Forum Polityka, aktualnościKraj

Ferie zimowe w Szwajcarii, o sześć tygodni dłuższy urlop macierzyński, zagraniczne delegacje. Tak się pracuje w korporacjach

Ferie zimowe w Szwajcarii, o sześć tygodni dłuższy urlop macierzyński, zagraniczne delegacje. Tak się pracuje w korporacjach

Wyświetlaj:
Korpek / 91.203.17.* / 2015-04-07 16:02
Kogoś chyba nawiedziło , pracuje w korpo na stanowisku kierowniczym i mało mnie nie trafi . Z każdym dniem coraz bliżej zmiany jedno co mnie trzyma to zarobki fakt mam wysokie wynagrodzenie którego za granicą nie uzyskam, ale niech nikt nie opowiada głupot że w korpo jest cool bo chyba mu już całkiem mózg wymienili na korporacyjny .
zzz125 / 89.231.104.* / 2015-04-07 15:48
Paulina pacula albo jestes glupia albo sprzedajna piszac taki artykul
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/
kola418 / 46.112.119.* / 2015-04-07 15:32
HP robi bokami i trza sponsorowanego artykułu.
wujaszek / 83.11.72.* / 2015-04-07 15:12
Ręce opadają jak to czytam... Kto pracował ten wie... Już nie ma komu robic to trzeba artykuły sponsorowane pisac... Dla potwierdzenia - osoby ktore sa w temacie dobrze wiedza jakie mimozy pracuja w HR;)
zosia77 / 91.226.194.* / 2015-04-07 15:03
Pracowałam w korporacji. Jak urodziłam dziecko to musiałam przerwać urlop macierzyński bo dano mi do zrozumienia, że nie będę miała do czego wracać. Do tego praca z nienormowanym czasem - trzeba coś zrobić i nie ważne kiedy. Często pracowałam od 7 do 20. Tak jak większość ludzi w tej korporacji. W innych korporacjach gdzie pracowali moi znajomi było podobnie. Chyba że mówimy o pracownikach portierni, sprzątaczkach, gońcach, operatorach wklepujących dane.
trolica / 193.108.194.* / 2015-04-07 14:32
Z dwoma rzeczami się zgodzę - spoko pakiet socialny np.prywatna opieka medyczna czy karty sportowe, poza tym pracuję od 9 i o 17 już mnie nie ma ( za nadgodziny nie płacą ani nie są do odbioru więc nie zostaję). A reszta to stek bzdur - brak możliwości rozwoju, brak podwyżek, premie są i kwartalne i roczne ale na papierze bo żeby je wyrobić to musisz wypruć sobie żyły, poza tym nie ma ludzi niezastąpionych. Przykład? fuzja w mojej firmie i ok 2 tys. pracowników na bruk.
zfrustrowany / 91.231.24.* / 2015-04-07 14:31
A ja nie mogę pracować w korporacji "za godziwe pieniądze" bo mieszkam w Trójmieście, bo centrale korporacje mają w Warszawie. Więc o czym mowa? Żeby dostać dobrze płatną pracę, musiał bym wyjechać do Wa-wy Krakowa czy Poznania!!!!!!!!!!!!! Poza tym na tym samym stanowisku, np. szefa regionu czy PH osoby pracujące właśnie w Warszawie czy na Śląsku dostają od kilkuset zł do nawet ponad 1000 zł netto miesięcznie więcej, niż np. osoby z Pomorza...
słoik / 77.252.106.* / 2015-04-07 14:48
Nie bierzesz pod uwagę warszawskich cen. Szybko by się okazało, że 1000 PLN więcej to jałmużna, bo ceny wszystkiego są o 1/3 wyższe niż w innych miastach. A ceny wynajmu mieszkań to już abstrakcja. Prosty przykład: W Kielcach 50m2 wynajmiesz za 800, 900 PLN, w W-wie musisz dać już od 2000 PLN wzwyż. A zarobki w W-wa ostatnio coraz niższe. Ostatnio jedna z korpo szukała dyrektora placówki, za (UWAGA) 4000 PLN brutto
KorpoSzczur / 78.11.27.* / 2015-04-07 13:53
Ten artykuł to bzdura... sam pracuje w korporacji w Warszawskim "Mordorze" i tutaj sprawy wcale nie wyglądaja tak kolorowo! Owszem, zarobki lepsze niż w sektorze państwowym, ale pojawia się ogromny stres związany z liczbą pracy i odpowiedzialnością. W artykule podajecie przykład dziewczyn z HR... u mnie w firmie ten dział uchodzi za najlższejszy i gdy jakiś bardzo cenny pracownik (koniecznie z dużą wiedzą i długim stażem w tej firmie) ma kryzys "psychiczny" i już nie wytrzymuje presji, to proponuje mu się np. 3-miesięczną zmianę obowiązków i przejście do HR, żeby przemyślał całą sytuację. My dział HR nazywamy "Sanatorium"... tam tez się pracuje, ale nie ma tak dużego stresu związanego z brakiem czasu, odpowiedzialnoscia, praca z klientem, super znajomoscią jezyków obcych i tak dalej... Zrobcie wywiad z prawdziwymi korposzczurami (np. zajmujujcymi się konsultingiem, finansami, marketingiem, etc.), czyli tam gdzie pojawia się duza odpowiedzialność... nagle okaże się, ze świat w korpo nie jest az tak kolorowy...
renuar / 79.190.127.* / 2015-04-07 13:35
p************. A praca 8 godzin od 9 do 19 czy 21 a raz nawet do 5 rano ? Też w korporacji.
Sicko / 213.158.216.* / 2015-04-07 13:22
Wiosna idzie... Korpo szukaja nowych korposzczurkow ktore uda sie wyzac z zasobow zycia zanim padna na ryj od pracy wiec ladna i dobra reklame oplacaja :-) chyba chetnych im brak ze az do tego doszlo
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/
j247 / 77.252.106.* / 2015-04-07 12:41
Ja mam za sobą dwie korpo. Powiem krótko - nigdy więcej. To, co tu piszą, to kompletna bzdura.
W korpo jesteś trybikiem, którego zadaniem jest wyciągnięcie 200% wydajności za pensję, która nie odbiega od średnich rynkowych. Do tego wieczny brak czasu na cokolwiek.
seler nacioy / 77.253.43.* / 2015-04-07 11:46
Spoko. Jeżeli jesteś singlem-słoikiem z wioski pod Białymstokiem który skończył edukacje na licencjacie to trafiłeś na prace marzeń. Zarabiasz powyżej średniej, chodzisz do kina i na fitness, stać cie na auto w kredycie. Jak będziesz dobrze pracował to może nawet awansujesz na team lidera i znowu podwyżka :-). Tylko że nie ma czegoś takiego jak nadgodziny. Jeżeli musisz siedziec po 17 w biurze to oznacza że źle zarządzasz czasem. Maile od szefa odbierasz o północy i siadasz do roboty zeby na rano raport był gotowy. Po 5 - 7 latach lub zmianie szefa przychodzi czas na "wietrzenie kadr" i co wtedy. Jeżeli ie ma sznsy na awans dla Ciebie to idziesz na szarą liste w kadrach bo trzeba cie zredukować - jesteś wypalony i za chwile zaczniesz siac defetyzm. Albo otrzymujesz awans poziomy żeby się rozwijać. Przy okazji oczywiście podwyżka, tym razem całe 7 %. Z pracy wychodzisz nie o 18.30 ale o 21 bo w ramach awansu dostyałeś 50 % więcej zadań do ogarnięcia. Zauważasz że w piątek wypijasz wieczorem nie 3 drinki z kolegami i koleżankami w "modnym" klubie ale butelkę łychy ( no przecież ludzie z korpo nie powinni pić wódki) przed telewizorem. Po 1 - drinki kosztuja więcej a kredyt za auto o mieszkanie trzeba spłacać, po 2 kolezanki i koledzy jakos sie rozpierzchli, po 3 nie masz siły ruszyc się z domu po 70 godzinach pracy w tygodniu. Oczywiście możesz awansować pionowo. Korpo szuka ludzi z twoim doświadczeniem na menadzerskie stanowiska w Rumunii, Portugalii i Malezji. Brać - wybierać, kariera stoi przed tobą otworem.
Mr Bear / 83.13.156.* / 2015-04-07 12:51
Z nadgodzinami to troszkę przesadzasz, natomiast z pozostałymi elementami masz rację, choć to także zależy od firmy.

Nie wszyscy potrafią sobie wyobrazić, co to jest wietrzenie kadr - tu plus dla Ciebie - dobrze, że o tym napisałeś. Szczególnie w "górnych" partiach struktury organizacyjnej. Faktycznie pracę można stracić niemalże nagle, albo zgodzić się na równorzędne stanowisko np. w Rumunii :)
ranger / 217.153.93.* / 2015-04-07 12:43
Kolego Selerze,
Słojem nie jestem. Zarabiam trochę więcej niż "powyżej średniej" (dzięki Bogu). Po godzinach siedzieć nie muszę. Więc o co ten płacz z Twojej strony?
PS Jeśli chodzi o edukację, to też udało się zajść troszkę wyżej niż licencjat ;)
emma45 / 178.19.180.* / 2015-04-07 11:43
Alle bzdury!!!!! Po 10 latach w korporacji ludzie dostają pomieszania zmysłów idą na zwolnienie z powodu depresji,albo z powodu przewleklego stresu. itp.
brówka / 83.24.35.* / 2015-04-07 11:21
...no właśnie, my buraki nie pracujący w korporacjach nareszcie dowiedzieliśmy się co to znaczy być szczęśliwym...także w pracy.
do początku nowsze
1 2 3 4 5

Najnowsze wpisy