę, że to są dobre propozycje. Poza tym mamy pomysł na różnicowanie becikowego. Polityka prorodzinna rządu Tuska jest najlepsza ze wszystkich dotychczasowych.

No ale jednocześnie minister Rostowski zastanawia się nad tym czy nie zlikwidować becikowego i ulgi rodzinnej. To na pewno nie ulży obecnym i przyszłym rodzicom. Nie jest działaniem prorodzinnym.

Ale posiadanie dziecka nie zależy od tego czy jest czy nie ma becikowego lub ulgi rodzinnej.

Ale ułatwia życie rodzicom.

To prawda. Ale minister Rostowski musi brać pod uwagę PKB, budżet państwa i jego działania będą zawsze mniej prorodzinne niż propozycje minister pracy i polityki prorodzinnej. W tej sprawie poczekajmy na decyzję premiera i rządu, czy te ulgi zostaną zlikwidowane.

** [

Ustawa żłobkowa Fedak pomoże matkom? ]( http://news.money.pl/artykul/ustawa;zlobkowa;fedak;pomoze;matkom,157,0,597149.html ) Może wobec tego zasadna jest propozycja Lewicy, by wypłacać je w zależności od dochodów rodziny. Tym bardziej, że kwota którą becikowe pochłania wynosi tylko 400 mln złotych, co w skali budżetu nie stanowi wielkiej sumy. **

Zgadzam się z tym. To na razie jest jednak propozycja, nie ma jeszcze odpowiedniego projektu ustawy.

Czy zgadza się Pan też z inną propozycją ministra Rostowskiego, by becikowe było wypłacane tylko rodzinom, które mają więcej niż dwoje dzieci. Takich rodzin jest bardzo niewiele w Polsce.

Są różne rozwiązania. Często pokrywa się to z tym, że w biedniejszych rodzinach jest więcej dzieci, choć nie jest oczywiście regułą. Są rodziny dla których becikowe nie ma żadnego znaczenia. Myślę, że byłoby sprawiedliwiej by wypłacać becikowe według kryterium dochodowego. Bez względu na to ile jest dzieci w rodzinie, a nie jak jest teraz - każdemu.

Jednak wycofywanie się z ulgi rodzinnej, która co roku zostawia w portfelach rodziców sporo pieniędzy, będzie jednak dużym ciosem, nie przysporzy rządowi zwolenników.

Nie znam takich zapowiedzi, może coś przeoczyłem, ale jestem za tym, by tej ulgi prorodzinnej nie wycofywać.

Czy rząd wypracował jakąś długofalową politykę prorodzinną? Bo łatanie budżetu i likwidacja ulg, nie wspierają polityki prorodzinnej.

Najlepsza polityka prorodzinna byłaby wtedy jeśli dochód na jednego mieszkańca był taki jak w Luksemburgu, ale na to nie mamy szansy. W bogatych krajach UE przyrost naturalny nie jest wysoki, więc oni też borykają się z niskim przyrostem naturalnym. Sprawa wcale nie jest taka prosta. Polityka prorodzinna rządu Tuska jest widoczna na innych obszarach. Dla mnie to także wysłanie 6- latków do szkół, co powoduje, że wyrównują się szanse dzieci z różnych środowisk, ustawa żłobkowa plus liczne zasiłki, wydłużenie urlopu macierzyńskiego, ochrona przyszłej matki przed zwolnieniem.

Która to obowiązywała już wcześniej.

Ale można też być złośliwym, i stwierdzić, że przyrost naturalny jest wyższy w Bangladeszu a tam żadnej polityki prorodzinnej nie ma. Ale takiej argumentacji nie chcę. Powtórzę jeszcze raz rząd Tuska jest najlepszy pod tym względem.

Ale za tymi słowami powinny pójść też fakty i konkretne działania.

Które wcześniej wymieniłem.

Wracając do ustawy żłobkowej, z taką fetą prezentowanej przez premiera i minister Fedak, to samorządowcy są sceptyczni. Sama minister przyznała, że wprowadzenie zmian wymaga dodatkowych nakładów finansowych i nie od razu da efekty. A marzy jej się, że by opieką objętych było 30 procent maluchów. Dziś mamy w żłobkach zaledwie 2 procent dzieci.

No, ale mamy też deficyt budżetowy. A samorządowcy chcieliby z budżetu państwa [ ( http://static1.money.pl/i/h/120/t40056.jpg ) ] (http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/noga;polska;moze;byc;czerwona;wyspa;lupienie;ludzi;nic;nie;da,120,0,670840.html) Noga: Polska może być czerwoną wyspą, łupienie ludzi nic nie da
dodatkowych pieniędzy. Też bym tak chciał, ale się nie da. Ta ustawa to krok w dobrym kierunku. Samorządowcy ciągle chcą więcej pieniędzy. Mówią to od 20 lat, że rząd zwiększa im zadania a nie daje na to funduszy. To się nie zmienia. To jest łatwizna swego rodzaju, a żądania powinny być rozsądne, tym bardziej, że mamy deficyt budżetowy. Demografia to jest bardzo długi proces. Ci, którzy nas krytykują niech zaproponują nam coś innego niż tylko rozdawnictwo pieniędzy z budżetu.

Biorąc pod uwagę walkę o domknięcie budżetu niewielka jest szansa na to by zabiegi in vitro były finansowane z budżetu państwa? Pomimo, szumnych wcześniejszych zapowiedzi i obietnic PO.

W Sejmie mamy cztery projekty dotyczące in vitro. Dwa są zupełnie skrajne, które zostaną zapewne odrzucone – jeden który chce karać za te zabiegi, drugi, który zakłada finansowanie każdego zabiegu in vitro. Pomiędzy nimi są dwa projekty Platformy – Gowina i Kidawy-Błońskiej. Wszystko zależy od tego co uchwali Sejm. Będziemy szukać jakiegoś kompromisu. Być może w pewnym zakresie część zabiegów będzie finansowana przez państwo.

Na razie jednak polskie społeczeństwo szybko się starzeje. Tzw. współczynnik dzietności wynosi 1,39. Tyle średnio dzieci rodzi Polka. Natomiast, by utrzymywać liczebność populacji, musi być on na poziomie 2,1. To jest konieczne m.in. po to by za ileś lat nie rozsypał się system emerytalny.

Ale ten sam problem mają kraje dużo bogatsze od nas, które rozdają zasiłki, dodatki, itp. Wielką naiwnością jest, że Polska ten problem szybko rozwiąże. By tak się stało każda rodzina powinna mieć co najmniej dwójkę dzieci. Ja sam nie mogę powiedzieć, że zrobiłem co mogłem (marszałek ma jedno dziecko - przyp. red.). Ale mówiąc poważnie, faktycznie mała to pociecha, że z tym problemem zmaga się cała Europa. Jednak tu nie ma łatwych rozwiązań.

Czytaj w Money.pl
[ ( http://static1.money.pl/i/h/31/t21535.jpg ) ] (http://msp.money.pl/wiadomosci/kadry/artykul/emeryci;wykoncza;polska;gospodarke,20,0,382740.html) Emeryci wykończą polską gospodarkę? W 2030 roku dwóch Polaków będzie musiało zapracować na jednego emeryta.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/114/t46450.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/rzad;nie;ulzy;rodzicom;wrecz;przeciwnie,68,0,653124.html) Rząd nie ulży rodzicom, wręcz przeciwnie PO na pewno nie wprowadzi ulg podatkowych dla rodzin do 2013 roku. Może za to zabrać becikowe. Tymczasem singiel w Irlandii płaci trzy razy wyższe podatki niż irlandzka rodzina. W Polsce różnica między nimi jest prawie żadna.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/55/t104247.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/od;kolyski;do;magistra;dziecko;kosztuje;pol;miliona;zlotych,47,0,657711.html) Od kołyski do magistra dziecko kosztuje pół miliona złotych Największy koszt to utrzymanie przyszłego magistra - 259 tys. zł. Blisko 100 tys. zł mniej kosztuje jego wykształcenie, a najmniej leczenie.
wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)