Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
MLG
|

"Rozlane mleko". Szef KNF wskazuje na ryzyko związane z falą pozwów

30
Podziel się:

Jacek Jastrzębski, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego w rozmowie z tygodnikiem "Newsweek" mówi o ryzyku, jakie niesienie za sobą fala pozwów kredytobiorców oraz o tym, czy KNF będzie blokować nominacje do rad nadzorczych i zarządów banków.

"Rozlane mleko". Szef KNF wskazuje na ryzyko związane z falą pozwów
Jacek Jastrzębski, szef Komisji Nadzoru Finansowego (East News, Wojciech Strozyk/REPORTER)

- Nadal uważam, że przyznanie klientom darmowego kredytu to jest dużo więcej, niż potrzeba do zrekompensowania im ryzyka walutowego czy też "abuzywności". Ale jestem realistą i rozumiem, że orzeczenie TSUE już kształtuje praktykę sądową. To spowodowało wzrost oczekiwań klientów, przez co banki w ugodach proponują klientom już nie 100 proc. tego, co zakładała nasza propozycja, ale np. 120 proc. lub 130 proc. A banki zaczynają wycofywać się z dochodzenia wynagrodzenia za korzystanie z kapitału - tak orzeczenia TSUE ws. kredytów frankowych skomentował Jacek Jastrzębski, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego w rozmowie z tygodnikiem "Newsweek".

Szef KNF: patrzą na problem, jak rozlane mleko

I dodaje, że "wszyscy już patrzą na ten problem trochę jak na rozlane mleko".

- Nie neguję konieczności zrównoważonego rozliczenia się przez banki z klientami frankowymi, do czego sam banki wzywałem. Uważam jednak, iż źle się dzieje, że nieproporcjonalność rozstrzygnięć prowadzi do erozji kapitałów w bankach na rzecz nieuzasadnionego transferu do wybranej grupy kredytobiorców. Stan orzecznictwa jest jednak, jaki jest. Wpływa to też na warunki oferowanych przez banki ugód - mówi "Newsweekowi"Jacek Jastrzębski.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Polak stworzył potęgę - Panattoni to największy deweloper przemysłowy w Europie - Biznes Klasa #21

- Pod koniec 2020 r. szacowaliśmy, że w skrajnym scenariuszu koszt może przekroczyć 200 mld zł. Skoro rachunek na dziś to blisko 70 mld zł, to w przypadku uwzględnienia kredytów spłaconych mówimy co najmniej o dwukrotnie większym obciążeniu. Nie można wykluczyć, że to zjawisko będzie wymagało interwencji legislacyjnej. Do obsługi spraw frankowych powstała duża infrastruktura prawnicza, wyrósł w tym obszarze wręcz cały przemysł - dodaje szef Komisji Nadzoru Finansowego.

Szef KNF w rozmowie z tygodnikiem został także zapytany, czy będzie blokował nominacje rządu Tuska do rad nadzorczych i zarządów banków oraz towarzystw ubezpieczeniowych?

Odpoweidział, że "nie ma więc żadnej "czarnej skrzynki", do której wpływa wniosek i nie wiadomo, co się z nim dzieje, a potem wychodzi z niej zaskakująca decyzja".

- Zachęcam rady nadzorcze, by konsultować z KNF, czy kandydat na prezesa lub członka zarządu będzie mógł uzyskać naszą akceptację. Czasami rada nadzorcza, działając w dobrej wierze i uwzględniając posiadane informacje, podejmuje decyzję na podstawie kompetencji i doświadczenia kandydata, ale nie mając wiedzy, którą my możemy mieć - przekonuje szef KNF.

Czym jest KNF?

Opozycja krytykowała wówczas ten ruch.

– To jest próba przedłużenia swojej władzy przez Mateusza Morawieckiego i PiS. Próbują się jeszcze rozpychać w różnych instytucjach – stwierdził na antenie Polsat News Robert Kropiwnicki, poseł Koalicji Obywatelskiejczłonek Krajowej Rady Sądownictwa.

KNF to jeden z najistotniejszych urzędów dla finansowej gałęzi gospodarki. Komisja bowiem sprawuje nadzór nad całym sektorem bankowym, rynkiem kapitałowym, ubezpieczeniowym, emerytalnym, nad instytucjami płatniczymi i biurami usług płatniczych, instytucjami pieniądza elektronicznego oraz nad sektorem kas spółdzielczych.

KNF ma zapewnić prawidłowe funkcjonowania tego rynku, dbać o jego stabilność, bezpieczeństwo oraz przejrzystość, budować zaufanie do rynku finansowego, a także zapewnić ochronę interesów uczestników tego rynku.

– KNF jest ważna z kilku powodów – tłumaczył w programie "Newsroom" WP prof. Paweł Wojciechowski, były minister finansów. – Mówimy po pierwsze o szefie KNF, który zatrudnia ponad tysiąc pracowników. Tam zapadają kluczowe decyzje dotyczące podmiotów nadzorowanych na rynku kapitałowym i to jest karta przetargowa – zaznaczył.

Jacek Jastrzębski zarządza KNF od 2018 r., kiedy z urzędem rozstał się Marek Chrzanowski w następstwie afery.

Przed objęciem sterów w Komisji Jacek Jastrzębski przez 10 lat był zastępcą dyrektora Departamentu Prawnego w PKO BP.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
banki
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(30)
Sebastian
2 miesiące temu
Pan Jastrzębski, nominat PiS, razem ze swoim mocodawcą Morawieckim od zawsze wspierał banki. Najlepszym przykładem jest jego wyjazd do TSUE, gdzie jego wystąpienie spowodowało, że sędziowie spadli z krzeseł. Ponadto twierdził, że po wyroku TSUE system finansowy się zawali. Ciekawe skąd miał takie obliczenia. Jakoś dziwnie się nie zawalił. I to ma być niezależny nadzorca.
Krzysztof
2 miesiące temu
Obowiązek zwrotu mniejszej kwoty niż pożyczyło się jest zgodne z ustawą o przeciwdzialaniu nieuczciwym praktykom. Konsument ma prawo domagać się obniżenia ceny.
Dkj
2 miesiące temu
Rozwiązanie byłoby proste. Banki nie powinny oszukiwać klientów. A rząd nie powinien w tym pomagać.a jak się tak robi to są konsekwencje. Banki maja problemy nie przez frankowiczow (to nawet nie był kredyt we frankach) tylko przez rezerwę cząstkowa i pusty pieniądz fiducjarny i to doprowadzi ostatecznie do ich upadku.
Cichy wybawic...
2 miesiące temu
Jak to jest mozliwe ze gdy my zrobimy cos niezgodnego z prawem to ponosimy tego konsekwencje, nawet wiezienie a jak banki oszukiwaly i wciaz oszukuja zeby tylko zarobic to KNF, UOKiK cisza a nawet staja w ich obronie. Jak ma byc dobrze w tym kraju jak zlodzieje w garniturach z kasa rzadza tym krajem.
KiedyUstawa
2 miesiące temu
Dlaczego UOKIK nie ukarze banki za umowy abuzywne? Dlaczego nie zmuszą ich do uczciwych umów, bez dodatkowych przeliczników wplątanych w umowy kredytowe hipoteczne. WIBOR jest takim przykładem, "sprytnym przelicznikiem", przez który rata kredytu staje się lichwą. Banki mają wpływ na jego wzrosty. Dlaczego ich nie ukażą, za okradanie kredytobiorców przez ten wskaźnik? Miliony ludzi ma problem, rata stała się obciążeniem i zamiast spłacać kapitał , spłacają odsetki w podwojonej kwocie. Kredyt stał się wielką niewiadomą, rata jest dużo powyżej rekomendacji KNF z dnia podpisania umowy kredytowej. Czy to jest legalne z prawami w UE? Banki w dobie inflacji notują chore rekordowe zyski, nawet pomimo wakacji kredytowych. Czy nikt tego nie widzi, żaden urząd, który odpowiada za uczciwość wobec klientów? Co z prawem UE w sprawie kredytów hipotecznych? Dlaczego o wszystkim musi decydować TSUE? Kiedy banki zostaną przykładnie ukarane i oddadzą z nawiązką to co niesłusznie naliczają. Potrzebna jest Ustawa regulująca ten proceder, czas chronić ludzi przed takimi praktykami.
...
Następna strona