Samochód wyładowany materiałami wybuchowymi dostrzeżono przy bramie bazy, w prowincji Lahidż.
Zabici rebelianci udawali się najprawdopodobniej na akcję zbrojną.
Co najmniej 42 ludzi zginęło w nocy wskutek samobójczego ataku w prowincji Abjan na południu Jemenu.
Sześć osób zginęło, a dziesiątki odniosły obrażenia w środę w ataku bombowym pod akademią policyjną w Sanie.
Masową ucieczkę więźniów umożliwiło prawdopodobnie przekupienie strażników.
Nie jest jasne, czy nalotów dokonało lotnictwo jemeńskie czy amerykańskie samoloty bezzałogowe.
Atak samolotów bezzałogowych przeprowadziło CIA. Był on poprzedzony rozległą operacją rozpoznania - podali ze swojej strony przedstawiciele USA.
Bezpilotowce CIA mogły dotąd atakować w Jemenie tylko przywódców Al-Kaidy, znanych z nazwiska.
Uzbrojeni napastnicy uprowadzili wczoraj wieczorem w Jemenie obywatela Francji.
Do walk doszło, kiedy jemeńskie oddziały wojskowe zaatakowały członków radykalnego ugrupowania islamskiego w rejonie stolicy prowincji Abjan.