Sytuacja Cypru jest uderzająco podobna do Hiszpanii - zapewniają komentatorzy hiszpańskich gazet. Kryzys w Nikozji - ich zdaniem - po raz kolejny obnażył słabość eurolandu.
Gorzej niż w kraju nad Morzem Śródziemnym jest tylko w Polsce, Bułgarii i na Litwie.
Hiszpanie wyszli na ulice Madrytu protestując przeciwko oszczędnościom wprowadzonym przez centroprawicowy rząd Mariano Rajoya.
Ze styczniowego sondażu wynika, że Juana Carlosa popiera blisko połowa Hiszpanów, co jest drastycznym spadkiem z 75 proc. jeszcze przed rokiem.
Decyzją, na którą wszyscy czekali jest przeznaczenie 45 miliardów euro na kredyty dla małych i średnich firm.
Uczestnicy protestów oskarżyli rząd o dyskryminację publicznej służby zdrowia i domagali się wstrzymania prywatyzacji szpitali i ośrodków.
Hiszpanie nie lubią płacić za książki, co trzeci czytelnik ściąga z internetu pirackie kopie.
Wszystko w związku z oskarżeniami o tolerowanie przez wiele lat praktyk korupcyjnych.
W przeszłości anonimowe darowizny dla partii politycznych były w Hiszpanii legalne - pisze agencja AP. Wkrótce okaże się, czy członkowie partii zadeklarowali fiskusowi cały swój dochód.
Kiedyś umawialiśmy się, gdzie spotkamy się na kawę. Teraz umawiamy się, gdzie będziemy protestować.