Według informacji Newsweekaposeł Jaros i radny z Polkowic Tomasz Borkowski mieli namawiać do głosowania na eurodeputowanego Jacka Protasiewicza, a w zamian sugerować, że działacz mógłby trafić do rady nadzorczej jednej z państwowych spółek.
Razem z jego odejściem pracę zakończy także cały zarząd województwa.
-Na miejscu mieszkańców nie poszłabym głosować. Dałabym święty spokój, zaczekała rok i prezentowałabym ludziom inną wizję rozwoju miasta, by z tą wizją pójść do wyborów - tłumaczy Julia Pitera.
PO ukarała dzisiaj byłego ministra sprawiedliwości karą finansową. Ten od razu zareagował.
Szukamy powodów "czarnego stycznia" Platformy.