Xporferus
/ 83.20.209.* / 2006-05-30 09:43
Po prostu jest tak, że ludzie wpłacając pieniądze do ,,wspólnego wora" utrzymują częśc społeczeństwa, nazywanego ,,sferą budżetową" (z samej definicji w niej podatków się nie płaci). Gdyby np. górnicy, lekarze, pielęgniarki znaleźli się na ,,rynku" to zapewne (prywatyzacja/reprywatyzacja):
-dowiedzieliby się ile ich praca warta jest dla innych,
-prywatni właściciele o wiele efektywniej zarządzaliby szpitalami, kopalniami,
-rozrastająca się kasta urzędników-pośredników (od posła począwszy) zaczęłaby sie kurczyć, co zdecydowanie obniżyłoby koszt usług,
-podatki można byłoby obniżyć bez walki z ,,argumentami" a co z budzetowcami,
itd, itp.
Oczywiście do tego potrzebna jest zmiana ustrojowa - pozostawienie państwu niezbędnych tylko funkcji (wojsko, policja... co jeszcze?), poczynając od konstytucji. Wątpie jednak by ci najbliżej koryta (urzędnicy-pośrednicy) są zainteresowani. Im żyje się bezpiecznie na ,,obrocie podatkowym". Z tych 17-tu lat wynika, że wcześniej doczekamy raczej pęknięcia rozdymanego so...ego balonu niż wypuszczania z niego powietrza.
Z drugiej strony sytuacja w ,,służbie zdrowia" (co za nazwa he,he) jest przykładem jak ,,państwo" wywiązuje się z usługi, za którą każe sobie klientom słono płacić. Łamie umowę jak to się mówi. Czy to wiarygodny partner?