wrażliwy na absurdy
/ 78.8.77.* / 2016-02-04 21:20
Nie róbcie jaj, przy tak prostej budowie programu wystarczyłaby 1 osoba na 20 000 mieszkańców, pracująca na 1 etat, w miarę ogarnięta informatycznie i chcąca pracować. Szacuje się, że z programu skorzysta ok. 2 mln. polskich rodzin, czyli ok. 8 mln. osób, ale wniosków będzie ok. 2,2 mln. Statystycznie z programu skorzysta ok. 22 % Polaków, ale wniosków powinno być ilościowo pomiędzy 5,5-6% liczebności populacji (najczęściej rodzina 4 osoby = 1 wniosek), czyli ok. 2 mln 200 tyś wniosków. Przyjmując takie założenia (myślę, że rozsądne), 1 osoba na 20 000 mieszkańców, daje nam liczbę 1825 urzędników, którzy muszą obsłużyć 2,2 mln. wniosków, czyli na osobę przypada 1205 wniosków, dzieląc to na 1 miesiąc i 20 dni roboczych 60 wniosków dziennie i 7,5 wniosku na godzinę. Przy czasie 3 miesiące daje to 401 wniosków miesięcznie, czyli 20,05 wniosku dziennie, czyli 2,5 wniosku na godzinę, czyli efektywność z du...., przy tak prostej budowie programu. Oczywiście zostają patchworki, kwestie bardziej skomplikowane e.t.c. (max. 10%), do nich zatrudnijmy powiedzmy 500 osób w skali kraju (na obsłużenie ok. 220 000 tych bardziej skomplikowanych wniosków - wychodzi 440 wniosków na głowę w skali miesiąca a 146,6 wniosków miesięcznie w skali 3 miesięcy, czyli 7,3 na dzień a zatem mniej niż 1 na godzinę pracy, też efektywność z du... w porównaniu z prywatnymi firmami i korporacjami). Czyli do obsługi programu potrzeba max. 2500 urzędników a nie 7 000. No ale przecież trzeba biegać za pieczątkami, pracownik musi mieć szefa a szef szefa, ten zaś szefa wszystkich szefów, rzecznika prasowego itd... Wydajność - jak pisałem - z du...