TomKs1
/ 159.245.16.* / 2015-07-30 09:23
Cóż, JOWy nie są pewnie najlepszym rozwiązaniem, a z pewnością nie są lekiem na całe zło.
Nasz system jest jednak najgorszym możliwym. De facto głosujemy na partię. Kandydat, żeby dostać się do sejmu musi znaleźć się na liście jakiejś w miarę popularnej partii, co tworzy zależność posłów od układającego listy prezesa, a nie od wyborców. Jest to kolejna cegiełka (a właściwie spora cegła) do budowy systemu "partiokratycznego", który z demokracją nie ma nic wspólnego.
Może system proporcjonalny jest lepszy niż jednomandatowy, ale koniecznie trzeba zlikwidować listy partyjne. Np. okręgi byłyby kilku-kilkunasto mandatowe, ale z jedną listą wszystkich kandydatów. Do sejmu wchodzą osoby z największą liczbą głosów, niezależnie, do której partii należą i czy w ogóle, a przede wszystkim bez ogólnokrajowego obliczania liczby mandatów dla danego komitetu wyborczego.