Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Anna Frankowska
|

Śledzińska Katarasińska: TVP zaorać i stworzyć od nowa

0
Podziel się:
Śledzińska Katarasińska: TVP zaorać i stworzyć od nowa

*Iwona Śledzińska- Katarasińska, posłanka PO, przewodnicząca sejmowej komisji kultury: *Poseł Palikot z uporem, wypowiada się na tematy, na których się nie zna. Wołałabym żeby przestał to robić. Niech się zajmie zupełnie czymś innym.

Ten jakiś _ chocholi taniec _ trwa w telewizji nie od paru miesięcy tylko od trzech lat. Wszystko zaczęło się od KRRiT skandalicznie wybranej w styczniu 2006 roku. Farfał nie jest wymysłem Platformy. Nie jest dla nas wygodny. A ta sytuacja jest dla nas żenująca i szkodliwa dla polityki - z tym się zgodzę. ZOBACZ TAKŻE: Bieda polskich mediów publicznych

Mam nadzieję jednak, że Farfał nie ma zamiaru na wieki wieków zabarykadować się w gmachu telewizji. To jest wszystko chore. Czasem myślę, że najlepiej by było to wszystko zaorać i wybudować od nowa.

TVP wspierana abonamentem jest jednocześnie dużo mniej efektywna niż stacje komercyjne. Być może zwolnienie500 osóbto krok w dobrym kierunku? Każde kulejące przedsiębiorstwo należy zrestrukturyzować.

Podniosło się wielkie larum o to i słusznie. Też chcę wiedzieć jakie działy się restrukturyzuje i jaka jest strategia zmian. Jeśli tych 500 zwalnianych to są pracownicy twórczy, a zostawia się rozbuchaną administrację, która w tym _ Gargamelu _ siedzi, to co to jest za restrukturyzacja? Tam mają właśnie zostać twórcy, a nie biurokraci.

Patrząc na to co dzieje się wokół mediów publicznych nie żałuje Pani, że druga już ustawa medialna głosami opozycji została wyrzucona do kosza?

href="http://www.money.pl/gospodarka/politycy/sledzinska-katarasinska,iwona,polityk,399.html"> Bardziej żal mi tej pierwszej wersji ustawy, bo tamta załatwiała parę fundamentalnych spraw, m.in. rozdzielała kompetencje w procesie cyfryzacji telewizji publicznej, która nas czeka, pomiędzy UKE a KRRiT. Po drugie pozwala odebrać KRRiT a tym samym politykom, telewizję publiczną. Dlatego tamtej ustawy mi żal.

Obecna, druga ustawa przepadła, ale nie było partnera do rozmów nad ta ustawą. Było w niej sporo kompromisów których nie byłam entuzjastką.

Nie było partnera, mówi pani o Lewicy, która w głosowaniu nad odrzuceniem weta, zemściła się za usunięcie zapisu o gwarantowanych środkach dla TVP i głosowała przeciwko ustawie?

Mówię o partnerze politycznym. Powinna nim być KRRiT i władze nadawców publicznych. Zabrakło ich.

Tak, ale to był tylko pretekst moim zdaniem. W projekcie wyjściowym nie było żadnych gwarancji budżetowych środków. To się pojawiło w trakcie prac komisji. To była próba uspokojenia rozbuchania posłów, którzy zaczęli mnożyć miliardy dla telewizji i mogłoby się potem okazać że nie będzie ich potem z czego ściągać.

No tak, ale jeśliby Sejm co roku miał możliwość ustalania wysokości wpływów z budżetu dla TVP to byłby to doskonałe narzędzie nacisku.

Nie, bo to byłoby ograniczone tzw. umowami licencyjnymi, które miałby być podpisywane.

Ale mimo wszystko Sejm miałby ostateczny głos.

Tak jak ma decydujące zdanie w kwestii tego ile da pieniędzy na kulturę, itd.

Przewodniczący Zbigniew Chlebowski w dniu podtrzymania weta prezydenta do ustawy medialnej powiedział, że nie będzie już żadnego nowego projektu w tej sprawie. Faktycznie?

Jako klub parlamentarny na pewno go nie przedstawimy, chyba że rząd zechce. Wciąż chcemy zlikwidować abonament.

Abonament stanowi 20 procent przychodów TVP. Być może właśnie rozpieszczanie jej publicznymi pieniędzmi powoduje, że są one marnotrawione?

Trzeba przeanalizować ile mediów publicznych jest nam faktycznie potrzebnych. Mamy 16 ośrodków TVP i cztery programy ogólnopolskie. To jest gigantyczna sieć, która nie przekłada się na oglądalność. Nie ilość a jakość się liczy.

Wciąż słychać zarzuty, że media publiczne są źle zarządzane, politycy traktują je jak swój folwark. Może oddajmy je w ręce prywatne?

Wenderlich: Nie jesteśmy cynikami. To PO ma układ z Farfałem
Na pewno częściowa komercjalizacja byłaby pożądana, ale nie ma woli politycznej do tego. Są jednak pewne zadania, które mogą wykonać tylko i wyłącznie media publiczne. Nie wyobrażam sobie np. żeby przestał istnieć program drugi Polskiego Radia, pomimo że jego odbiorca nie jest masowy.

Oni chcą opery, teatru, muzyki poważnej, ale po to właśnie są media publiczne. Podobnie jest z programami regionalnymi w rozgłośniach lokalnych. Problem tylko w tym, że tego typu tematyka w rozgłośniach lokalnych stanowi zaledwie 30 procent nadawanych audycji. To za mało.

Mówienie o tym, że TVP realizuje misję, od dawna wywołuje śmiech. A przecież z tego powodu media publiczne chcą pobierać abonament.

W obrębie TVP poszczególne anteny ścigają się o wpływy z reklam. Moim zdaniem, powinien istnieć jeden kanał telewizji, który ściga się ze stacjami prywatnymi. Tam powinno znaleźć się to wszystko co ludzie lubią: seriale, reklamy i teleturnieje. Obok powinien istnieć drugi program, w którym nie ma tej całej komercji. Jest jednak realizowana misja, czyli znalazłaby się tam poważana debata, dobry film, reportaż, dokument, obiektywny program interwencyjny.

Jeśli pan Kwiatkowski zalicza się do tych polityków to się zgodzę. Więcej zła widzę w środku tej instytucji niż na zewnątrz.

|

| *Czy regionalnym telewizjom grozi zapaść? * W tym roku telewizja publiczna z abonamentu dostanie zaledwie 314 milionów złotych. Sytuację najboleśniej odczują ośrodki regionalne. Czytaj w Money.pl |

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)