faU625
/ 89.77.48.* / 2015-04-07 02:34
Nie rzucicie jak nie będziecie chcieli. Ja poczekałem aż miałem jeden z tych dni kiedy chce się rzucić od jutra i w tym momencie przestałem palić. Nie ma lepszej metody. Tydzień cierpienia i po bólu. Teraz czasami mam okazjonalne napady ciśnienia na fajka, minęły dwa miesiące a ja jestem wolny. Czasami śni mi się że palę, ale to dlatego że to uwielbiałem. To jest największe zmartwienie, psychiczne uzależnienie, kochałem papierosy. Ale cóż, to jak ze zdradzającą Cię kobietą. Możesz ją kochać, ale jak Cię zdradzi to mówisz won na zawsze. Tak samo trzeba z nikotyną.