W niektórych rejonach Alp spadło ponad pół metra białego puchu.
W kilka dni po nadejściu astronomicznej zimy zawieje i wichury spowodowały chaos na drogach, zawieszenie lotów i kursowania promów.
W trudniej sytuacji jest grupa Polaków, w Karyntii w miejscowości Maria Luggau. Tam droga jest zablokowana przez lawinę śnieżną oraz powalone drzewa.
Alarm przeciwpowodziowy obowiązuje natomiast w zachodniej i środkowej Słowacji. Na Węgrzech wezbrana woda zalała już 120 tysięcy hektarów.
W ciągu kilku godzin w słowackiej stolicy spadło 20 centymetrów świeżego śniegu. Władze miasta ogłosiły stan zagrożenia i zaapelowały do kierowców, aby nie wyjeżdżali na ulice.
Drogowcy apelują do kierowców TIR-ów jadących do Polski, aby wybierali przejścia graniczne w Varnsdorfie lub w Nachodzie.
Setki osób zostało uwięzionych w swoich samochodach na autostradzie M6 w hrabstwie Lancashire.
Kolejny atak zimy przeżywa Słowacja, która zmaga się z opadami śniegu i marznącego deszczu. Najtrudniejsza sytuacja jest przy granicy z Polską.
Gwałtowny atak zimy sparaliżował komunikację w Austrii, na Słowacji, w południowych Czechach i na północy Węgier. W ciągu kilku godzin w całym rejonie spadło 30 centymetrów śniegu.
Zima zaatakowała Łotwę. W Rydze gruba warstwa śniegu na ulicach tak bardzo utrudnia ruch, że kierowcom zaoferowano bezpłatne korzystanie ze środków komunikacji miejskiej.