Witam.Moja sytuacja wygląda następująco.Z mężem jesteśmy po ślubie już 5 lat.Mamy wspólną,pięcioletnią córkę,która od września tego roku uczęszcza do przedszkola.Do maja tego roku nie pracowałam,dlatego,że przebywałam w domu i wychowywałam córkę,dlatego mąż ponosił wszelkie koszty utrzymania domu i nas.Od maja tego roku podjęłam pracę,na czas określony do 31,12,2014 w sklepie"biedronka",jednakże,w październiku przeszłam na zwolnienie lekarskie z powodu złego stanu zdrowia w ciąży(jestem obecnie w 4 miesiącu ciąży z drugim dzieckiem).Z pracy dostaję dochód w wysokości 1430 zł..Do tej pory sprawy finansowe w domu wyglądały tak,że mąż opłacał rachunki(prąd,gaz,media,woda,wywóz nieczystości)w kwocie ok 500 zł,a ja kupowałam jedzienie(ok 800-1000 zł) oraz rzeczy potrzebne dziecku,tj.ubrania,zabawki oraz wszystko co do przedszkola jest potrzebne,płaciłam za wyjazdy dziecka,za imprezy itp.Mąż pracuje w firmie elektrycznej z której dostaje miesięcznie 2100 zł,bardzo często wyjeżdża na służbowe delegacje zagraniczne dzięki którym zarabia od 5000-6000 miesięcznie.Oczywiście ma oddzielne konto na które wypłacane jest wynagrodzenie.Od jakiegoś czasu maż nadużywa alkoholu i jak podejrzewam również narkotyków,po czym w domu jest agresywny i niejednokrotnie podnosił na mnie rękę.Kilka dni temu wrócił pod wpływem alkoholu do domu i mnie pobił.Jestem w ciąży(były kopnięcia w brzuch) więc tym razem złożyłam doniesienie na policję o założenie niebieskiej karty oraz sprawę za znęcanie się nad rodziną.Mąż gdy się dowiedział,zagroził,że chce separacji,bo oczywiście ja jestem złą,żoną i nie chce opłacać rachunków,a na dziecko płacić nie zamierza,bo jak to mówi:teraz zobacz jak to życ bez pieniędzy,zobaczymy jak narządzisz.Twierdzi też,że alimenty mi się nie należą,a jeżeli już to on sie na nic nie zgodzi a jak już coś dostanę to marne grosze.Chciałabym się więc zorientować,co w takiej sytuacji mogę i powinnam zrobić,mąż jutro wyjeżdża do Niemiec w delegację,ja zostaję w tym momencie bez pieniędzy(bo już mi z mojego zwolnienia prawie nic nie zostało)z nieopłaconymi rachunkami i z dzieckiem które trzeba ubrać,opłacać do przedszkola różne wyjazdy,bo przecież dziecko nie winne i nie może cierpieć na tym że ma nieodpowiedzialnego ojca.Podkreślam też ,że mąż dzieckiem tez się nie interesuje.Zresztą,córka nawet już nie zabiega o jego uwagę,.Mąż straszy mnie,że wyrzuci mnie z domu,bo dom w którym mieszkamy dostał w darowiźnie od ojca,ja nie mam do niego zadnych praw.Boję się,że zosrtanę z niczym,i czasem myślę,że lepiej było nic nie zgłaszać,przynajmniej dziecku nie musiałabym tłumaczyć dlaczego nie jestem w stanie mu czegoś zapewnić.proszę o jakąś podpowiedż,bo już się zaczynam załamywać.