Na śmierć narażonych jest 4 mln ludzi.
Mimo zadeklarowanego zawieszenia broni, walki oddziałów zwaśnionych stron wybuchły na nowo.
Przedstawiciele misji pokojowej ONZ poinformowali, że do masakry wzywano za pośrednictwem lokalnej rozgłośni radiowej. Mężczyzn nawoływano, by gwałcili partnerki swoich przeciwników.
Atak przypuściła grupa młodych ludzi, która początkowo manifestowała w jej pobliżu - podaje burmistrz miasta, w którym doszło do niepokojów.
Władze Sudanu Południowego i rebelianci podpisali w stolicy Etiopii, Addis Abebie, porozumienie o zawieszeniu broni. Ma być ono wprowadzone w życie w ciągu 24 godzin. Strony powrócą do rozmów na początku lutego.
Szacunki ekspertów z niezależnej International Crisis Group są o wiele wyższe, niż te z ONZ.
Bezpośrednie rozmowy rebeliantów i rządu z Sudanu Południowego rozpoczęte.
Rebelianci z Sudanu Południowego przystąpili do rozmów z rządem. Negocjacje mają położyć kres walkom etnicznym, w których zginęło przeszło tysiąc osób.
Kontyngent pokojowy zostanie zwiększony z 7 do 12,5 tysiąca żołnierzy.
To efekt odkrycia masowych grobów, w w których spoczęło 34 zabitych żołnierzy Ludowej Armii Wyzwolenia Sudanu.