Artur Hajzer mógł zginąć podczas wspinaczki na Gaszerbrum. Tak twierdzi Marcin Kaczkan, drugi himalaista, którego do bazy sprowadzili rosyjscy alpiniści.
Polak i Irańczyk zaginęli na Elbrusie 9 marca. Agencja ITAR-TASS pisze, że informacja o ich zaginięciu nadeszła do elbruskiej służby ratunkowej 15 marca z polskiej ambasady.
Ze względu na zmrok i trudne warunki pogodowe akcję poszukiwawczą przerwano. Zostanie wznowiona jutro o świcie.
Plecaki znaleziono na wysokości 4800 metrów n.p.m. Ratownicy przypuszczają, że należą one do zaginionych.
Ambasada zaznacza, że nie ma potwierdzenia, iż alpiniści wyruszyli w kierunku szczytu.
Akcja ratunkowa na lodowcu Grossgloeckner trwała cztery dni. Dziś się zakończyła.
Opadła mgła i ratownicy ruszyli na szczyt.
W ścianie lodowca nadal znajdują się dwaj Polacy. Ratownicy nie mogą wznowić akcji.