Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Arkadiusz Droździel
|

8 miliardów ekstra wpadło Rostowskiemu. Zobacz, co z nimi zrobi

0
Podziel się:

Szef resortu finansów nie będzie mógł jednak swobodnie rozporządzać tymi pieniędzmi.

8 miliardów ekstra wpadło Rostowskiemu. Zobacz, co z nimi zrobi
(PAP/Paweł Supernak)

*Budowa setek kilometrów autostrad, obniżenie podatków czy pozostawienie ulg. Co zrobi Jacek Rostowski z niespodziewanym prezentem od szefa NBP Marka Belki? Wiadomo już na pewno, że do budżetu wpłynie ekstra ponad 8 miliardów złotych zysku wypracowanego przez bank centralny. Okazuje się, że pieniędzmi tymi szef resortu finansów nie będzie mógł jednak swobodnie rozporządzać. *

To duża niespodzianka dla ministra finansów, który w budżecie na bieżący rok nie przewidział wpływów z tego tytułu. Plan finansowy NBP na 2011 rok zakładał bowiem ujemny wynik banku na poziomie prawie 566 mln złotych.

Jak tłumaczy Money.pl Przemysław Kuk, dyrektor biura prasowego NBP, bank prognozuje dla rządu, że jego wynik będzie wynosił zero. To ostrożne podejście powoduje, że w przypadku strat minister finansów nie ma kłopotów z realizacją dochodów. Taka sytuacja wystąpiła w latach 2007-2008.

Zyski NBP są mocno nieprzewidywalne

- _ Wynik NBP jest zdeterminowany po pierwsze przez zmianę kursu walutowego, po drugie rentowność zagranicznych obligacji, po trzecie koszty sterylizacji (przyp. red. koszt interwencji na rynku walut, związany z ich wykupem) , po czwarte przez rezerwę na ryzyko kursowe _ wyjaśnia Marek Belka w rozmowie z Obserwatorem Finansowym.

Prezes NBP dodaje, że słabszy złoty polepsza wynik NBP, który zdecydowaną większość swoich rezerw trzyma w walutach obcych. W lutym 2012 roku było to ponad 268 mld zł z ponad 313 mld zł całkowitych rezerw.

A w 2011 roku złoty znacznie stracił na wartości. Najwięcej, bo niemal 17 proc. do dolara amerykańskiego, a po kilkanaście procent także do euro i franka szwajcarskiego.

To przełożyło się na adekwatny wzrost wartości rezerw w walutach obcych w przeliczeniu na złote. Na początku koniec grudnia 2010 roku wynosiły one w złotych 241,3 mld zł, a 12 miesięcy później już o ponad 55 mld więcej, co oznacza wzrost o ponad 25 procent.

Dla porównania wyrażone w dolarach wzrosły one o 6,6 proc. z 81,4 do 86,8 mld dolarów, a w euro o 10 proc. z 61 do ponad 67 mld euro.
Można poszaleć z takimi pieniędzmiPonad 8 mld złotych, jakie niespodziewanie trafi do budżetu, to kwota może niezbyt imponująca w zestawieniu z dochodami budżetowymi zapisanymi na 2012 rok, które maja wynieść niemal 293 mld złotych. Przekładając ją jednak na pojedyncze wydatki robi jednak wrażenie.

Przykładowo, za takie pieniądze można by wybudować ponad 150 kilometrów takiej autostrady jak pomiędzy Świeckiem a Nowym Tomyślem, gdzie wydano 1,3 mld euro na budowę 106 km autostrady.

Takie pieniądze z nawiązką starczyłyby na obniżenie stawek podatku VAT do 22 i 7 procent. Według szacunków Money.pl ich podwyżka w 2011 roku do 23 i 8 procent przynosi budżetowi około 5 mld złotych dodatkowych wpływów co roku. Pozwoliły również znacznie zniwelować ponad 10 miliardowe zadłużenie służby zdrowia.

Ponad 8 mld złotych to także kwota dwadzieścia razy większa niż budżet zaoszczędzi na planowanych zmianach w uldze na dzieci i prawie cztery razy więcej niż pójdzie na podwyżki dla nauczycieli i mundurowych.

Gdyby rząd miał ekstra tyle do wydania, to mógłby sam sfinansować budowę czterech takich stadionów jak Narodowy w Warszawie, a nie obciążać tymi wydatkami samorządów w Gdańsku, Poznaniu i Wrocławiu.

Będziemy mieli mniejsze długi

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/223/m49375.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/6;2;mld;zlotych;z;nbp;na;co;rzad;je;wyda,69,0,850245.html) *6,2 mld złotych z NBP. Na co rząd je wyda? * Ministrowie zajmą się sprawozdaniem finansowym Narodowego Banku Polskiego. Rekordowy zysk jest o 5 mld zł większy niż szacowano. Minister Rostowski, niestety dla siebie, nie może dowolnie dysponować pieniędzmi przekazanymi do budżetu z zysku NBP.

_ - Środki z zysku NBP można wykorzystać tylko na obniżenie potrzeb pożyczkowych państwa. Nie ma możliwości, by pieniądze te wydać na inne cele np. wydatki socjalne lub infrastrukturalne _ - mówi była minister wiceminister finansów, która przez wiele lat odpowiadała za tworzenie budżetów państwa, Halina Wasilewska – Trenkner.

- _ Taki obowiązek nakłada unijny standard rachunkowości ESA 95, który każe zaliczać zyski NBP, jako przychody a nie dochody budżetu. A te można tylko przeznaczyć na obniżenie długu publicznego _ - dodaje Wasilewska - Trenkner.

To zaś oznacza, jak tłumaczy Money.pl ministerstwo finansów, że _ nieoperacyjny zysk NBP wynikający z realizacji różnic kursowych nie zmniejsza deficytu budżetowego wg definicji unijnych, a jedynie potrzeby finansowania tego deficytu _.

_ Gdyby minister finansów się uparł teoretycznie mógłby wydać zysk z NBP na inne cele. - Jest taka możliwość, ale wymaga ona pełnej nowelizacji budżetu i zapisania tych pieniędzy po stronie dochodów _ - wyjaśnia Wasilewska-Trenkner

Lepszym rozwiązaniem wydaje się być jednak obniżenie potrzeb pożyczkowych. Według Marka Belki pozwoli to bowiem na obniżenie długu państwa o mniej więcej pół punktu procentowego.

A to bardzo dobra wiadomość w kontekście zagrożenia przekroczeniem progu 55 proc. długu publicznego w relacji do PKB, która na koniec 2011 roku wynosiła prawie 54 procent. Gdyby ten poziom został bowiem przełamany, kolejny budżet musiałby zostać zrównoważony. A to oznacza drastyczne cięcia wydatków i podwyżki podatków.

Długi będą nas mniej kosztować Co więcej zaoszczędzimy także na wydatkach na obsługę zadłużenia. Jak wynika z wyliczeń Money.pl nie pożyczając tych pieniędzy na rynku finansowym, Polska w ciągu roku może zaoszczędzić nawet 440 mln złotych.

Obecna rentowność 10-letnich obligacji skarbowych wynosi bowiem około 5,5 procent. Gdyby Ministerstwo Finansów zdecydowało się wyemitować papiery 2-letnie, a rentowność byłaby zbliżona do tej z ostatnich aukcji, tylko w pierwszym roku przyniosłoby to oszczędności bliskie 360 mln złotych.

- _ Sama informacja raczej utrzymuje dobre postrzeganie rynku polskiego długu, niż mocno je poprawia. Najlepiej pokazuje to wczorajsza reakcja inwestorów. Rentowność polskich obligacji skarbowych powinna się obniżać, jednak większe zmiany będą miały miejsce w przypadku papierów długoterminowych _ - tłumaczy Piotr Bujak, główny ekonomista Nordea Bank Polska.

Kwoty te mogą być jeszcze większe z racji tego, że w ostatnim czasie polskie papiery cieszą się dużym zainteresowaniem, a spadek ich podaży tę atrakcyjność jeszcze zwiększy. To zaś przełoży się zapewne na dalszy spadek ich rentowności.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)