A potem dopiero powolutku w górę. Potem tzn wtedy gdy przestaną wypadać tzw. "trupy z szafy"

Dzięki. To i tak nie najgorzej się zachowują jankesi.

Blisko 90 proc. przedsiębiorców zrzeszonych w Business Centre Club i inwestujących na warszawskiej giełdzie uważa, że spadki na GPW nie mają wpływu na sytuację finansową ich firm – wynika z sondażu przeprowadzonego przez BCC.

Na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie zainwestowało 72 proc. właścicieli firm należących do Business Centre Club. Aż 94 proc. z nich powstrzymało się w ostatnich dniach od sprzedaży posiadanych akcji.

Większość przedsiębiorców, którzy inwestują na giełdzie, twierdzi, żre ostatnie spadki na GPW nie miały wpływu ani na ich osobistą sytuację finansową (71 proc. badanych), ani na kondycję ich firm (88 proc.). Trzy czwarte respondentów zamierza powrócić do aktywności na giełdzie po uspokojeniu sytuacji.

Przedsiębiorcy byli pytani również o przyczyny decyzji o pozostawieniu lub wyprzedawaniu akcji. Zważywszy, że 94 proc. nie sprzedawało akcji, przeważały odpowiedzi w rodzaju: "inwestuję długoterminowo", "trzeba zachować rozsądek i opanowanie", "jak są spadki, to znaczy, że będą wzrosty", "wystarczy przeczekać", "fundamenty gospodarki są bardzo dobre", "mam w portfelu dobre spółki, z solidnymi perspektywami rozwoju".

Zdaniem przewodniczącego Rady Głównej BCC Macieja Grelowskiego sondaż przeprowadzony przez BCC pokazuje, że to nie przedsiębiorcy przyczynili się do intensywnych spadków, ponieważ ich inwestycje na giełdzie cechuje spokój i planowanie długoterminowe. Poza tym znają oni zasady rządzące rynkiem finansowym i umieją oceniać sytuację w szerszym kontekście. Na ich spokój wpływa też fakt, że fundamenty polskiej gospodarki są solidne.

Źródło: http://podatki.pl/artykuly/16_2812.htm

Tak mi się wydaje że Paweł Satalecki miał na myśli indeksy w USA.

Skończy się marchewka to wezmą kija. A może wcześniej rynek naje się marchewki.

We wczorajszym raporcie napisał Pan "Ożywienie na parkiecie widoczne było w drugiej części notowań po dobrych danych z amerykańskiego rynku pracy. Z raportu opublikowanego przez firmę ADP wynikało,że w styczniu w USA przybyło ponad 130 tys. (prog. 40 tys.) nowych miejsc pracy." http://www.money.pl/gielda/komentarze/artykul/wzrosty;przed;decyzja;fed-u,108,0,317292.html

Dzisiaj pisze Pan że "W zły nastrój panujący podczas dzisiejszych notowań wpisały się również dane z amerykańskiego rynku pracy. Departament Pracy USA podał, że liczba nowych bezrobotnych w Stanach Zjednoczonych wzrosła w ubiegłym tygodniu o ponad 20%." http://www.money.pl/gielda/komentarze/artykul/fed;nie;pomogl;bykom,89,0,317529.html

Nie rozumiem tego. Jeżeli przybywa miejsc pracy to bezrobotnych powinno ubywać???
Może ktoś mi to wytłumaczyć?

Chyba chcieli zrobić na koniec taki zjazd jak wczoraj ale im coś nie wyszło.