wjare
/ 94.254.198.* / 2015-07-20 21:00
wyprzedzanie anglikiem wcale nie jest bardziej niebezpieczne niz czymkolwiek innym, o ile nie pakujesz sie "na styk" w kazdej sytuacji. jesli masz odrobinke rozumu i nie uwazasz drogi publicznej za tor F1, to jest ok. mowie to z doswiadczenia, wiele jezdzilem po europie anglikami... ale i tak nie warto tego kupowac. po pierwsze, poniewaz wiekszosc z nas jest praworeczna, wiec musi wowczas obslugiwac calosc auta lewa reka, gdy prawa proznuje. niewygodne i absorbujace. po drugie, bo ceny ubezpieczen na taki sprzet sa wyzsze. a po trzecie - poniewaz przecietny stan techniczny auta z UK jest znacznie gorszy niz auta europejskiego - angole nie potrafia jezdzic, w ich kraju wciaz pada, a drogi sa solone nawet jak jest +5C, zas jakosc uslug wiekszosci warsztatow jest po prostu zalosna. owszem, nie dotyczy to byc moze 2-letnich jaguarow z przebiegiem 12 tys mil, ale juz 6-8-10 latki to czysty zlom i nieskonczona feeria majsterkowania. a poza tym - co za frajda jechac autem, niechby wypasionym, ale w widoczny sposob obciachowym? te pare tysiecy oszczednosci jest tego warte?