Większość ofiar zginęła w strasznych okolicznościach: byli torturowani, ich ciała pocięto na kawałki lub palono żywcem.
Żona oskarżonego powiedziała, że werdykt to farsa i zapowiedziała, że jej mąż odwoła się do wyroku.
Policja użyła gumowych kul i gazu łzawiącego przeciwko manifestantom, rozwścieczonym z powodu zawalenia się w środę budynku jednej z fabryk, gdzie zginęły 273 osoby.
73-letni Delwar Hosajn Sajedi został uznany przez bangladeski sąd ds. zbrodni wojennych za winnego masowych zabójstw.
Kilkuset żołnierzy paramilitarnych sił ochrony pogranicza z Bangladeszu, którzy w 2009 roku zbuntowali się przeciwko rządowi, skazano na kary do siedmiu lat więzienia.
Stolica Bangladeszu, Dhaka, została sparaliżowana przez strajk generalny.