Ponad 65 tysięcy Irakijczyków uciekło w ubiegłym tygodniu przed walkami w Faludży i Ramadi - poinformował Wysoki Komisariat ONZ ds. Uchodźców (UNHCR).
Miniony rok okazał się najkrwawszy w Iraku od pięciu lat.
Jeśli wejdzie w życie porozumienie z Jordanią, na terytorium której miałoby się odbyć szkolenie, to plan ten zostanie zrealizowany - poinformował rozmówca AFP, który pragnął zachować anonimowość.
Irackie siły bezpieczeństwa zlikwidowały w Ramadi największy obóz sunnickich demonstrantów antyrządowych. Podczas starć zginęło 10 osób, a ok. 40 zostało rannych.
W samym Ramadi spalono kilka policyjnych radiowozów a z minaretów nawoływano do udziału w świętej wojnie. W mieście nie działają telefony komórkowe.
Stany Zjednoczone bez rozgłosu dostarczają wojskom irackim pociski rakietowe powietrze-ziemia oraz drony zwiadowcze, co ma pomóc Irakijczykom w walce z Al-Kaidą.
Najwięcej osób zginęło późnym wieczorem na południowych przedmieściach irackiej stolicy.
Międzynarodowa organizacja Reporterzy bez Granic wielokrotnie wyrażała zaniepokojenie z powodu atmosfery zagrożenia.
Jestem pewien, że był to atak Al-Kaidy - powiedział burmistrz Szalal Abdul, dodając, że wybuchy spowodowały poważne zniszczenia.
Samochód pułapka eksplodował na głównym targu warzywnym miasta.